Cześć Dziewczynki!
Jak widzę, ile Czerwcówek trzymało za mnie kciuki i doliczę do tego małe kciuczki czerwcowych bobasków, to wcale się nie dziwię, że zdałam
Troszkę jestem jeszcze w szoku, że tak za pierwszym razem, ale najwyraźniej jestem po prostu super ;-)
A w skrócie to było tak...
Jak rano zobaczyłam, że jest cudne słońce, to już pomyślałam, że to może dobry znak. Żeby nie ciągać swoich bez sensu, postanowiłam pojechać autobusem. Okazało się, że prowadził go początkujący kierowca (w asyście drugiego) - znak?
Jak trafiłam do okropnej sali dla oczekujących (tylko krzesła, ustawione jak w kinie, brudno-białe ściany, za oknami rusztowania, to pomyślałam sobie "Boże, co jak co, ale nie każ mi tu siedzieć godzinę!". No w drodze losowania zdawałam egzamin jako pierwsza
Jak zrobiłam ładnie plac, to już musiało być dobrze i było
Jeszcze raz serdeczne dzięki za BB-wsparcie!!
Witam czerwcowe mamuśki :-)
Strasznie dawno mnie nie było na forum, miałam co nadrabiać....
Jak czytałam o wyprawkach to mi się włos na głowie jeżył ponieważ ja kompletnie nie mam nic, nawet za wielkiego pomysłu na to od czego zacząć...
Bardzo się cieszę, że wyniki i badania wychodzą Wam dobrze... Mi również mimo, że mam cukrzycę ciążową i muszę stosować dietę (naszczęście nie mam wdrożonej insuliny narazie). Dieta mi wychodzi na dobre, bo nie należałam do osób szczupłych przed ciążą :-) a teraz chudnę. Na początku ciąży przytyłam 3,5 kg, które teraz straciłam i ważę tak jak przed ciążą... Mój ginekolog jest zadowolony i moja diabetelog również (ja martwiłam się, żeby nie zaszkodzić córeczce brakiem wzrosu wagi, a tu okazuje się, że dzidzia ze mnie dostaje tyle ile jej potrzeba :-)) W tej chwili jestem przeziębiona i strasznie gardło mnie boli, czy któraś ma pomysł na to co mogę wziąść w ciąży na przeziębienie...?
Kaśka, super, że masz ten okropny cukier pod kontrolą i że dietka Ci służy. Na gardło na pewno możemy zażywać Tantuum Verde - są i cukierki i płyn do płukania, i spray.
Witam!
Mnie też tu nie było przez tydzień M musiał iść na przymusowy urlop i wykorzystaliśmy okazję i zrobiliśmy remont pokoju dla syneczka M miał go robić po pracy a tak udało się go zrobić szybciej A było co robić musieliśmy ocieplić pokoik bo był bardzo zimny a brudu i kurzy było co nie miara myślałam , że nie przeżyję tego nie mogłam oddychać ciągle miałam katar a teraz męczę się z zimniskiem pod nosem
było dużo wiercenia bo najpierw było trzeba w beton poprzewiercać metalowe stelaże obłożyć ścianę watą i w stelaże poprzewierca rigipsy potem gipsowanie szpachlowanie i malowanie z 4 razy na dwa kolory ale już jest po wszystkim teraz czekamy na zamówione zwierzaczki które nakleimy na ścianę jak będzie gotowe to zrobię zdjęcia. Teraz to ciągle próbuje pozbyć się kurzu a jak wiecie to nie jest łatwe
:-)
Sylwia, widzę, że wszystkie nas dopada syndrom gniazdowania
Ja również zarządzam co chwilę jakieś nowe akcje remontowo-ulepszające. Robię teraz mega remanent w naszych rzeczach (uwielbiam wyrzucać!!!) i drobne przemeblowanko w pokoju dziewczynek :-)Wczoraj na salony wjechały dwie nowiusieńkie pojemne komody na ich ciuszki.
Apropos prania, dziewczyny, czy wy pierzecie wszystko przed pierwszym użyciem? Tzn. pościel, kocyki, ręczniki itp. czy tylko ciuszki?
Ja mam zamiar uprać wszystko, jak leci
Kiedyś używałam Loveli i oceniam ją super. Teraz najbardziej chciałabym prać w płynie (a nie w proszku), ale nie wiem jeszcze, który producent i czy w ogóle oferuje płyny do prania dla niemowląt ;-) Kocham mój Persil w Żelu i coś mi się zdaje, że ma znaczek Instytu Matki i Dziecka, ale muszę zrobić małe badanko :-)
Co do chusteczek, to kiedyś używałam Pampersa, a teraz używamy w domku Dady, więc pewnie przy niej pozostaniemy - chusteczki są dobrej wielkości, odpowiednio nawilżone, nie zostawiają po sobie klejącego.
mnie ten egzamin czeka za niecaly miesiac
Zdasz na bank, jako i ja zdałam
Witam dziewczynki!!!
U nas wczoraj w budynku byl pozarna 3 pietrze a my mieszkamy na 19,co najgorsze z powodu dymu nie dalo sie zejsc nizejniz na 9,jakas starsza pani wyszla i zostawila cos na kuchence a od tego zajela sie cala kuchnia,dwie h spedzilismy na balkonie,a Viki tak sie roztrzeslachyba z powodu tego alarmu ze dlugo nie moglam jej uspokoic,na szczescie wszystko skonczyko sie dobrze,ale wcale takie wrazenia teraz nie sa mi potrzebne,moj P stwierdzil ze jezeli tylko sytuacja na rynku nieruchomosci sie poprawi sprzedajemy mieszkanie i kupujemy cos najwyrzej na drugim pietrze;-);-)
Brr... Straszna ta Twoja historia. Ja jestem klaustrofobiczką i nie mam pojęcia, jak bym się zachowała w podobnej sytuacji. Pewnie w panikę bym wpadła!
Super, że już się wszystko uspokoiło - cieszcie się piękną wiosną