no u nas jest tak ze tesciu ogolnie sie nie wtraca ale tesciowa masakra mysli ze jak mieszkamy pod jednym dachem to znaczy ze mamy sie jej ze wszystkiego tłumaczyc gdzie jedziemy kiedy wrocimy itp
ma tego serdecznie dosc juz raz sie z nia o to pokłocilam i dalam jej do zrozumienia ze mieszkamy pod jednym dachem ale jestesmy jakby nie patrzec dorosli i jestesmy osobna rodzina i moze w koncu zrozumiała i nie wypytuje ale samo to ze gada do mnie jak ja nie mam ochoty z nia rozmawiac doprowadza mnie do szału
samo to ze jak ja zaczynam robic obiad to ona nagle tez zaczyna tak jakby na zlosc
mam czasem dosc ale mam nadzieje ze uda nam sie jak najszybciej opuscic ten dom