reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

Mamusiu jedź żebyś później nie miała żalu do siebie. Ja po badaniu miałam raczej plamienie takie na brązowo, ale krwawienia nigdy a już tym bardziej takiego jak przy miesiączce. Wiem że pobyt w szpitalu nie jest niczym przyjemnym, ale jeśli coś się dzieje to może myśl pozytywnie że w szpitalu coś zadecydują i na dniach będziesz tulić maleństwo. I oczywiście w razie czego odezwij się bo będziemy tu czekać na wieści.
 
reklama
dziękuję dziewczyny ale jeszcze poczekam wiem że około 24 przychodzi położna znajoma na zmianę w szpitalu i jak nie przestanie to pojadę już jak ona będzie, na pewno będzie mi wtedy raźniej, dziękuję Wam jeszcze raz za rady, mój mnie wygania na kopniakach i zaczyna się już porządnie na mnie denerwować a przy okazji ja na niego że chce się mnie pozbyć he he pewnie i tak ulegnę ale do tej 24 poczekam jeszcze
 
Mamusiu, ja też bym koniecznie sprawdziła skąd to krwawienie.

A mnie znów dołek łapie i ryczę. Mała daje popalić. Jak pisałam, że ciągle śpi i muszę ją wybudzać, tak teraz jej się odmieniło. Wisi ciągle na cycku. I przy nim zasypia. Po czym odłożona zaczyna płakać po kilkunastu minutach, że jest głodna. Czuję się jak dojna krowa normalnie. I dobrze rozumiem Mysię i Ironię - dla mnie karmienie zaczyna być niefajne. Na dodatek jak czytam ile odciągacie mleka to mam wrażenie, że u mnie posucha. Choć jak mała ciągnie to jej po brodzie leci. Generalnie jest mi źle i nic mi się nie chce robić, dzisiaj pół dnia w piżamie chodziłam. Nawet mi się na spacer wychodzić nie chce, bo mała się nie naje porządnie w domu, a ja na dworzu cyca nie wywalę na wierzch.
No i najlepiej się śpi na klacie, nie w łóżeczku...

:zawstydzona/y::-:)-( no to posmuciłam.
 
blusia ja cię calkowicie rozumiem miałam tak jeszcze tydzień moze półtorej temu, ryczałam razem z małym. Przyjechała moja mama, porozmawiała ze mną i dodała otuchy. Teraz coraz bardziej sie to reguluje. Ja kilka razy zrobiłam tak: jak mały spał to dociągłam z tej piersi z której cycał i dałam mu z butelki i wtedy wiedziałam ze sie napił. I przeważnie miałam minimum pół godz spokoju. Blusia jestem z tobą duchem i trzymam kciuki to sie wyreguluje. Tylko sie nie denerwuj bo to nic nie daje a dzieci to czują. :-)
 
mamusia czerwcowa kobieto nie czekaj,albo chociaż zadzwoń do szpitala przedstaw sytuacje poradzą co masz zrobić.

Blusia depresja Cię dopadła??? Dzieciaczki mają swoje lepsze i gorsze dni,to tak jak my,z tym że sami sobie jakoś dajemy rade a nasze maluszki są kompletnie od nas uzależnione.
Mój np.nie wpadł jeszcze w swój rytm czówania i spania,nigdy nie wiem na ile mi uśnie.I to mnie trochę irytuje bo myślę że kiedy śpi dłużej tzn.że wszytko wyszło tzn.najadł sie,odpowiednio ubrany czyli nie jest mu ani za zimno ani nie przegrzany i ma sucho.Natomiast kiedy śpi mi 15 minut czy pól godziny doszukuje sie swojej winy w tym że nie odpowiedni się nim zajmuję.
Czasami też myślę że lepsza byłaby butla bo wiedziałabym chociaż czemu płacze,a przy cycku je,je i je i konca nie widać i nie wiem czy ten płacz spowodowany jest głodem czy bolącym brzuszkiem czy inny powód.
Ale myśle że jeszcze troszkę musi upłynąc czasu zanim poznamy swoje maluszki.
 
Ja jak zwykle wpadłam przed zaśnięciem. Mąż ma dzisiaj wychodne i pojechał sobie na 21:00 do kina na Piratów z Karaibów a Maja od ok 20:30 ciągle marudała. Zasypiała tylko na chwilę. W końcu nakarmiona padła ok 23ej. Mogłam spokojnie rozwiesić pranie i wstawić chociaż mięso do gara na zupkę, bo się rozmroziło. Zmywarę też przy okazji wstawiłam, bo naczyń cała masa. Nie wiem tylko kiedy mi się to umyje. Mam nadzieję, że mąż już dotrze do domu i wyłączy.

