Witam kochane mamuśki!
Czytam Was ale nie mam czasu ani siły po odpisywać very sorry
W środę jest pogrzeb, więc się szykujemy... nie mam nawet z kim małego zostawić ale bardzo chcę iść więc biorę małego do kościoła... na cmentarz już nie pójdziemy... Powiem Wam że w każdym czasie śmierć bliskiej osoby jest ciężka do ogarnięcia, ale przed samymi świętami jest tragedia... nie będzie wesoło... wręcz pełne łez... przykre... także w tym roku, mimo że to pierwsze święta z Damiankiem, to świąt u nas nie będzie... nawet nie kupiłam nic mężowi bo nie miałam kiedy... jedno auto w domu a mąż ciągle jeździ z kuzynem i załatwia wszystko związane ze śmiercią wujka... małemu w sumie też nic nie kupiłam... trudno... i tak nie będzie tego pamiętał...
Tyle smutków... widzę że u Was przygotowania idą pełną parą! Cieszę się że jakoś to wszystko ogarniacie!
Maluszki już tak pięknie siedzą... a mój leniuszek NIE! Ciągle leci albo do przodu albo w bok, trudno! na niego też przyjdzie czas.
Wszystkim chorowitkom życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Tym dużym i małym
Solenizantom serdeczne życzenia!!!
Agast -
[*]
[*]
[*] dla Twojego wujka przykro mi bardzo
Miłego dnia życzę!
Znam takie święta, był okres że u nas tak było trzy lata z rzędu :-( najperw dziadek potem wujek i ciotka. W końcu zaczełam się nawet bać tego okresu świąteczno - zimowego. Na szczęście w tym roku nic się jeszcze nie stało (odpukać) ale i tak bym chciała żeby był już marzec, spokojniejsza będę.
Dziewczyny wydawało mi sie że mały ma rano gorączkę, za nic nie chciał sobie dać zmierzyć temperatury w zadku więc na szybkiego kupiliśmy termometr do ucha, alebo ja jakaś zacofana jestem i nie potrafię się nim obsługiwać albo on jakiś trefny jest. Nie dość że za każdym razem inną temperaturę pokazuję to jeszcze śmiesznie niską. Poszła 100 w plecy i to jeszcze przed świętami chyba że go odsprzedam :-)