reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2011

doggi juz myslalam, ze Cie wzielo. 3mam kciuki, bo naprawde szkoda mi juz Ciebie.
My sie teraz bedziemy karmic i przebierac no i czas do spania. Dobranoc, buziamy Was z Sandrusiem!
 
reklama
Dobry wieczór

Wróciłam od gina o 22 ale dopiero teraz wracam do żywych... opiszę tu bo ledwo zipię i nie nadrobię pozostałych wątków...
ale po kolei...

Moje wyniki potwierdziły podejrzenia gina - mam cholestazę, norma fostazy (czy jakoś tak) 30-100 a ja mam 170, gin powiedział że to jeszcze bez tragedii bo miał pacjentki z wynikiem ponad 500 no ale zawsze... dostałam esseliv forte
Podpięli mnie znowu pod ktg i skurcze wychodziły już znacznie większe niż rano, niektóre dobiły na wykresie do górnej granicy.
Potem było badanie i najgorszy moment dzisiejszej wizyty - masaż szyjki - myślałam że umrę, taki ból... gin ostrzegał że mogę po tym plamic i faktycznie zanim doszłam do domu wkładkę miałam całą czerwoną...
Następnie zrobił mi usg - Maja waży ok 3500 więc raczej w normie, nie jest jakimś wielkoludem, choć główkę ma sporą podobno.

Jutro przed południem mam znowu iść na badanie do szpitala, gin zobaczy czy ten dzisiejszy masaż coś wskórał, bo aktualnie szyjka rozwarta na jeden palec i 28 mm dł więc długa i powiedział że jeszcze nie gotowa do porodu, no ale może po nocy się zmieni... Jeśli się ruszy to mam pojechać do domu po torbę i będziemy rodzić a jak nie to czekamy...

Ogólnie po wizycie mam mieszane uczucia bo wizja porodu naświetlona przez gina wygląda tak, że najpierw spróbujemy sn a jeśli nie będzie efektu to wtedy cc, czyli męcz się dziewcze do upadłego i dopiero wtedy pomyślimy o cięciu... no nie napawa mnie to optymizmem....

Wzięłam dwie nospy po przyjściu do domu ale już puszczają i wraca ból, nie wiem sama czy to po tym masażu czy to skurcze... boli jak cholera... no nic... muszę to przeżyć... ręczniki na materacu ułożone na grubo w razie co...

Dobrej nocki


Edit:
Spakowałam całkowiecie i do końca torbę... jakieś mam takie dziwne myśli a może przeczucia...
 
Ostatnia edycja:
Witam wszystkie dziewczynki :-) ja dziś tak od rana na nogach, bo mąż na szkolenie do Warszawy pojechał :-( i wraca dopiero jutro więc dziś i jutro zaciskam nogi żeby miał okazję być przy narodzinach małej, mam nadzieję, że wytrzymam, na razie żadnych objawów nie mam więc jest szansa. A za Was dziewczynki trzymam kciuki, aby te co już się chcą rozpakować się rozpakowały - Ty Doggi szczególnie bo serce mi się kroi jak czytam o Twoich przeżyciach, coś Ci się długo ta akcja rozkręca
 
Dzień dobry :)

Witaj Trasiu, dobrze, ze już jesteś :)

Madzioolka, nie zakładaj, że się umęczysz i na koniec będzie cc. Trochę więcej optymizmu! Załóż, ze Ci się uda urodzić naturalnie :)
Ze mną na oddziale leżały dziewczyny z cholestazą i u nich rzeczywiście wynii były zdecydowanie gorsze (ok 500 właśnie i jedna 300). Miały wywoływany poród jak skończyły 37 tc, tak się podobno robi. A Ty nie miałas wcześniej badań wątrobowych? Aż dziwne, że dopiero teraz stwierdzono cholestazę...

Agatka, jak tam po curry? ;)

U nas ok, mały jadł o 20:30, 23, 1, 5 i jakaś niewyspana jestem...

Miłego dnia!
 
Dzień Dobry..

Ja też już na nogach... jakoś spałam w nocy, z trudem zasnęłam bo ciągle o cc myślałam.

Zeberrko czy ty miałaś znieczulenie podpajęczynkowe czy jakoś tak to sie nazywa?
Bo mi lekarz wczoraj powiedział że wlaśnie takie bede mieć... najbardziej sie boję wlaśnie tego znieczulenia..
wczoraj sie cieszyłam że bede mieć cc a dziś się boję... ide jak baran na ścięcie. Bynajmniej tak się czuję... świadoma tego co mnie czeka.
Możesz powiedzieć kochana Zebrko jak się czułaś w trakcie zabiegu i po?

