reklama
ewus wymaz to się pobiera i wysyła. To co masz robione co wizytę to jest raczej cytologia. Ale dziwne, że masz ją robioną co wizytę. Jakiś zapobiegawczy lekarz chyba.
myślę,ze to co ma robione ewus to jest badanie pH w pochwie, mi lekarz tez to sprawdza co wizytę, wkłada taki paseczek i sprawdza barwę po wyjęciu. ja miałam jedną cytologię i jeden wymaz, wszystko było dobrze i lekarz stwierdził,ze nie ma potrzeby powtarzania, chyba,ze wyniki moczu będą złe to wymaz powtórzymy :-)
Witajcie,
przede wszystkim dziekuje Wam Kochane za wsparcie i trzymanie kciuków;-) mąż już jest po konsultacji w zasadzie to wiemy tyle, że nie jest źle teraz, ale ewentulanie może być źle w przyszłości:-( węzły chlonne są nieznacznie powiększone, ale markery nowotworowe sa w normie, więc nie ma wskazania do chemioterapi. Lekarz powiedział, że profilaktycznie można usunąc te węzly, ale operacja wiąze się z ryzykiem powikłań, więc wybór mamy taki albo operacja, albo scisla kontola, krew co m-c i tomografia co trzy m-ce. Operacja da nam większy komfort psychiczny, ale badania i tak będzie musial robić w zasadzie to już do końca życia, bo wycięty guz był rakiem zarodkowym:---(, mysle, ze zdecydujemy się chyba na kontrole, zobaczymy jeszcze skonsultujemy wyniki z innym lekarzem. Niemniej jednak strach będzie nam już towarzyszyl do konca życia, przy każdym odbieraniu badan:--( Przepraszam jeżeli zasmuciłam wątek, ale w sumie to ważne jest to, że na teraz wszystko jest ok, nie trzeba natychmiastowej operacji czy chemii i to jest dla nas pocieszace
gniesha - kochana mocno wierzę, że wasz Staś urodzi się zdrowy , myśle, ze po dzisiejszym badaniu daje duża nadzieje, trzymam kciuki za jutrzejszą kordocenteze!
przede wszystkim dziekuje Wam Kochane za wsparcie i trzymanie kciuków;-) mąż już jest po konsultacji w zasadzie to wiemy tyle, że nie jest źle teraz, ale ewentulanie może być źle w przyszłości:-( węzły chlonne są nieznacznie powiększone, ale markery nowotworowe sa w normie, więc nie ma wskazania do chemioterapi. Lekarz powiedział, że profilaktycznie można usunąc te węzly, ale operacja wiąze się z ryzykiem powikłań, więc wybór mamy taki albo operacja, albo scisla kontola, krew co m-c i tomografia co trzy m-ce. Operacja da nam większy komfort psychiczny, ale badania i tak będzie musial robić w zasadzie to już do końca życia, bo wycięty guz był rakiem zarodkowym:---(, mysle, ze zdecydujemy się chyba na kontrole, zobaczymy jeszcze skonsultujemy wyniki z innym lekarzem. Niemniej jednak strach będzie nam już towarzyszyl do konca życia, przy każdym odbieraniu badan:--( Przepraszam jeżeli zasmuciłam wątek, ale w sumie to ważne jest to, że na teraz wszystko jest ok, nie trzeba natychmiastowej operacji czy chemii i to jest dla nas pocieszace
gniesha - kochana mocno wierzę, że wasz Staś urodzi się zdrowy , myśle, ze po dzisiejszym badaniu daje duża nadzieje, trzymam kciuki za jutrzejszą kordocenteze!
