Wlasnie wrocilam ze szpitala:-(
Rano wam pisalam ze mam lekkie plamienia.Niestety nie dawalo mi to spokoju i pojechalam do szpitala aby mnie zbadali.Oczywiscie tylko sie wkorwilam
Dosc ze 3 godziny czekalam na lekarza to jeszcze jakis dupek mnie przyjal
Niestety przy badaniu spanikowalam bo krew leciala mi miedzy nogami.Pielegniarka mnie badala i pocieszala bo plakalam jak bobr:-(Lekarz stwierdzil ze nie krwawie duzo i co zamierzam robic
On sie mnie pyta co mam robic
Powiedzialam mu ze chce aby zrobil mi usg i sprawdzil co z dzidzia.Chyba widac moja twarz zrobil mi je.Jednak jakis lewy byl i nie wiedzial do czego jest maszyna
Tyle dobrego ze widzialam dziedzie i jest umieszczona w macicy.Niestety nie slyszalam bicia serduszka ani nie widzialam.Lekarz powiedzial ze nie moze mi nic powiedziec bo nic nie widzi (nie jego specjalnosc robienie usg
) Chcial mi przelozyc usg na poniedzialek ale terminy zajete i mam dopiero w czwartek
Jak sie go zapytalam jaki moze byc powod krwawienia to powiedzial ze nie ma zadnego i poprostu czasami krwawi
Skonczylo sie na tym ze gowno sie dowiedzialam i jutro z rana znowu jade mam nadzieje ze do innego lekarza
P.s -Przepraszam za slownictwo ale mam nerwy jak nic