Byliśmy dzisiaj u pediatry. Maja dostała antybiotyk na oko :-( Mam nadzieję, że szybko oczko wyleczymy i już nie będzie z nim problemu.
Mamusia - trzymam kciuki za Ciebie. Mam nadzieję, że to krwawienie to rozwierająca się szyjka, czego Ci życzę z całego serducha :) Daj koniecznie znać co i jak u Ciebie jeśli trafisz do szpitala.

Dziewczyn łączę się z Wami w bólach z tymi wszystkimi niewygodami. Mnie czasami też dopada jakaś depresja, ale po chwili na szczęście przechodzi. Patrzę na moją małą Majeczkę i myślę sobie - i tak warto było przejść przez wszystkie te trudny związane z ciążą i teraz - nie dosypiać, nie dojadać ale mieć przy sobie największy skarb na świecie, nowe życie :-)
Życzę Wam spokojnej, przespanej nocki
O.. Mężuś wrócił :-)
 
Hej :-)
Już prawie godz. 9 a tu takie pustki!!!! I pierwsza jestem dziś więc witajcie!
Moja Julcia wczoraj miała dzień marudzenia :-(, chyba pierwszy taki od urodzenia, nawet na spacerku spać za bardzo nie chciała. Mam nadzieję, że dziś będzie lepiej!!!!
Trzymam kciuki za nasze nierozpakowane muszkieterki! czerwiec powoli dobiega końca więc czekamy na Was i Wasze Dzidziolki.
Idę przejrzeć co na innych wątkach.
Buziaki i miłego dnia życzę!
 
hej

ja nawet Was nie czytam wybaczcie ide sie szykowac i z dziecmi do miasta jade do lekarza z mlodym i soba. Mlody kaszle a ja z tymi problemami z wyproznianiem sie jade. A Misialinka babcia sie zajmie pod przychodnia, co by cyca miec pod reka dla niej ;-)
Od 10.00 do 2.00 pojekiwala mi, tylko w pozycji pionowej bylo oki, troche pierdzioszki puszczala ale ogolnie co ja polozylam to bylo krzywienie sie i jeczenie. Nie plakala ale widziala ze cierpi :-( Powinnam sie i tak cieszyc chyba ze nie przechodze (tfu tfu tfu) tego co z synkiem... czyli mega kolki od 17.00 do 24.00 z wielkim krzykiem i placzem az sasiedzi slyszeli.... to byla masakra... i tak do pol roczku z przerwami :baffled:
Pozdrawiam Was cieplutko!
 
I ja sie witam porannie:-)
Witaj DORIS, LARVUNIA

U mnie póki co w miare spokój, aby do jutra bo już mi obrzydlo to podgrzewanie mleka studzenie i bycie w ciągłej gotowości, bo nie wiem kiedy Antek krzyknie jeść.
To już tak musi być ze nasze maluszki tez czasem maja gorszy dzien, przecież ciagle sie przyzwyczajaja do nowego środowiska; ja boje sie najbardziej kolki bo tak jak napisała LARVUNIA u nas tez dokładnie tak było z Franiem; ze nikt nie wymyślił na to żadnego lekarstwa; tylu naukowców a nie mogą sobie z kolka poradzić. Cóż jak nas dopadnie to będziemy musieli pól roku jakoś przeżyć :-(

Idę sie ogarnąć bo Antos śpi, Franio śniadanie wcina, wiec idę po Mlodego niech rzuci okiem na maluchy a ja w spokoju sie umyje i ubiore.

Miłego dnia; zajrze do was pózniej
 
reklama
Wisi ciągle na cycku. I przy nim zasypia. Po czym odłożona zaczyna płakać po kilkunastu minutach, że jest głodna. Czuję się jak dojna krowa normalnie.
Blusia - to samo miałam z córeczką - trwało to bite 2 tyg. i najwyraźniej było jakimś skokiem wzrostowym/rozwojowym; mała wciąż chciała cyckować; a ja ja przystawiałam, choć wydawało mi sie to jednak dość dziwne; czasem potrafiła nawet zwrócić, bo zwyczajnie nie było juz miejsca w żołądeczku na kolejne mleko... pediatra kazala mi wtedy pilnować min. godzinnej przerwy miedzy posiłkami i spróbowac dać małej smoka; smok u nas nie działał, bo Ninka absolutnie go nie chciała; głowa do gory, to przejściowe!

ciekawe co u mamusi czerwcowej?
 
Ostatnia edycja:
Do góry