Mój teść by Ci powiedział: "Siadasz byle gdzie i karmisz!" Gadka z nim na temat tego, że niezbyt komfortowo bym się czuła w miejscu publicznym wywalając cyca i karmiąc dziecko skwitował stwierdzeniem: "Jak byłem w Iraku [jakieś 25 lat temu
] to tam w autobusach kobiety się nie krępowały - jak się dziecko darło, to wystawiały pierś i karmiły!"...
My natomiast rozwiązujemy ten problem tak, że jedziemy na zakupy zaraz po karmieniu i bierzemy ze sobą butelkę z herbatką dla małej. Jeśli zakupy nam się przeciągają i mała się budzi (bo z reguły przesypia całą wycieczkę) i herbatka nie pomaga, to idziemy do auta i tam ją karmię. Koleżanka mi mówiła, że w SMYKU albo w 5-10-15 są specjalne pomieszczenia do karmienia, ale sama tego nie widziałam i nie korzystałam..
Ale faktem jest, że póki karmię piersią to dłuższe wyjście odpada.. Choć nie próbowałam jeszcze odciągać pokarmu i jej podawać - to by było jakieś rozwiązanie, ale jak potrzebuje jechać na dłuższe zakupy to i tak biorę ze sobą męża żeby siaty dźwigał albo mi doradził to czy tamto, więc nawet nie byłoby z kim małej zostawić :/ No chyba, że z sąsiadką