reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2010

reklama
Jas ma na glowce znak od pobierania krwi na porodowce, polozna mowila ze prawdopodobnie juz mu tak zostanie

dzisiaj mialam maciezynskiego dola, mialam wszystkiego dosc, maly marudzil, ja nie potrafilam mu pomoc
teraz jest ciut lepiej
tez tak macie?

wkurza mnie ze Jas odrzuca piers, coraz mniej ciagnie i pewnie niedlugo przestane go karmic piersia
placze przy cycku, szarpie go, kreci glowa na boki i wtedy podaje mu butle bo nie bede go glodzic

od kiedy chcecie zaczac wprowadzac jedzonko?
 
gosiagro - moja mała już miała 3 razy krew z główki pobieraną, bo cały czas za dużo bilirubiny i wciąż te kontrole, a to musi być krew z żyły, nie może być z paluszka. Raz jej tyle badań zleciła pediatra że 3 fiolki krwi musiały nakapać;-(

kasiajanicka - superos ta książeczka, może ja tez się skuszę:)
 
Jas ma na glowce znak od pobierania krwi na porodowce, polozna mowila ze prawdopodobnie juz mu tak zostanie

dzisiaj mialam maciezynskiego dola, mialam wszystkiego dosc, maly marudzil, ja nie potrafilam mu pomoc
teraz jest ciut lepiej
tez tak macie?

wkurza mnie ze Jas odrzuca piers, coraz mniej ciagnie i pewnie niedlugo przestane go karmic piersia
placze przy cycku, szarpie go, kreci glowa na boki i wtedy podaje mu butle bo nie bede go glodzic

od kiedy chcecie zaczac wprowadzac jedzonko?
moja też czasem tak ma, dzisiaj po raz pierwszy nie chciała wcale po kąpieli jeść i darła się strasznie, jak się okazało nie mogła kupki zrobić. A w trakcie karmienia też jej się zdarza powrzeszczeć, odwracać głowę, a mnie coś trafia bo nie wiem o co chodzi. A jedzonko najwcześniej chyba jest po skończeniu 4 m-ca, chciałabym wprowadzać jak najwcześniej się da bo po macierzyńskim wracam do pracy.
 
A ja znowu dopiero wieczorkiem mam czas poczytać co na bb coś ostatnio mało czasu na wszystko mam może jak Marysia pójdzie do przedszkola to będzie troche lepiej bo teraz co mała uśnie to ona wydziera się na cały regulator i lata po domu i mała zaraz się budzi ale i tak jest grzeczna malutka chodze codzień na trzy godzinki z nią do pracy przynajmiej wtedy sobie śpi bo ma cisze bez Marysi:-)
Kurcze u mnie cycki też często flaczki ale mała ssie sporo jak czasem sprawdze i daje jej ze dwa karmienia z jednego cycka to dopiero wtedy drugi robi się napełniony i widać że jednak jest tego mleka sporo zresztą po wadze widać:tak:
Też mnie czasem jakieś smutki łapią ale to chyba hormony jeszcze musza dojśc do siebie:baffled:
 
LASKI JESTEM W SZOKU!!! Przeżyłam dziś największy koszmar w moim życiu, a jednocześnie cud jakiś, nie wiem jak to nazwać- nie ogarniam....

Usypiałam na ganku Małgosię w wózku i zostawiłam ją tam, w poprzek schodów oczywiście, zostawiłam otwarte drzwi i wróciłam do domu... po pięciu minutach usłyszałam trzask i płacz dziecka, po pół sekundzie byłam przed domem i ... wózek leżał bokiem przy furtce pod schodami (8 schodów:szok::szok: :szok:), a obok kawałek dalej Małgosia (na betonie), myślałam, że dostanę zawału... Płakała przestraszona, wzięłam ją na ręce, wtuliła się, za chwilę dałam cyca i jak się uspokoiła obejrzałam ją i ... ani zadraśnięcia, ani guza, poruszałam jej kończynami- żadnego płaczu, żadnego bólu, nietknięta, nienaruszona :szok:, za chwilę się usmiechała po staremu...
Do teraz cała rodzina jest w szoku, próbowalismy z mężem zepchnąć ten wózek jeszcze raz- jest bardzo stabilny, stał w poprzek, nie miał jak się zsunąć, a nawet jak spuszczaliśmy wzdłuż schodów to po dwóch schodkach zaczynał koziołkować :szok: Małgosia by tego nie przeżyła....
Wygląda tak jakby ktoś na siłę strącił wózek, a Małgosię przeniósł i położył na ziemi..., ale ulica była pusta, furtka zamknięta, cisza poza płaczem małej, ja byłam tam po sekundzie..., zresztą sąsiadka malowała płot i pytalismy- potwierdziła, że nikt sie nie kręcił....

Laski, chyba dziś nie zasnę... Widząc córcię tam na ziemi przeżyłam najgorszą sekunde w moim życiu, później ulgę i wielkie szczęście, ale z szoku długo nie wyjdę...ani ten wózek nie miał prawa sam zjechać ze schodów, ani Małgosia nie miałaby prawa tego przeżyć..., ktoś albo coś zepchnął wózek, ale uratował Małgosię, czy to dla nas jakiś znak???

Z tego szoku nie doczytam Was dzisiaj...
 
o moj boze Kajdusia zajrzalam sobie poczytac przed snem a tu taka historia az mi lzy stanely w oczach...:no::no: No nic innego jak aniol stroz byl przy Malgosi, jak to dobrze ze wszystko w porzadku, ufffffffff :baffled: Trzymajcie sie , wyobrazam sobie jak sie czujesz bo mi sie az rece trzesa..
 
reklama
Do góry