reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2010

Agnieszko - dziękujemy bardzo za wiadomości od Krakowianki.
To niesprawiedliwe, ze niektóre z nas los doświadcza tak bardzo i boleśnie.:wściekła/y::no::wściekła/y:

Gniesha, Krakowianka - przytulam Was bardzo mocno. Zapalam świeczki dla Stasia i Jagódki ['][']
. Nie znamy się osobiście, ale do końca pozostaniecie z Waszymi przeżyciami i Aniołkami częścią mojego życia. Jesteście wspaniałymi, silnymi kobietami - wierzę, że będziecie jeszcze szczęśliwymi mamami. Modle się ,żebyście miały siłę przetrwać ten czas i żyć dalej...

Smutno bardzo :-(
 
reklama
gniesha, krakowianka bardzo współczuję :-:)-:)-(
Ciężko cokolwiek napisać w takiej sytuacji bo nie znam takich słów, żeby wyrazić jak bardzo mi przykro. Będę się modliła za Was i Wasze dzieci.
 
Miałam nadzieję, że po tym jak moja koleżanka poroniła już nigdy nie będę szukać tego listu "Aniołka do mamy". Jednak stało się inaczej, dziś musiałam go odszukać, żeby choć trochę zaakceptować ten koszmar przez który przechodziła ghniesha, a teraz krakowianka. Może Wam też pomoże, nie wiem, zresztą już nic nie wiem tak złych dni żadna nie mogła przewidzieć.

Ghniesha i Stasiu, Krakowianko i Jagódko niech Bóg nad Wami czuwa.


" Kochana Mamo" Wiem że mnie nie widzisz,nie słyszysz i nie możesz dotknąć...ale ja jestem..istnieje..w Twoim życiu,snach Twoich,Twoim sercu...Istnieje. Kiedy byłem tam na dole,w twoim ciepłym brzuchu godzinami zastanawiałem się jak to będzie kiedy będę już przy Tobie,w tym miejscu o którym opowiadałaś mi gładząc sie po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś spać.Ja wsłuchany w twoje opowieści i kojący twój głos chłonąłem każde słowo,każdą informacje a potem cichutko zeby cie nie obudzić kiedy wreszcie usypiałaś marzyłem. Wyobrażałem sobie to cudowne miejsce i ciebie jak wyglądasz.Patrzyłem na swoje dziwne nóżki i rączki u których nie wiem czemu było dziesięć palcówi i zastanawiałem sie czy jestem do ciebie podobny...Chyba nie-myslalem-bo ty pewnie jesteś piękna a ja taki dziwny,pomarszczony...no i po co mi dziesieć palcow -myślałem? A potem nagle wszystko sie jednego dnia zmieniło.Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i juz nie było opowieści.To nie może być prawda-mówiłaś-godzinami . Słuchałem teraz jak płaczesz,krzyczysz,prosisz i błagasz.A ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cie bardzo pocieszyć więc wywracałem fikołki żebyś poczuła że ja tu jestem i cię kocham, ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej.
A potem nadszedł ten straszny dzień.Zobaczyłem ze ktoś świeci mi po oczach,straszne światlo wpadało w głąb ciebie, nie wiem skąd a ty powtarzałaś ze będzie dobrze,musi być.Ale płakałaś -słyszałem.Kiedy nagle wszystko zrobiło się czarne a mnie wciągnęło coś i pchało mocno zrobiło się cicho.Ktoś już trymał mnie na rękach ale to nie byłaś ty.A potem usnąłem i kiedy otworzylem oczy,wszystko wkoło mnie zalewał błękit w każdych odcieniach.Byłem ten sam-mały,pomarszczony i z dziesięcioma palcami u rąk.Ale ciebie nigdzie nie było_Obok mnie siedział rudy chłopczyk i uśmiechnął sie do mnie.Witaj-powiedział. Gdzie moja mama-zapytałem? I wtedy on opwiedział mi wszystko.Ze nie kazde dziecko trafia do swoich rodzicow,i ze nie niema zwiazku jak bardzo oni kochali i chcieli,ze teraz tu jest moje miejsce,posrod innych małych Aniolków.Ze będzie mi ciebie mamo brakowalo ale musimy oboje nauczyć się życ bez siebie.I musiałem nauczyć się tak zyc,Nie, nie bylo mi łatwo,płakałem tak jak ty wtedy i cierpiałem tak jak ty wtedy.Ale jest mi tu naprawde dobrze.Mam wielu przyjaciół,wiele zabawy,wiele radości.Ale nie szalejemy calymi dniami na łące,mamo.Pomagamy starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie.Znajdujemy ich rodziny,mężów,żony,dzieci żeby mogli się z nimi spotkać.Możesz być ze mnie dumna,mamo.Jestem grzecznym Aniołkiem,naprawdę.No..czasem tylko robimy sobie psikusy i troszkę narozrabiamy kiedy skrzydełkami zahaczamy o klomby kwiatów,ale wiesz... jak się bawimy w berka to czasem nas ponosi...Kiedy tu się znalazłem mój przyjaciel wytłumaczył mi też że nie mogę kontaktować się z tobą osobiście..czasem tylko pojawić się w twoich snach ale nic więcej.Ostatno jednak zaczęłem robić sie powoli przezroczysty i skrzydełka mi nie działają jak kiedyś.Przyjaciel poptarzył,pokiwał smutno głową i zabrał mnie na ziemię.Usiedliśmu na białym krzyżu i naglę CIĘ zobaczyłem,Wiedziałem że to ty,poznałem twoj głos.Stałaś tam w deszczu i płakałaś powtarzając że tak bardzo cierpisz,że tak bardzo tęsknisz,ze nie chcesz już żyć....Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś zrobić,żeby Ci pomoc.Bo nie możesz tak dalej cierpieć,musisz żyć bo wobec ciebie jest jeszcze wiele planów które musisz zrobić.że są gdzieś dzieci którym musisz pomoc przejść przez zycie i otoczyć je miłością tak wielką jak tą która teraz powoduje twoj wielki ból.Więc piszę do ciebie mamo ten list,pierwszy i ostatni.Musisz wziąść się w garść,musisz się uśmiechać,żyć,dzielić się radością z innymi.Ja cie bardzo mocno kocham i wiem ze to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można..Każda twoja kolejna łza powoduje że moje skrzydełka znikają.Kiedy ty się poddasz ja tez zniknę,Tu na górze istnieje dzięki tobie i twoim myślom o mnie.Ale tylko tym dobrym myślom.Bo kiedy będziesz cały czas tak strasznie rozpaczać to żal zaleje twoje serce,smutek przesłoni ci świat i będziesz tylko myślała o tym co straciłaś. Zapomnisz o mnie.Nie ,nie zaprzeczaj ze nigdy nie zapomnisz.Pamięć to zachowanie w sobie tych radosnych chwil a ciebie pogrąża smutek-on nie jest dobry.Każdy twój uśmiech to dla mnie radosna chwila.Dzięki tobie mogę zrobić jeszcze tyle dobrego.Żebyś widziała tą radość kiedy znajduję najbliższych ludziom którzy tu trafili...Z twojego szczęścia czerpie swoja sile.Proszę mamo żyj dalej i zachowaj mnie w sercu i myślach.Bo nie długo poza smutkiem nie będzie już tam miejsca dla mnie... Kocham cie mamo..I nie jesteś sama-pamiętaj.I nie mów że mnie już nie ma! JESTEM..Zobaczysz mnie w oczach swoich dzieci,usłyszysz w radosnym ich śmiechu,poczujesz kiedy przytulać je będziesz i kołysać do snu.Ja tam zawsze będę,zawsze przy tobie.Zawsze.Tylko proszę żyj mamo bo smutek powoduje że znikam...a wtedy nic już nie będzie..mnie już nie będzie...Kocham cie mamo.
"
 
