I ja mówię dzien dobry ten srodowy poranek (a może powinnam napisac południe?:-)). U mnie sprzatania ciąg dalszy - teraz w ruch poszły szafki w kuchni, oj nosi mnie nosi:-) mój mąz jak dzwoni do mnie i pyta co robie to az głupio mu mówić że znowu sprzatam bo przeciez tak naprawdę wie że do sprzatania to za wiele nie mam:-) w końcu te nasze 32m2 do nie zadne apartamenty:-):-):-)
w pierwszej ciąży w żaden sposób nie przygotowywałam piersi :-) sparowałam je tylko kremami a to tylko po to by nie zrobiły mi się rozstepy :-) karmiłam małą do roku i nie miałam żadnych problemów:-) szczerze mówiąc nawet nie wiedzialam ze są jakieś sposoby na przygotowanie piersi;-)
zdec - wkońcu jakieś światełko w tunelu:-)przynajmniej teraz wiesz co cię wkońcu czeka:-) jeszcze 2 dni i zobaczysz swoją dziecinkę :-)
witam nową mamusie
zycze miłego dnia :-) uciekam do kuchni :-) coś mam dzisiaj ochotę na kopytka więc musze już gotowac ziemniaki by wystygły:-)
Chciałam się zapytać was, a w szczególności mam, które już rodziły i karmiły piersią czy przygotowywałyście jakoś piersi?? hartowałyście je żeby później nie mieć przeróżnych problemów, szczerze mówiąc to prawie nic nie wiem na ten temat, może macie sprawdzone pomysły? Przepraszam jeśli to jest jakieś dziwne pytanie ale słyszałam od kuzynki że on atarła sobie brodawki gąbką podczas kąpieli, inna mówiła ze naprzemiennie zimną i ciepła wodą natryskiwała....
w pierwszej ciąży w żaden sposób nie przygotowywałam piersi :-) sparowałam je tylko kremami a to tylko po to by nie zrobiły mi się rozstepy :-) karmiłam małą do roku i nie miałam żadnych problemów:-) szczerze mówiąc nawet nie wiedzialam ze są jakieś sposoby na przygotowanie piersi;-)
zdec - wkońcu jakieś światełko w tunelu:-)przynajmniej teraz wiesz co cię wkońcu czeka:-) jeszcze 2 dni i zobaczysz swoją dziecinkę :-)
witam nową mamusie
zycze miłego dnia :-) uciekam do kuchni :-) coś mam dzisiaj ochotę na kopytka więc musze już gotowac ziemniaki by wystygły:-)