reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2009

Cześć wam kobitki!
ja tylko na chwilę bo padam z niewyspania, i tak w skrócie chciałam napisać co u mnie.
Michalinka zdrowa, dopadła ją żółtaczka ale już się cofa. Za tro ja mam problem z laktacją :(. Moja doba jest podzielona na 3 godzinne kawałki, z których 15 minut to karmienie piersią, 15 do 30 minut to karmienie za pomocą kieliszka mlekiem dodatkowym, potem 20 minut zabawy z laktatorem, no i reszta - SPAĆ albo sprzątać itp. Wygrywa spanie.
Mam świetne doświadczenia z porodówki, którymi się podzielę przy następnej chwili przytomności:tak:. Następnym razem też chcę rodzić w Danii:tak:.​
 
reklama
Ja niestety truskawek nie mogę :-( dwa razy się skusiłam i dwa razy następnego dnia wstałam ze swędzącymi plamami na twarzy... naszczęście nie trwa to długo bo po jednym dniu schodzi... zazdroszczę tych truskawek bo sama je uwielbiam :-)
 
Apropo jakichkolwiek oznak....to u mnie oprócz jakichś drobnych skurczy przepowiadających nic się nie dzieje :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: I tak się zastanawiam czy nie ponoszę do końca miesiaca :eek::eek::eek:
 
Ja niestety truskawek nie mogę :-( dwa razy się skusiłam i dwa razy następnego dnia wstałam ze swędzącymi plamami na twarzy... naszczęście nie trwa to długo bo po jednym dniu schodzi... zazdroszczę tych truskawek bo sama je uwielbiam :-)

Ja cala ciaze jem truskawki i nie wiem jak bym zniosla ich brak!!!
 
Witam się i ja:-), u mnie też cisza niestety:-(, gin kazał dużo chodzić to pójdzie szybko, ale nic z tego, brzuch wisi mi na udach, czop nie czop wypadł po ściągnieciu krążka, bardzo boli mnie w krzyżu a poza tym nic, zaczynam się irytować, chodzę jak osa:wściekła/y:, do tego pogoda paskudna, leje i wieje już prawie tydzień , poprawę zapowiadaja dopiero od niedzieli, jutro miał być piknik w przedszkolu Miśka, ale odwołali-normalnie nic się nie chce.
 
:wściekła/y:Wiecie co czuję się jak słonica, nic nie mogę zrobić, bo jestem zaraz wykończona. Dzisiaj chciałam sobie posprzątać w kuchni, tzn powycierać kurze z szafek bo robią drogę i strasznie się kurzy... zajeło mi to 2 h :szok: w dodatku kuleję od wczoraj na lewą nogę, chyba mała musi mi na jakiś nerw uciskać, bo boli przy chodzeniu lewy półdupek i noga, praktycznie nią powłuczę... masakra jak tak ma wyglądać ostatni miesiąc to ja wysiadam... :crazy: zwariuję a ze mną mój mąż który narazie jest bardzo spokojny...
 
:wściekła/y:Wiecie co czuję się jak słonica, nic nie mogę zrobić, bo jestem zaraz wykończona. Dzisiaj chciałam sobie posprzątać w kuchni, tzn powycierać kurze z szafek bo robią drogę i strasznie się kurzy... zajeło mi to 2 h :szok: w dodatku kuleję od wczoraj na lewą nogę, chyba mała musi mi na jakiś nerw uciskać, bo boli przy chodzeniu lewy półdupek i noga, praktycznie nią powłuczę... masakra jak tak ma wyglądać ostatni miesiąc to ja wysiadam... :crazy: zwariuję a ze mną mój mąż który narazie jest bardzo spokojny...

Wiem co czujesz bo ja równiez ciągam za sobą nogę od kilku dni. Czasami jak mnie ból w krzyżu chwyci to nie mogę zrobic ani 1 kroku. Do tego jeszcze ta alergia czy Bóg jeden wie co to jest. Mam sedrecznie dośc.... już się modlę o poród bo nie daję rady. Jeszcze trochę a wywiozą mnie do psychiatryka:-:)-:)-:)-(
 
Hej grubaski- u mnie też nic się nie dzieje :tak:wyczyściłam łóżeczko ubrałam żeby zobaczyć jak będzie wyglądać;-)podobało się synusiowi i nam też tylko czekać:-D koleżanka dziś też czerwcówka była u gina rozwarcie na półtora palca ćwiczyć na piłce i sexik powinło pomóc :tak:zobaczymy :eek:
 
reklama
Cześć dziewczyny, nie wiem czy to odpowiednie miejsce na takie pytanie, ale nie jestem obeznana w Waszych wątkach :). Mam takie pytanie odnośnie prania ciuszków i innych rzeczy. Termin porodu mam za 4 tygodnie, ale już od dwóch wszystkie ubranka, kocyki, ręczniki, pościel czekają wyprane. Zaczęłam się zastanawiać czy tyle czasu mogą leżeć w szafie i czekać na synka czy też przed porodem powinnam prać to wszystko jeszcze raz? Z jednej strony jestem zła na siebie, że zabrałam się za to tak wcześnie, ale z drugiej wszystko się może zdażyć i lepiej być już przygotowanym. Jak to jest u Was? Jeśli taki temat już się pojawił, to przepraszam, ale nie mogłam się go doszukać :).
 
Do góry