Ostatnia edycja:
:-( same ciężkie dni ostatnio :-(
To jest niewyobrażalne co teraz Dziewczyny czujecie :-(, żadne słowa nie są w stanie was pocieszyć.
Trzymajcie się, choć to nie jest wcale łatwe.


A tak na maleńkim marginesie to miałam wczoraj usg i malutka waży 610g.
 
Tego bym się nigdy w życiu nie spodziewała:-:)-:)-(
Krakowianka tylko nie TY!!:-:)-( Pokochałaś Jagódkę najmocniej jak było można:-:)-( Wczoraj jeszcze pisałaś takie piękne i mądre słowa do gniesha.
Nigdy bym nawet nie przypuszczała że wczorajszy dzień się tak skończy:-(
Jesteś dla mnie najdzielniejszą mamą jaką znam, bardzo mądrą kobietą, wzorem do naśladowania... dasz radę przez to przejść bo jesteś silną kobietą!!:-:)-(
Tak strasznie dużo tych złych informacji ostatnio:-:)-:)-(
BOOOOOOŻEEEE DLACZEGO TO ROBISZ?????????????:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Nie wirze w to co czytam... krakowianko - tak bardzo mi przykro, myślami jestem z Tobą, inaczej pomóc nie mogę:-(

gniesha - o tobie również pamietam

Zaczynam sie bać...
 
Łzy same napływają do oczu...
Nie umiem uwierzyć, że to się dzieje naprawdę...
Kochane, trudno mi sobie nawet wyobrazić przez co musicie przejść.. Modlę się o taką siłę dla Was abyście dały radę...
:no::no::no::no::no::no::no::no::no::no:
A pytanie dlaczego zawsze pozostaje bez odpowiedzi................
 
reklama
:-( same ciężkie dni ostatnio :-(
To jest niewyobrażalne co teraz Dziewczyny czujecie :-(, żadne słowa nie są w stanie was pocieszyć.
Trzymajcie się, choć to nie jest wcale łatwe.


A tak na maleńkim marginesie to miałam wczoraj usg i malutka waży 610g.
gratuluję Ci maluszka i dobrej wizyty...
Miałam nadzieję, że teraz to będzie tu tylko lepiej i nie wierzę, że to wszystko prawda......ja już tylko się modlę za krakowiankę i gnieshe.....i za wasze aniołki....Boże miej ich w swojej opiece.
to jest ponad moje siły:no:
 
Do góry