Hej dziewczyny!Nie miałam wcale czasu pisać, tylko od czasu do czasu podczytywałam co nieco;-), ale teraz już nadrabiam zaległości:-)
Na początku najważniejsze sprawy:
Gniesha - jak widać trzymanie kciuków i pozytywne fluidy z BB czasem pomagają;-) Świetne wieści z USG - teraz może być już tylko lepiej:-) Trzymam kciuki, żeby kordocenteza przeszła bezboleśnie i całkowicie bezproblemowo, a przede wszystkim, żeby Staś był ZDROWY!!!Trudny tydzień przed Wami, - cały czas o Was myślę i wysyłam z daleka pozytywne wibracje
Magdalena79, Anecznik - wszystkiego najlepszego na wspólnej drodze życia :-):-):-)
Zyrraffka - najlepsze życzenia urodzinkowe
Emalia82 - dobre wieści serduszkowe! Nie ma zagrożenia dla maluszka, skoro pozwalają Ci rodzić, gdzie chcesz :-) Najważniejsze, że wszystko dokładnie sprawdzone
Paulka - widać i teściowie czasem chodzą po rozum do głowy:-) może wreszcie zdali sobie sprawę z tego co tracą, odsuwając się od swoich wnuków Prześliczne buciki!
Cobra18, ewus2090 -trzymam kciuki, żeby u Was wszystko się ułożyło na tyle, żebyście uzyskały poczucie wewnętrznego spokoju i bezpieczeństwa dla siebie i Waszych maleństw:-) Czasem trzeba trochę eksperymentować - tego nikt nie broni a jak ludzie chcą gadać, to niech gadają - zawsze sobie znajdą jakiś temat
zdec - ja nie miałam robione ani razu, ale też nie mam żadnych objawów infekcji. Wiem, ze na pewno robi się takie badania tuż przed porodem, ale nie wiem czy wcześniej też są zalecane.
scorpioniczkaaa - dawno nic nie pisałaś - odezwij się !!! Mam nadzieję, że wszystko w porządku
Z góry przepraszam, ze nie odpowiedziałam wszystkim, ale po prostu nie sposób
Trzymam kciuki też za dzisiejsze wizytujące !!!
gosiagro - cieszę się, że macie dobre wieści od onkologa. Ścisłą kontrole tak czy siak przez minimum pięć lat będziecie mieć, a operacje zawsze można wykonać. Zawsze jest szansa, że te węzły chłonne nie mają utkania nowotworowego, tylko zapalne i że będą się zmniejszać z upływem czasu. Trzymam kciuki, żeby tak się okazało w Waszym przypadku!!!
W weekend przejrzałam ubranka niemowlęce, które zostały po mojej siostrzenicy(kwietniowej pannie) - okazało się, ze mam juz całkiem sporo pajacyków i body z krótkim rękawkiem:-) Teraz mogę kupić tylko kilka takich, które mi się podobają, a nie muszę szykować całej wyprawki. Oczywiście hormony hormonami i już zdążyłam się wypłakać mężowi.Tym razem płakałam jak idiotka, że nasza dziewczynka będzie od urodzenia w używanych ciuszkach chodzić - jakby miało to dla niej jakieś znaczenie Na szczęście burza przeszła i teraz widzę świat trochę normalniej
Na początku najważniejsze sprawy:
Gniesha - jak widać trzymanie kciuków i pozytywne fluidy z BB czasem pomagają;-) Świetne wieści z USG - teraz może być już tylko lepiej:-) Trzymam kciuki, żeby kordocenteza przeszła bezboleśnie i całkowicie bezproblemowo, a przede wszystkim, żeby Staś był ZDROWY!!!Trudny tydzień przed Wami, - cały czas o Was myślę i wysyłam z daleka pozytywne wibracje
Magdalena79, Anecznik - wszystkiego najlepszego na wspólnej drodze życia :-):-):-)
Zyrraffka - najlepsze życzenia urodzinkowe
Emalia82 - dobre wieści serduszkowe! Nie ma zagrożenia dla maluszka, skoro pozwalają Ci rodzić, gdzie chcesz :-) Najważniejsze, że wszystko dokładnie sprawdzone
Paulka - widać i teściowie czasem chodzą po rozum do głowy:-) może wreszcie zdali sobie sprawę z tego co tracą, odsuwając się od swoich wnuków Prześliczne buciki!
