Miśkaa - takie zaświadczenie Twój lekarz prowadzący wystawi Ci bez problemu - zawsze to możesz mieć przy sobie w razie jakichkolwiek komplikacji - ale generalnie nie jest to konieczne, nawet bez tego zaświadczenia nie możesz być zwolniona. Choć mnie to zastanawia czemu mnie wszyscy ostrzegali, żeby nie mówić o ciąży do 3 miesiąca...Teraz to chyba jest tak, że kobiety nie można zwolnić od początku ciąży.
A z szefami jest różnie. Mój niestety zbyt wyrozumiały nie był. Powiedział mi wprost, że go wyrolowałam, kazał iść na zwolnienie, a mimo to, żebym przychodziła do pracy, no i liczył na to, że będę do końca u niego pracować ile się da, choć warunki były tam kompletnie antyciążowe i musiałam tam dużo dźwigać. Nie wiem jakie masz stosunki z szefem, ale ja się przekonałam, że w pracy nie ma sentymentów.
A - właśnie zajrzałam na stronkę prawa pracy i tak jest napisane:
"Żeby korzystać z ochronnych praw dawanych nam przez kodeks pracy przede wszystkim należy pracodawcy przedłożyć zaświadczenie lekarskie stwierdzające ciąże. Zaświadczenie to przewidziane w art. 185 § 1 k.p. nie musi odpowiadać żadnym szczególnym wymaganiom formalnym, byle by tylko wydane zostało przez lekarza i stwierdzało fakt ciąży pracownicy. Nie jest więc wcale powiedziane, że musi być to lekarz ginekolog, równie dobrze może być to nawet psychiatra czy lekarz pierwszego kontaktu. Należy uznać że pracodawca został skutecznie powiadomiony o ciąży pracownicy gdy przedstawiła ona jakiekolwiek oświadczenie podpisane przez lekarza, w którym jest informacja o jej ciąży."
Czyli jednak lepiej mieć zaświadczenie.