Witajcie!
Naprawdę brakuje mi codziennego kontaktu z Wami i jak już znajdę chwilę, żeby tu wejść, to po prostu padam na kolana w związku z ilością naskrobanych przez Was stron
Powoli wychodzę na prostą z przeziębieniem - chyba najgorsze za mną, został jeszcze katar, ale to już pewnie bardziej alergia (brzoza zaczyna pylenie) niż przeziębienie, więc jeszcze jakiś czas się z nim pomęczę.
Remont nadal rozgrzebany, facet od wymiany okna się nie odzywa - wg umowy ma jeszcze tydzień, ale liczylismy, że przyjdzie szybciej, a tu dupa. Pokoik uprzątnięty, czeka na malowanie, ale najpierw to cholerne okno, więc siedzimy w całym domu na pudłach i meblach wystawionych z remontowanego pokoju. Mam już dość!
Męża od wtorku nie ma, wraca dopiero w niedzielę, więc sama staram się to wszystko jakoś ogarnąć. Pogoda piękna, nie mogłam patrzeć przez brudne okna, więc je trochę przetarłam, poodkurzałam dywany, przetarłam podłogi - tak mi się dłuży ten czas bez męża, że już sama nie wiem, co robić. Dostałam od kumpeli książkę Zawitkowskiego o pierwszym roku dziecka, więc staram się jak najwięcej teraz przyswoić :-) Poza tym kupiłam Lence album ze zdjęciami A. Geddes "Moje pierwsze 5 lat" i chcę zacząć go uzupełniać jeszcze przed porodem, na tyle na ile się da, żeby potem tylko sukcesywnie dopisywać informacje. Polecam Wam, bo jest naprawdę piękną pamiątką - sama żałuję, że jak byłam mała, to takich śliczności nie było.
Widzę, że atmosfera napięcia w związku z terminem rozpakowywania ciągle się nasila - ja praktycznie codziennie o tym myślę. Termin mam na 30 maja, ale wątpię, czy doczekam. W sumie żadnego doświadczenia nie mam, ani przesłanek do wcześniejszego porodu, jednak wolałabym wcześniej (albo w terminie) niż przenosić i się martwić. No i nie daj Boże leżeć pod oxy i wywoływać skurcze, bo po tej kroplówce podobno boli znaczniej bardziej niż na naturalnych skurczach - sama zresztą widziałam dziewczynę w szpitalu, tydzień po terminie, która po oxy wyglądała jak żywy trup.
Widzę, że
Agata wróciła - cieszę się, że wychodzisz na prostą! A zakupami się nie martw - ja też w powijakach. Dziś dopiero się zmobilizowałam, usiadłam do kompa, przeanalizowałam najkorzystniejszych sprzedawców na allegro i zrobiłam hurtowe zakupy kosmetyczno-higieniczne. Swoją drogą, wyszło mi całkiem niezłe porównanie sprzedawców (porównałam chyba koło 10). Wnioski i konkety opiszę na wątku zakupowym - może komuś się przyda.
Pozdrawiam wiosennie!
Zołza mąż po prostu pojechał po bandzie...naprawdę ma chłop inwencję! Pogratulować!! :-)