Cobra18, ewus2090 -trzymam kciuki, żeby u Was wszystko się ułożyło na tyle, żebyście uzyskały poczucie wewnętrznego spokoju i bezpieczeństwa dla siebie i Waszych maleństw:-) Czasem trzeba trochę eksperymentować - tego nikt nie broni a jak ludzie chcą gadać, to niech gadają - zawsze sobie znajdą jakiś temat
zdec - ja nie miałam robione ani razu, ale też nie mam żadnych objawów infekcji. Wiem, ze na pewno robi się takie badania tuż przed porodem, ale nie wiem czy wcześniej też są zalecane.
scorpioniczkaaa - dawno nic nie pisałaś - odezwij się !!! Mam nadzieję, że wszystko w porządku
Z góry przepraszam, ze nie odpowiedziałam wszystkim, ale po prostu nie sposób
Trzymam kciuki też za dzisiejsze wizytujące !!!
gosiagro - cieszę się, że macie dobre wieści od onkologa. Ścisłą kontrole tak czy siak przez minimum pięć lat będziecie mieć, a operacje zawsze można wykonać. Zawsze jest szansa, że te węzły chłonne nie mają utkania nowotworowego, tylko zapalne i że będą się zmniejszać z upływem czasu. Trzymam kciuki, żeby tak się okazało w Waszym przypadku!!!
W weekend przejrzałam ubranka niemowlęce, które zostały po mojej siostrzenicy(kwietniowej pannie) - okazało się, ze mam juz całkiem sporo pajacyków i body z krótkim rękawkiem:-) Teraz mogę kupić tylko kilka takich, które mi się podobają, a nie muszę szykować całej wyprawki. Oczywiście hormony hormonami i już zdążyłam się wypłakać mężowi.Tym razem płakałam jak idiotka, że nasza dziewczynka będzie od urodzenia w używanych ciuszkach chodzić - jakby miało to dla niej jakieś znaczenie Na szczęście burza przeszła i teraz widzę świat trochę normalniej
Ostatnia edycja:
Gosia***
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Czerwiec 2007
- Postów
- 1 550
cześć dziewczyny
Jesteśmy już po konsultacji. Nie było łatwo... Nie dość że nasze losy się ważyły, to sterczała nad nami grupa studentów PAM, którzy zachwycali się a to rączką a to nóżką naszego Stasia nie rozumiejąc dlaczego płaczę choć lekarz niczego jeszcze nie powiedział. ..
Wód płodowych nie przyrosło- to dobry znak... Wada też wygląda inaczej... Po badaniu, przyszedł na konsultację Pan profesor... Powiedział że obraz usg nie wskazuje jednoznacznie na istnienie wady "zaspół dwóch baniek". Nawet jeśli uzyskany obraz uznamy za wadę, to szanse że Staś jest zdrowy szacuje się na 60%. Jutro czeka mnie kordocenteza. Na wynik poczekamy około tygodnia... Choć w życiu się tak nie bałam... dano nam nadzieję... a to już dużo... Modlę się teraz żeby Stasiowi nic nie stało się podczas badania, żeby nie było żadnych powikłań....
Dziękuję Wam za wsparcie. Mam nadzieję że inne wizyty wypadły pomyślnie i że z Waszymi skarbami wszystko jest dobrze. Pozdrawiam Was ciepło.
Kochana bardzo się cieszę, że jest większa nadzieja:-) Jutro oczywiście trzymamy tu wszystkie kciuki, żeby Staś okazał się najzdrowszym dzieckiem pod słońcemO której godzinie masz zabieg???
Gosiu też się bardzo cieszę że narazie jest wszystko w porządku:-):-)
Niestety tak to jest, że strach już pozostaje do końca. Twój mąż będzie musiał się dyscyplinować żeby co miesiąc robić badania, a wiadomo jak to jest z facetami;-) Przynajmniej mój tak ma, że mówi że badania trzy lata temu miał dobre to nie widzi potrzeby żeby zrobić sobie chociażby morfologi krwi.;-)(i tak wiem że chodzi o to że się igły boi)
ewus to ja już też nie wiem co oni Ci tam robią:-) Może to jest sprawdzanie PH tylko jakąś nowszą metodą niż stara paskowa. Mój mi tego w tej ciąży nie robi, ale w ostatniej pamiętam że też miałam robione papierkiem co wizytę.
Ale już wiem teraz dlaczego..... bo jak robię badanie moczu to tam jest podane PH.
