reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czerwiec 2011

Dzień dobry;-)
Saffi gratuluje 36 tygodnia, zazdroszczę bo u mnie jeszcze 9 do końca:-(
Larvunia współczuję migreny, ja nie mam, ale Darek ma i wtedy się nałyka tabletek gasi światło i leży z zimnymi okładami, musi być wtedy absolutna cisza, tulę Cię mocno
Zołza u mnie spacery z Rockym wyglądają tak, że wypuszczam go z domu, on spierdziela na pole, ja powolutku pędzę za nim, tam posiedzę na ławce (on lata jak szalony) i po godzince krzycze Rocky do domu i on posłusznie z miną skarconego szczeniaka wraca sam:)
Ironia współczujęprzeżyć z wczorajszego dnia, trzymam kciuki za egzamin i polecam wapno i po kąpieli namokre ciało oliwka;-)
Trasia jak się dziś czujesz, jak Marysia odzywa się, buziaki dla Was
Asinka85 fryzurka jak najbardziej trafiona, mnie też kusi sciąć włosy na krótko, ale trochmi szkoda:dry:

Ja dziś też dołączam się do tych niewyspanych, bardzo cięzko mi się oddycha, a mała jeszcze główką w górze i nie wiem co to będzie jak się przekręci:errr:
Ja wczoraj na Usta Usta aż skurczy z przejęcia dostałam, kilka łez uroniłam i smutno mi się zrobiło:-(
Nie mam pomysłu na obiad, chyba tylko zupę zrobię:confused:
 
reklama
dubeltowka mam tak sano...
tylko ze u mnie jak sie zaczyna rozkrecac i nie zdaze z tabletkami to mam masakre strasza, wymioty, drazliwosc na swiatlo, glosy, slepota w prawym oku i troche lewym, i bol glowy okropny :-( nic do mnie nie dociera...
a dzis jakos lzej przeszlam o dziwo, bo zdazylam tabsy za wczasu wziasc choc i tak sie niezle przestraszylam ze cos sie stanie niedobrego zaraz... a ja z dzieckiem sama w domu :-(
no ale juz oki :tak: ide sie ubrac i cos zjesc... Dobrze ze mam dziecko grzeczne i sam soba sie zajmuje... eehhh... z tego wszystkiego do przedszkola go nie dalam.
 
dagamit mnie też bardzo wzruszył ten odcinek "usta usta"...ale czemu ją tak uśmiercili kurcze-przykre to :( Zostawiła męża z malutkim synkiem :(Ehhh aż strach pomyśleć.

kuma sen fajny!!hehe Ja też bardzo często miałam takie sny a na koniec lałam mojego męża i zżerała mnie chęć obcięcia mu "ptaszka" :p Masakra!!A rano budziłam się jakaś obolała jak po wojnie:)

larvunia bidulko ciekawe co to mogło byc.Te mroczki przed oczami to najgorsze ja też takie mam czasami ale stosunkowo rzadko.No ale może jak będziesz u lekarza wspomnij mu o tym...

A wiecie co mi się przytrafiło...zapomniałam Wam napisać o tym.Mąż po 7 dzisiaj wpadł do pokoju po nocce i pyta "Czemu kota rozjechałam rudego, że taki ładny był a ja go przejechałam..." myślę sobie "chory jakiś i znowu gada bzdury żeby mnie z łóżka szybko wyciągnąć".Nie raz gadał mi ,że kapcia złapałam albo inne takie i jak szłam na dół wszystko było git...a dzisiaj schodzimy z Igorem a pod moim autem kotek :( Biedny leżał pod moją maską...mam wyżuty sumienia ,że to naprawdę ja go przejechałam:( Choć wtedy leżałby chyba pod kołami a nie pod maską...co??
 
katamisz A może ktoś go tam podrzucił:confused: Nam kiedyś wyskoczył na wąskiej drodze czarny kot i nie było możliwości go ominąć bo mogło się skończyć tragedią dla nas i co zrobił mój mąż?? Nawet nie zachamował tylko go rozjechał i to kołem od mojej strony, a ja to wszystko czułam i obraziłam się na niego jak mógł tak biednego kotka, a on, że życie nam uratował... bohater :(
 
katamisz - przepraszam cie bardzo ale jak przeczytałam o kotku to wybuchnełam takim śmiechem że mi sie makijaż rozmazał...wiem że to smutne i nie na miejscu..każdemu może sie zdarzyć, ale twoje rozmyślania nad położeniem zwłok mnie rozwaliły hehe :)) od razu w wyobraźni widziałam kociego koronera który obrysowuje zwłoki :))głupek ze mnie ! :zawstydzona/y:

larvunia - nie fajne te migreny, a nie masz kogos bliskiego pod reką sasiada, rodzine zeby wpadali albo byli w razie czego blisko?

kuma - mnie czasami też się tak śniło, i potrafiłam być obrażona na M caŁY dzień :) teraz to mi sie tylko sexik z nim śni :-) i M mowi ze czasami t o rano mam taka mine ze on sie boi że go zgwałce hehe :-) ale już niedługo uf....

spadam wreszcie na tą uczelnie bo sie wybieram i wybrac nie moge :-) głupio tak samej ale co zrobić mam nadzieje ze nie urodze ze stresu...a z drugiej strony czym mam sie przejmowac jak sie nie nauczyłam hehe gorzej nie bedzie wiec loooooz... :-)
 
Larvuniu współczuję tego bólu głowy - to po zębie chyba najgorsze cholerstwo, aż żyć się odechciewa. :-(
Ironia Ty się nie stresuj uczelnią, tylko przekonaj siebie, że taki stres to pikuś - największy przed Tobą wkrótce, więc teraz nie ma co panikować :-)
 
ironia no nie mam... z sasiadami jestem tylko na "dziendobry" i nic wiecej... rodzina najblizsza ok 35 km odemnie i wszyscy pracuja , tescie nie , ale oni zawsze zajeci i twierdza ze daleko mieszkamy na odwiedziny, bywaja tylko na urodziach synka ;-) nie nazekajac za bardzo napisze tylko ze u drugiej synowej sa prawie codziennie :dry:
raz przy ostrej migrenie tatka sciagalam z pracy, bo po scianach sie doslownie snulam... oj najgorszy w tedy atak migreny mialam, lezalam na ziemi przy wc po ciemku chyba z godzine i nie pozwalalam sie dotkanc :baffled: Tatko po telefonie byl doslownie w 20 min u mnie a ma 35 km i z pracy u niego nie tak latwo sie wyrwac... eehh zycie
 
ironia ja czytając o koronerze się roześmiałam... :-D hahaha Sama to sobie wyobraziłam...No ale tak na poważnie to smutno mi się zrobiło kurna.Bo nigdy wcześniej nic nie rozjechałam:( No a te koty to Wam powiem ,że trochę się proszą same o to.Jak tylko auto jakieś "ciepłe" w dodatku zaparkuje to one łażą i gdzieś się tam chowają w auta.Mój mąż mi o tym powiedział ,że one w ten sposób się wygrzewają tam...no i może ten wczoraj też mi tam podlazł.Ale kurde czułabym chyba gdybym na niego najechała a ja nic nie czułam.
 
reklama
Do góry