reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

U nas ciężko. Wczorajszy dzień był straszny. Mała przez cały dzień spała tylko 4h i widziałam, że męczy się z kupką i bączkami. Obudziła się o 17 i nie zasnęła nawet na chwilę aż do 22, za to z godziny na godzinę płakała coraz bardziej. Ostatnia godzina była wielkim dramatyucznym rykiem, w końcu pojechalismy na pogotowie. Mała jest strasznie zagazowana i nie radzi sobie z tym sama. Dostaliśmy czopki, zalecenie masaży przeróżnych części ciała, ale przede wszystkim regularne karmienie. W końcu zasnęła po północy, po 7h czuwania i płaczu. Zasnęła na moim brzuszku a ja nie miałam sumienia jej przenosić do łóżeczka i tak spędziłyśmy noc.
Musimy zrobić posiew moczu, bo lekarkę zaniepokoiły moje zielone wody i duża ilość antybiotyków w ciąży. Jakoś nie wyobrażam sobie zebrania siuśków od Marysi, to będzie trauma. Kupiłam 5 woreczków (nawet nie wiedziałam że są specjalne woreczki dla niemowlaków) ale coś czuję, że nie wystarczy.
Nie mogłam znieść jak Marysia tak strasznie płakała, sama ryczałam jak bóbr. DObrze, że M. zachował zimną krew.

kati współczuję:( Ale zapalenie piersi to już poważna sprawa i radziłabym lekarza, może nawet antybiotyk włączy. Te guzki rozmasowuję dość mocno. Np pod prysznicem albo w trakcie odciągania. Mi pomaga. Marysia mogłaby cały dzień na piersi przesiedzieć ale widocznie jestem wyrodną matką, bo jej nie daję. Jemy i chowamy cyca. Przedwczoraj i wczoraj kilka razy uległam jak nie mogła zasnąć i skończyło się na bólach brzuszka więc teraz już nie ma opcji. Jemy co ok 3h, mała na pewno nie będzie głodna. Acha, i jak jest bardzo źle i mała chce ssać to daję smoczek. Nie lubię tego urządzenia, ale lepsze to niż ciągły cyc. Possie smoczek 5 minut i wypluwa. A juz jest spokojna.

Madzioolka odciągnij sobie koneicznie jeśli czujesz przepełnienie. Nie trzeba duzo, wystarczą 2, 3 minutki do odczucia ulgi a dzięki temu nie zrobią się zastoje.
 
reklama
Hej, witam się poporodowo, no na pierwszy rzut oka widzę, że kończą się powoli mamy w dwupaku :-) Doggi wreszcie się doczekała - super. Ja powoli dochodzę do siebie, lekko nie było ale teraz już daje radę, jutro zdejmujemy szwy. Mała cudna, je i śpi :-) Muszę się jeszcze trochę ogarnąć, może później zajrzę.
 
Baśka - daj znać jak tam się czujesz i jak ktg wypadło, czekam na info ;)

MamusiaCóreczki - poza Tobą jeszcze ja zostałam no i Baśka, Dubeltówka, AgataT, Evka i Antar oraz Nadzieja chyba to już wszystkie jak coś proszę o korektę
 
Ostatnia edycja:
Traschka współczuję strasznie i łącze się w bólu, bo jakbym czytała o nas... Tyle że u nas podona sytuacja utrzymuje się od środy:( Jestem w stałym kontakcie z położną i nie byliśmy na ip. Rozważaałam czy nie zamówić dziś wizyty pediatry do domu. Położna mówi żeby czekać do poniedziałku skoro mała dużo przy cycu (nie odwodni się) i nie ma temperatury. Ja mam brać espumisan i pić mięte. Od czwartku sama mam wzdęcia i uczucie lekkiego kaca w żołądku. Wczoraj mała w ciągu dnia spała w sumie ok 3 godzin. Makakra - na rękach nie, pozycja do odbijania nie, kołyska nie, wózek nie, łóżeczko nie.... Wyłam bardziej niż Ona. Dobrze że M ma urlop i mocno mnie wspierał, uspokajał i dużo zajmował się małą. Ręce mm już do samej podłogi i odzywają się plecy. Natalia zasnęła dopiero koło 22 i spała 2 godzinki. Noc minła nawet dobrze ale od 9 zaczyna się podobnie. Mam ją teraz na rękach - tak zasnęła, a boje się odłożyć ją do łóżeczka, że się obudzi i znów będzie płacz. Wczoraj nie byliśmy na spacerze, nawet nie udało nam się wykąpać... Jem tylko gotowane na parze jedzenie, zero owoców, zero surowych warzyw, za chwilę zostanę o samej wodzie...Serce pęka, na nic czasu i czuję się mega bezradna... :(

Staram się Was podczytywać ale pisać już zwykle nie mam czasu i tak każdego dnia mam nadzieję że to się zmieni ale póki co marne szanse.

Wszystkim nowym mamuniom serdecznie gratuluję, jak czas będzie łaskawszy to pozwolę sobie każdej z osobna pogratulować.

Za wszystkie w dwupaku trzymam mocno kciukaski, kochane szybkich i lekkich porodów Wam życzę. Obyście też już wkrótce tuliły swoje maleństwa.

Pozdrawiam Was wszystkie.
 
Ostatnia edycja:
cześć Mamy :-)
Setana, Traschka współczuję wam, płacz takiego małego dzieciątka jest straszny :-(. Przechodziłam to jak Dominika była mala i płakałam razem z nią.
Póki co u mnie dobrze, Julia dużo przy cycu siedzi, smoczka nie daję wcale. Najgorsze jest to że jeszcze utrzymuje jej się żółtaczka :-(. Niby wszystcy mówią, że jest coraz mniej żółta ale poziom bilirubiny w czwartek był 15. Pediatra kazala powtórzyć znów badanie w poniedziałek. Mam nadzieję, że bilirubina zacznie spadać. Czytałam na necie, że przy żółtaczce dzieci są ospałe a moja Julcia nie jest. Trochę śpi, trochę jest aktywna. Daję jej sporo picia wg zaleceń lekarza i boję się że nie będzie chciała przez to cyca ssać.
Tyle w skrócie o nas :-)

Gratuluję wszystkim rozpakowanym Mamusiom oraz witam te, które wrócily ze szpitala!
A nierozpakowanym życzę szybkiego i bezbolesnego porodu.
Buziaki
 
reklama
Mamusia dokładnie na ten sam :) U mnie cisza. Zupełnie żadnych objawów zbiżającego się porodu...wydaje mi się, że przechodzę termin i urodzę w lipcu
 
Do góry