Niestety tak to jest, że strach już pozostaje do końca. Twój mąż będzie musiał się dyscyplinować żeby co miesiąc robić badania, a wiadomo jak to jest z facetami;-) Przynajmniej mój tak ma, że mówi że badania trzy lata temu miał dobre to nie widzi potrzeby żeby zrobić sobie chociażby morfologi krwi.;-)(i tak wiem że chodzi o to że się igły boi)
ewus to ja już też nie wiem co oni Ci tam robią:-) Może to jest sprawdzanie PH tylko jakąś nowszą metodą niż stara paskowa. Mój mi tego w tej ciąży nie robi, ale w ostatniej pamiętam że też miałam robione papierkiem co wizytę.
Ale już wiem teraz dlaczego..... bo jak robię badanie moczu to tam jest podane PH.
czarna wiedzma
Skromna i Gospodarna ;-)
Hej Kochane!
Ja juz po wizycie. Maleństwo ma się bardzo dobrze. Wazy 466 gram a mierzy 25cm. Serduszko puka w rytmie cza-cza no i kolejny lekarz stwierdził, że między nogami jednak dziurka, zatem póki co mamy 2:0 w meczu Jaga:Kazio (nie licząc wszytskich testów i kalendarzy zgodnie z którymi tez ma być dziurka)
Martwi mnie jedynie to, że mimo leczenia antybiotykiem moje bakterie E. Coli nadal są obecne w moczu w niezmienionej liczbie i znowu dostałam ten sam antybiotyk tylko w zdwojonej dawce. Postanowiłam skonsultowac się z jeszcze jednym lekarzem (ordynatorem szpitala w którym chce rodzić) zanim go wezmę bo nie chcę bez sensu truc siebie i dziecka.
Wyczytałam tez że są już wieści od Gnieshy - no rewelacja! Kurcze tak bardzo sie ciesze że jednak tej nadziei przyrosło po dzisiejszej Waszej wizycie. Tym mocniej będę trzymac kciuki na Waszym jutrzejszym badaniu! Bo może jednak to coś faktycznie daje!:-)Oby na strachu się skończyło
Gosiagro, mam nadzieję, że to koniec przykrych niespodzianek, które dotknęły Twojego męża. Dobrze że nie ma konieczności przeprowadzania bardziej inwazyjnych terapii. Trzymam kciuki za jego zdrowie i oby wartości tych markerów nie ważyły się drgnąć!
Natomiast co do badań "dziurkowych" to ja nie miałam ani razu wymazu z pochwy, ani też badania stopnia czystości. Jedynie raz cytologia. Natomiast co do nadżerki to uważajcie na nią dziewczyny bo w moim przypadku jej zaniedbanie doprowadziło mnie do III grupy cyt. i naprawde ogromnego strachu. Na szczęście na owym strachu się skończyło a nadżerkę jeszcze na długo przed ciążą miałam usuniętą laserowo u mojego wrocławskiego gina.
Ewuś, może to Twoje badanie to badanie stopnia czystości własnie??? Bo w cytologię na każdej wizycie to jakoś mi się wierzyć nie chce...
Ja juz po wizycie. Maleństwo ma się bardzo dobrze. Wazy 466 gram a mierzy 25cm. Serduszko puka w rytmie cza-cza no i kolejny lekarz stwierdził, że między nogami jednak dziurka, zatem póki co mamy 2:0 w meczu Jaga:Kazio (nie licząc wszytskich testów i kalendarzy zgodnie z którymi tez ma być dziurka)
Martwi mnie jedynie to, że mimo leczenia antybiotykiem moje bakterie E. Coli nadal są obecne w moczu w niezmienionej liczbie i znowu dostałam ten sam antybiotyk tylko w zdwojonej dawce. Postanowiłam skonsultowac się z jeszcze jednym lekarzem (ordynatorem szpitala w którym chce rodzić) zanim go wezmę bo nie chcę bez sensu truc siebie i dziecka.
Wyczytałam tez że są już wieści od Gnieshy - no rewelacja! Kurcze tak bardzo sie ciesze że jednak tej nadziei przyrosło po dzisiejszej Waszej wizycie. Tym mocniej będę trzymac kciuki na Waszym jutrzejszym badaniu! Bo może jednak to coś faktycznie daje!:-)Oby na strachu się skończyło
Gosiagro, mam nadzieję, że to koniec przykrych niespodzianek, które dotknęły Twojego męża. Dobrze że nie ma konieczności przeprowadzania bardziej inwazyjnych terapii. Trzymam kciuki za jego zdrowie i oby wartości tych markerów nie ważyły się drgnąć!
