mysia23
mama dwójeczki
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2006
- Postów
- 4 667
Witam
ja padnięta jakaś jestem, młoda w nocy tylko 2 razy wstała a jednak padam...
wczoraj byliśmy kilka godzin na zakupach, maz wreszcie ma garniutur, za to ja nic sobie nie kupiłam, nawet marnej bluzki, tyle miałam ochoty na zakupy, chociaż kilka t-shirtów zakupić a tu lipa - jak maż się zadowolił to tylko myślał o tym jak z Filipem spędzić miło czas, wszędzie żeśmy musieli chodzić z nim, bo on atrakcji potrzebował i tak poł czasu zmarnowałam...w srode chyba młodego z tatusiem do kina odstawie sama pochodze po sklepach...Julia zostanie z babcią i już....
ja z małą w wózku pod ręką...śpi i nie śpi, budzi się jak jej w brzuszku sie coś przelewa i zaraz uleje i płacze i znowu śpi i za chwilę to samo....nie wiem co jej jest, kupki robi śliczne, normalnie, nie pręży się ani nic z jednak coś ja meczy...a ja zmęczona razem z nią...
masz racje, ze jak sie karmi butelka o określonych godzinach to maluchy się przyzwyczajają...z cycami jest inaczej...
AGARA R jak to jest z tym podłożem psychologicznym przy karmieniu?? od czego ja jakoś nie czuje się szczęśliwa gdy karmię, nie znoszę wręcz tego, chętnie bym ją odstawiła a mleko się pojawia, na tyle, ze poi 65-6h to by mi chyba piersi popękały gdybym nie nakarmiła małej!!! z synkiem pragnęłam tego bardzo, robiłam wszystko co mogłam by karmić, denerwowało mnie, ze nie mam tyle mleka, Filip pił i pił, ja go przystawiałam jak położne kazały by mleko się produkowało, w miedzy czasie odciągałam w zasadzie nic by tylko piersi pobudzić i nic nie dało... po miesiacu mleka nie było wcale.
trzymam kciuki za Kumę!!!
trasia dobrze cię rozumiem, u nas od soboty popołudniu jak sie rozpadało tak lało do dziś do południa, teraz widzę, ze się przejaśnia..moze i spacer nam sie uda zaliczyć
ja padnięta jakaś jestem, młoda w nocy tylko 2 razy wstała a jednak padam...
wczoraj byliśmy kilka godzin na zakupach, maz wreszcie ma garniutur, za to ja nic sobie nie kupiłam, nawet marnej bluzki, tyle miałam ochoty na zakupy, chociaż kilka t-shirtów zakupić a tu lipa - jak maż się zadowolił to tylko myślał o tym jak z Filipem spędzić miło czas, wszędzie żeśmy musieli chodzić z nim, bo on atrakcji potrzebował i tak poł czasu zmarnowałam...w srode chyba młodego z tatusiem do kina odstawie sama pochodze po sklepach...Julia zostanie z babcią i już....
ja z małą w wózku pod ręką...śpi i nie śpi, budzi się jak jej w brzuszku sie coś przelewa i zaraz uleje i płacze i znowu śpi i za chwilę to samo....nie wiem co jej jest, kupki robi śliczne, normalnie, nie pręży się ani nic z jednak coś ja meczy...a ja zmęczona razem z nią...
ironia jak wyciągnę cycka to zaraz się budzi i miauczy i szuka, smoczek u nas jest beeee, wypluwa odrazu albo nawet po jedzeniu to na wymioty ją ciągnie...ja nie wiem co to moje dziecko taki wywrotowiec - ssać chce ale tylko cyca, poza tym jak jest głodna to zaraz rączki ładuje do buzi i się strasznie denerwuje...i tak wciaga oba cycki i tak jej mało, płacz i tyle...a tylko podniosę ją do odbicia to zalewa się mlekiem że szok...mysia[/B] - nie jestem ekspertem ale wydaje mi się że skoro się najada aż jej sie ulewa to moze sproboj wyciagnac piers i dac smoczek.. moze po prostu lubi sobie possac? mój czasami juz widze ze nie chce jesc a ssa i nie chce butli puścić wtedy go odrywam bo i tak w butli prawie nic nie ma i smoczka daje :-)
tak sie zastanawialam pół nocy dlaczego wasze maluszki ciagle chca jeść i wisieć na cycusiach i wreszciepo miesiącu doszłam do tego... mój był tydzien w szpitalu i tam nie było karmienia na żądanie tylko ok co 3 4 godziny i już nie było wyjścia musiał sie przyzwyczaić i basta...
masz racje, ze jak sie karmi butelka o określonych godzinach to maluchy się przyzwyczajają...z cycami jest inaczej...
AGARA R jak to jest z tym podłożem psychologicznym przy karmieniu?? od czego ja jakoś nie czuje się szczęśliwa gdy karmię, nie znoszę wręcz tego, chętnie bym ją odstawiła a mleko się pojawia, na tyle, ze poi 65-6h to by mi chyba piersi popękały gdybym nie nakarmiła małej!!! z synkiem pragnęłam tego bardzo, robiłam wszystko co mogłam by karmić, denerwowało mnie, ze nie mam tyle mleka, Filip pił i pił, ja go przystawiałam jak położne kazały by mleko się produkowało, w miedzy czasie odciągałam w zasadzie nic by tylko piersi pobudzić i nic nie dało... po miesiacu mleka nie było wcale.
trzymam kciuki za Kumę!!!
trasia dobrze cię rozumiem, u nas od soboty popołudniu jak sie rozpadało tak lało do dziś do południa, teraz widzę, ze się przejaśnia..moze i spacer nam sie uda zaliczyć