Madziollka myśłę że Zebra ma rację, dlaczego się nastawiasz odrazu na najgorsze? Współczuję ci masażu szyjki bo słyszałam że to straszny ból... ale może faktycznie coś pomoże. Zawsze możesz powiedziec że nie chcesz rodzić sn.. jak będziesz już mieć dość..to lekarze muszą ci cc zrobić taki jest ich św.obowiązek. Bo ważna jest pacjentka i dziecko...a tak naprawde najważniejsza twoja psychika!

Aneczka no byłby numer gdyby mała postanowiła dziś lub w nocy wyjść.. to zaciskaj nogi i się nieprzemęczaj:)

Ciekawe co u Doggi... nic sie nie odzywa...
 
Dzastina222 no siedzę na dupie już od kilku dni, już mnie pośladki bolą, ale boję się rozruszać... idę dziś do pani doktor, zobaczymy co mi powie... ale jak mąż wróci to chyba wysprzątam całe mieszkanie, żeby tylko tak nie grzało jak do tej pory

A gdzie Doggi?? Może jeszcze śpi... a może już rodzi... oby
 
Zeberrko czy ty miałaś znieczulenie podpajęczynkowe czy jakoś tak to sie nazywa?
Bo mi lekarz wczoraj powiedział że wlaśnie takie bede mieć... najbardziej sie boję wlaśnie tego znieczulenia..
wczoraj sie cieszyłam że bede mieć cc a dziś się boję... ide jak baran na ścięcie. Bynajmniej tak się czuję... świadoma tego co mnie czeka.
Możesz powiedzieć kochana Zebrko jak się czułaś w trakcie zabiegu i po?
Tak, miałam podpajęczynówkowe. W sumie wspominam gorzej niż zewnątrzoponowe, które miałam przy sn. Sam zastrzyk jakoś mnie chyba bardziej bolał, a potem miałam dziwne wrażenie, że jedną nogę mam zgiętą w kolanie i całą operację starałam się ją wyprostować ;)
Byłam trochę otępiała i ciężko mi było mówić - tzn. mogłam, ale to był dla mnie spory wysiłek... Skupiłam się na zegarze, który wisiał na ścianie i chyba zaczęłam trochę odpływać, bo podali mi tlen.. Poza tym mówili, że będzie to trwało ok 30 minut, a ja zaczęli o 19:40, to Bartuś urodził się o 20:04, a ze mną skończyli dopiero o 21:10...
Po cc byłam strasznie zmęczona, ale nie spałam, nie bolało, bo byłam na środkach przeciwbólowych. Po 12h, przed samym wstaniem z łóżka podali mi ketonal przez wenflon i domięśniowo morfinę, trochę mnie to przymuliło i było mi słabo, ale bez problemu wstałam i poszłam pod prysznic.. Gorzej było później, po przeniesieniu na normalną salę i zmianie środków przeciwbólowych na słabsze..

Zawsze możesz powiedziec że nie chcesz rodzić sn.. jak będziesz już mieć dość..to lekarze muszą ci cc zrobić taki jest ich św.obowiązek.
U nas taki argument, to żaden argument, ale może to zależy od szpitala...
 
Witam wszystkie dziewczynki :-) ja dziś tak od rana na nogach, bo mąż na szkolenie do Warszawy pojechał :-( i wraca dopiero jutro więc dziś i jutro zaciskam nogi żeby miał okazję być przy narodzinach małej, mam nadzieję, że wytrzymam, na razie żadnych objawów nie mam więc jest szansa. A za Was dziewczynki trzymam kciuki, aby te co już się chcą rozpakować się rozpakowały - Ty Doggi szczególnie bo serce mi się kroi jak czytam o Twoich przeżyciach, coś Ci się długo ta akcja rozkręca
Cześć,
a masz już skurcze?
 
Witam się z Wami dziewczynki w 6 dobie po terminie...:wściekła/y:
Jak wiecie wczoraj wyszłam ze szpitala na 2 dni (traktuję to trochę jak przepustkę:)Jutro mam wrócić bo będzie 7 doba i dopiero będą coś działać ze mną a tak przeleżałam 3 dni po skurczach przepowiadających w sumie na obserwacji i 3X dziennie ktg.Miałam badania i szyjka już mocno skrócona ale zamknięta , i 2 palce rozwarcia mialam ale nic się nie działo.Dzieciątko moje wg usg 4 kg a zdaniem lekarza trochę więcej będzie więc mam stracha...

Starałam się podczytać ale niestety nie ogarniam bo to cale 4 dni nieobecności.Widzialam ,że sporo nam się dzieciaczków urodziło.Gratuluję wszystkim mamusiom ich maleństw!!!!!!!!!!!!!!!strasznie zazdroszczę!!
 
reklama
Katamisz, witaj Kochana! Oby jutro już coś zaczęli działać z Tobą!

Właśnie widziałam na ddtvn reportarz o tym jak kobieta urodziła wczoraj na trawniku, jechała taksówką do szpitala i nie zdążyła... masakra...
 
Do góry