Gdyby to ode mnie zależało, to bym tak zrobiła
babka uparła się na kuriera ale chyba nie wyślę
dla mnie dobro zwierzaka ważniejsze niż kasa. Z drugiej strony ją nie do końca rozumiem
płaci nie małe pieniądze za to zwierze i tak ryzykuje
Więc aż strach pomyśleć w czyje ręce trafi :-( :-( :-(
Dziewczyny ostatnio Was tylko trochę podczytywałam, bo na nic nie mam czasu :-) Widzę że czarna wiedźma ostro zabrała się za pisanie i ja też działam, zakład to zakład :-)
Dziewczyny trzymam z całej siły kciuki za wyniki Waszych badań.
Tak samo gratuluję udanych wizyt :-)
Ja też miałam dziś wizytę. Byłam w środę na rutynowej wizycie ale lekarz kazał nam przyjść jeszcze dziś do szpitala. Stwierdził, że wszystko ok dał też wydruk z USG dla mnie oczywiście czarna magia te wszystkie skróty. Według maszyny jestem w 24 tygodniu i 5 dniu ciąży a maluch waży 686g. Termin rozwiązania zmienił mi się na 31.05 czyli o tydzień
Jednak to nie była jedyna niespodzianka, okazało się bowiem że naszej księżniczce wyrosły jąderka i fiutek
Właśnie dlatego nie chciałam znać wcześniej płci dziecka
no ale ustąpiłam mężowi, na szczęście uparłam się żeby nic bliskim nie mówić i dobrze :-) Żebyście widzieli nasze miny kiedy lekarz powiedział że będzie syn, szok i prawie parsknęliśmy oboje śmiechem :-)
Na początku ciąży byłam pod presją bo wszyscy mówili o wnuku i czułam że będzie chłopak jednak potem mi się intuicja przestawiła że jednak będzie córka i prawie miesiąc temu lekarz to potwierdził (co też było szokiem :-). Zresztą ile razy ja męża denerwowałam pytaniem czy nie jest rozczarowany że będzie córka. Teraz kiedy oboje przywykliśmy do tej świadomości, że będzie mała księżniczka, córeczka tatusia; lekarz nam oznajmia że będzie syn
No i znów szok, znów trzeba się przestawiać :-)
Dziwne uczucie, tak jakby małe rozczarowanie bo się już do córki przyzwyczailiśmy w końcu mąż przez te parę tygodni miał w domu dwie księżniczki i do brzuszka też mówiliśmy na ona :-)Jeszcze wczoraj nawet patrzyłam na naklejki na meble w kształcie księżniczek, kucyków itp :-) a teraz :-) ale jednocześnie nie jest to rozczarowanie tylko sama nie wiem jak to opisać :-) Teraz pewnie będę zadręczać męża pytaniami czy nie jest zawiedziony że jednak nie będzie córeczki tatusia
Ale się rozpisałam, ale jeszcze do mnie nie dociera ta zmiana. W zasadzie to nie powinnam się nastawiać że na 100% będzie chłopak jednak nawet bez umiejętności patrzenia na USG to wydaje mi się oboje widzieliśmy klejnoty na monitorze jeszcze zanim lekarz powiedział wciąż huczące mi w głowie słowa "będzie syn"
który dziś waży 686g :-)
Dobrze że mnie mąż powstrzymał przed kupnem sukienki :-)