Natomiast co do badań "dziurkowych" to ja nie miałam ani razu wymazu z pochwy, ani też badania stopnia czystości. Jedynie raz cytologia. Natomiast co do nadżerki to uważajcie na nią dziewczyny bo w moim przypadku jej zaniedbanie doprowadziło mnie do III grupy cyt. i naprawde ogromnego strachu. Na szczęście na owym strachu się skończyło a nadżerkę jeszcze na długo przed ciążą miałam usuniętą laserowo u mojego wrocławskiego gina.
Ewuś, może to Twoje badanie to badanie stopnia czystości własnie??? Bo w cytologię na każdej wizycie to jakoś mi się wierzyć nie chce...
Dzięki wielkie wszystkim kobitkom trzymającym za nas dzisiaj kciuki!!!:-)
Ostatnia edycja:
gniesha - czyli dzisiejsza wizyta na usg nalezy do udanych z czego bardzo sie cieszę a jutro oczywiście od rana bedę trzymała kciuki za Ciebie i Stasia:-)
gosiagro - najwazniejsze że wyniki nie wykazały niczego niepojacego, zostaje kontrolowanie i nadzieja że choroba została wykryta w odpowiednim momencie - czego życzę
czarna wiedźma - gratuluję wspaniałych wiadomości powizytowych:-) i zdrowej, dorodnej córci
ja wracam do łóżka, trochę lepiej z gardłem i mam nadzieję że jutro bedzie już naprawde ok
gosiagro - najwazniejsze że wyniki nie wykazały niczego niepojacego, zostaje kontrolowanie i nadzieja że choroba została wykryta w odpowiednim momencie - czego życzę
czarna wiedźma - gratuluję wspaniałych wiadomości powizytowych:-) i zdrowej, dorodnej córci
ja wracam do łóżka, trochę lepiej z gardłem i mam nadzieję że jutro bedzie już naprawde ok
ewelinka307
Fanka BB :)
gniesha-dobrze że lekarze dali ci większe nadzieje trzeba być spokojnym bo napewno na srachu się zakończy i Staś będzie zdrowiutki!
gosiagro-no niestety trzeba będzie powtarzać badania ale lepsze to tysiące razy od chemi.
czarna wiedzma-super duża już babka!
A ja wróciłam z zakupów kupiłam pare ubranek dla małej teraz jak już wiem że dziewuszka to można poszalec!
gosiagro-no niestety trzeba będzie powtarzać badania ale lepsze to tysiące razy od chemi.
czarna wiedzma-super duża już babka!
A ja wróciłam z zakupów kupiłam pare ubranek dla małej teraz jak już wiem że dziewuszka to można poszalec!
reklama
czarna wiedźma gratuluję dobrych informacji po wizycie.:-)
Dziewczyny czarna wiedźma co do nadżerki ma rację. Ja też ją niestety mam. U mnie wygląda na to że to od niej zaczęła się infekcja, najprawdopodobniej gronkowiec, który uaktywnił się w pierwszej ciąży "siadł" na nią się trochę rozmnożył, a potem "zaatakował" błony płodowe co doprowadziło do obumarcia płodu. A 70% ludzi jest nosicielami tego gówna!!
czarna wiedźma czy Ciebie lekarz kierował na badanie HPV przy III stopniu cytologii? Bo mi już baba robiła badanie na raka szyjki macicy już przy II stopniu.
Dziewczyny czarna wiedźma co do nadżerki ma rację. Ja też ją niestety mam. U mnie wygląda na to że to od niej zaczęła się infekcja, najprawdopodobniej gronkowiec, który uaktywnił się w pierwszej ciąży "siadł" na nią się trochę rozmnożył, a potem "zaatakował" błony płodowe co doprowadziło do obumarcia płodu. A 70% ludzi jest nosicielami tego gówna!!
czarna wiedźma czy Ciebie lekarz kierował na badanie HPV przy III stopniu cytologii? Bo mi już baba robiła badanie na raka szyjki macicy już przy II stopniu.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11 tys
- Wyświetleń
- 626 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 755
Podziel się: