traschka
Mama Marysi
ufff.... żuk zasnął. Dziś nie spała w ogóle, jestem wykonczona. na szczęście była bardzo grzeczna i kochana, no ale brakowało mi strasznie chociaż tej godzinki absolutnej ciszy i spokoju. Marcin po pracy zabrał ją na spacer a ja w tym czasie stałam w kolejce do lekarza, średni relaks.
Ale u lekarza wszystko ok jeśli chodzi o malucha. Szyjka jeszcze trzyma więc dziś w nocy raczej nie urodzę
Gorzej jeśli chodzi o szpital. Mój gin pracuje w szpitalu w którym chcę rodzić no i dopytałam go o sytuację na porodówce. pamiętacie, pisałam kilka dni temu że z powodu świńskiej grypy częściowo pozamykali oddziały w naszym szpitalu wojewódzkim, tym najwiekszym. Jest całkowicie zamknięty dla odwiedzających. A to powoduje, że w tym małym szpitalu, w którym chcę rodzić jest masakra, bo wszyscy przyjeżdżają tam. Gin mówi, że poniewaz jestem jego pacjentką nie ma opcji żeby mnie odesłalli gdzie indziej, ale nie daje mi pewności, że urodze na sali porodowej
i teraz często po porodzie noc spędza się na kozetce, bo we wszystkich pokojach całkowity brak miejsca, korytarze wypełnione łózkami.
Jestem załamana, kurna nie może być nic normalnie?? Moje marzenia o odpoczynku na porodówce chyba były zbyt wygórowane. W Bielsku jest jeszcze prywatna klinika w której mozna rodzić, ale to ksoztuje kilkaset zł i teraz też przepełniona. No i mi się to miejsce bardzo nie podoba z wielu wzgledów, to taka maszynka do zarabiania pieniędzy. POzostaje ew opcja wyjazdu do innego miasta, ale to też przecież problem. Nie wiem co mam zrobić
W środę idę na ktg - nie wiem po co, bo przy pierwszym porodzie ta cudowna maszynka nie wykazała przez cały poród żadnych skurczów. A przepraszam, chyba przy partych wyszedł jakiś z siłą 20. Jesli nie urodzę do 23 to mam się stawić na oddział i będą wywoływać. Normalnie czeka się dłużej, do 8 doby po terminie, ale mój gin uważa, że mój termin porodu jesdnak nie jest pewny, bo oparty tylko na usg. I nie chciałby zbytnio rpzeciągać.
No i tyle w tym temacie.
teraz postaram się coś wreszcie dopisać.
Ale u lekarza wszystko ok jeśli chodzi o malucha. Szyjka jeszcze trzyma więc dziś w nocy raczej nie urodzę

Jestem załamana, kurna nie może być nic normalnie?? Moje marzenia o odpoczynku na porodówce chyba były zbyt wygórowane. W Bielsku jest jeszcze prywatna klinika w której mozna rodzić, ale to ksoztuje kilkaset zł i teraz też przepełniona. No i mi się to miejsce bardzo nie podoba z wielu wzgledów, to taka maszynka do zarabiania pieniędzy. POzostaje ew opcja wyjazdu do innego miasta, ale to też przecież problem. Nie wiem co mam zrobić
W środę idę na ktg - nie wiem po co, bo przy pierwszym porodzie ta cudowna maszynka nie wykazała przez cały poród żadnych skurczów. A przepraszam, chyba przy partych wyszedł jakiś z siłą 20. Jesli nie urodzę do 23 to mam się stawić na oddział i będą wywoływać. Normalnie czeka się dłużej, do 8 doby po terminie, ale mój gin uważa, że mój termin porodu jesdnak nie jest pewny, bo oparty tylko na usg. I nie chciałby zbytnio rpzeciągać.
No i tyle w tym temacie.
teraz postaram się coś wreszcie dopisać.