witajcie w środku nocy
Troszkę mi się dziś dzień poprzestawiał.
Rankiem plany na sobotę uległy zmianie. Do Mamy przyjechała dawno nie widziana kuzynka - taka jak się śmieje nowa ciocia co się ją całe życie z opowiadań zna. Odwiedziliśmy dziś wspólnie rodzinkę i się wizyta na 8 godzin przeciągnęła...
Wymęczyło mnie to bardzo, po pierwsze kilka godzin po obiedzie, którym nas poczęstowano zaczęłam się robić głodna - ciastem się za bardzo głodu nie zaspokoi, zaczęła mnie od tego aż boleć głowa. :-(Na szczęście pod wieczór dostaliśmy kolację więc się porządnie najadłam. Ale co głowa bolała to bolała. Nie wiem jak Wy ale ja jakoś nie mogę się przełamać i poprosić o to by dano mi coś konkretnego do jedzenia...W drodze powrotnej mój W. miał mi to nieco za złe.... Po powrocie do domu nie miałam dosłownie na nic sił więc od razu wylądowałam w łóżeczku. Głowa jednak nie dawała za wygraną, jestem dość odporna na ból głowy i z reguły nie biorę żadnych tabletek, dziś jednak skończyło się na apapie, bo po pierwsze zaczęłam już płakać z bólu a po drugie wiem, że to czysty paracetamol i jak potrzeba to mogę go i teraz wziąć. Przespałam kilka godzin i już jest ok. Ale w rezultacie mamy godzinę prawie 3 w nocy a ja nie śpię. Wstałam bo zaczęła mnie męczyć zgaga, wypiłam już 2 kubki ciepłego kakao i pól kubeczka zimnego mleka - przeszło
Rano przed wyjazdem zrobiłam biszkopt - spód pod rafaello, o którym pisałam, że mam w planie. Zaraz wstawię przepis bo rzeczywiście jest sprawdzony i wart grzechu
Rano na zrobienie już góry ciasta nie było czasu. Po powrocie nie miałam już sił. Poprosiłam więc W. aby przygotował mi część, która wymaga aby ją nieco ostudzić i myślałam, że potem sama dokończę. Jednak nie było na to szans bo byłam nieprzytomna. Tak więc W z moimi instrukcjami z łóżeczka dokończył resztę, a że on jak chce to umie dużo w kuchni zrobić to nie miałam obaw
Zwykle dekoruję ciastko startą gorzką czekoladą, wymyśliłam sobie, że teraz zrobię na nim serduszko. Gdy wstałam po kakao nie omieszkałam zajrzeć do lodówki jak się ciacho prezentuje i... się nieźle zdziwiłam. Mój kochany W zrobił na nim wielkie serducho z kolorowej posypki, udekorował kandyzowanymi wisienkami i z rodzynek napisał 14 II... I tyle z moich planów na prezent a ciacha
Wyszło odwrotnie to jest niespodzianka dla mnie
Ale się rozpisałam;-) no ale taka pora temu sprzyja.;-)
Kajdusia - moje spóźnione życzenia imieninowe, spełnienia wszelakich marzeń i zdrówka wiele.
Nota bene ja wciąż nie wiem skąd Wy wiecie kiedy kto ma urodziny i imieniny - ja też chcę wiedzieć.
Anecznik - a to zamiana! Wiem jak to dziwnie się tak szybko przestawić, no i ja też wciąż nie mam teraz 100% pewności. A z zakupami to dobrze, że jeszcze się nie rozszalałaś
Paulka - piękne te ciuszki! W piątek oglądałam cudowne filetowe dresowe spodenki z kwiatuszkami, ale się powstrzymałam - bo jak na używane to najtańsze nie były, a po drugie wciąż w 100% nie wierzę w dziewczynkę... Może po kolejnym usg;-)
Gniesha - trzymam mocno kciuki i wysyłam same dobre myśli - oby wszystko było dobrze!
U
Ewuś widzę, że wciąż nie halo.... Kiedy to się zmieni??
Zdec - dziś ciotka powiedziała, że wyprała niedawno syna telefon, tak więc nie tylko kobiety w ciąży tak mają;-) Może jak porządnie wyschnie to zacznie działać o ile się jakieś zwarcie nie zrobiło.
Lena czy ja dobrze wyczytałam, że robisz fale dunaju? Daj przepis:-) Ja mam jakiś nie bardzo i sprawdzony by się przydał.
I
ta85 - oj uważaj na takie ciśnienie, może być niebezpieczne
Dziś jak tak mnie bolała głowa też sądziłam, że mam jakieś kosmiczne ciśneinie ale okazało się, że jest idealne 120/80. Zastanawiam się skąd taki ból głowy się wziął.
Wrzucę przepis na rafaello i idę spać - bo mnie świat przy komputerku zastanie:-)
Dobranoc/Dzień dobry