reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Hej Laski,

Ja tylko na momencik bo z pracy.

Wszystkie zmartwione laski mocno przytulam i trzymam kciuki żeby wszystko sie poukladało.

Napisze tylko, że net mi siadł w domu i nie bedzie mnie w zwiazku z tym pare dni.

Serdecznie Was pozdrawiam i całuje wszystkie dzieciaczki.

papa assia
 
reklama
No to humorek już mi się troche popsuł... Wojtuś dziś marudzi i marudzi, zaczęło mu z noska lecieć, czółko ciepłe, zmierzyłam temperaturę i jest 37,6 na liczniku. :( W związku z tym boję się wychylić nos z domu i siedzimy wyglądając na pieknie świecące słoneczko... Może złapał coś wczoraj w przychodni???

Megan, Piotruś śpi z ułańską fantazją. :laugh: Jakbym widziała moje dziecko! A co do deserków, to jeśli daję owocki 100g, to wtedy dodaję ok. 50ml mleczka z kleikiem ryżowym bądź kukurydzianym. Tak jest mniej więcej co 3. dzień. Jak daję większy słoiczek owocków, to nie zagęszczam. A na kolację Wojtuś dostaje zamiennie kaszkę na gęsto lub Sinlac. Tylko ostatnio nie mogę dostać Sinlacu! ::) A Wojtek wciąga porcję Sinlacu w 5 minut!

Aletko, mam nadzieję, że nie rozwinie się zapalenie. Nie dziwię się, że Kornelka przybrała 90g, skoro ona ciągle w ruchu. :) Grunt, że zdrowa i lekarz nie ma żadnych zastrzeżeń! :)

Magdulku, przytulam. Niestety, nie mam żadnych namiarów na pracę za granicą, ale mam nadzieję, że okaże się to niekonieczne.

Agast, trzymam kciuki za wyniki męża!

Beatusku, przytulam. Może faktycznie lepiej odpuścić i Iguś jakoś sam sobie wyreguluje kwestię jedzonka...

naya, Twoja córcia to wulkan energii, więc pewnie co zje, to spali.

mad, u nas sytuacja podobna, tylko że na siedząco, bo Wojtuś jeszcze nie wstaje. Czasem brakuje cierpliwości, jak pupa umazana kupskiem, a on akrobacje wyczynia. ::)
 
Wszystkiego najlepszego dla Wojtusia!

Agast przytulam i mam nadzieję, że u męża to nie zapalenie opon.

Magdulku strasznie mi przykro. Nie mam niestety znajomych w Anglii, ani Irlandii, ale mój mąż chyba ma jakichś znajomych kierowców autobusów.

Świeżynko gratuluję dobrych wieści i przyrostu wagi. Zdrówka życzę dla Wojtusia.

Megan oj faktycznie "piękny" rachunek...
Co do zagęszczania to ja deserki zagęszczałam od zawsze, a teraz robię tak, że najpierw przyżądzam Sinlac na wodzie, a do niego dodaję owoce i to jest danie, które Szymkowi ostatnio najbardziej smakuje.
Piotruś słodko śpi. :)

Junonko przytulam mocno. Współczuję problemów i jęków Oliwki. Do 12 kwietnia już nie tak daleko jak się wydaje.

Beatusku bardzo mi przykro, że znowu gorzej z jedzeniem Igorka.
TO NIE TWOJA WINA, ŻE IGOREK JEST NIEJADKIEM! Wiem, że trudno z tym wytrzymać bo też zostałam mamą niejadka i nerwy mi siadają kiedy buzia zespawana i są krzyki na widok łyżeczki, ale przecież nie zmuszę go do jedzenia.

Naya powtórzę się, ale Nadia jest tak ruchliwa, że z pewnością spala to co zjada.

Aletko zdrówka życzę, mam nadzieję, że to nie zapalenie.
Waga Kornelki pewnie od jej ruchliwości, ważne, że je chętnie i jest żywa i energiczna.

Mad wbrew pozorom mnie też ciężko przewinąć Szymka, a to dlatego, że gdy próbuję położyć go na plecach w sekundę obraca się na brzuch i odpełza w sobie znanym kierunku, nie ważne z pieluchą na pupie czy bez. ;)

Szkrabiku to super wieści, że na USG wszystko dobrze.

Frotko przytulam i przesyłam buziaki dla Wojtusia.

Nenyah Nati słodziak.
Co do nawału to nie mam z tym problemu. Właściwie to cały czas mam miękkie piersi, nawet jak długo nie karmię. Mleczka mało, to pewnie dlatego. ::)

Mam wspaniały humor! Słonko pięknie świeciło, byliśmy z Szymkiem na ponad dwugodzinnym spacerze. Cudowne uczucie poczuć na twarzy promienie słońca. Bardzo mi tego brakowało.
Wszystkie problemy jakoś zmalały, a to znaczy, że wraca mój optymizm ;D
Oby mi został. Szymek ładnie zjadł śniadanie i obiad, przed chwilą zjadł tylko 6 łyżeczek podwieczorku, ale co tam. Zjadłam za niego, a jaką miał zdziwioną minę jak mama zjadła jego porcję ;) Zamiast się denerwować zaczełam się śmiać. Mam nadzieję, że tak mi zostanie.
We wtorek może uda nam się w końcu zważyć. Jestem dobrej myśli bo mam wrażenie, że przybrał bo wydaje mi się dużo cięższy niż był. Zobaczymy czy mam wagę w rękach. ;)
Zmykam do mojego pieszczocha. Cały dzień się do mnie przytula. Taka mała przylepka, ale ma w tym interes bo pozwalam mu postać u siebie na kolanach, a to najbardziej go cieszy.

Dla wszystkich smutasów przesyłam optymistyczne fluidki. Łapcie póki ciepłe ;)
 
No to za wiele dziś nie popisałam i nie popiszę, bo nie ma jak. Z rańca teściowa się zwaliła, nawet serialu nie oglądnełam, ale nie ma co narzekać, bo pampersy kupiła i takie tam inne duperelki dla Tymcia. W każdym razie czas, który zwykle poświęcam na forum uciekł bezpowrotnie :) A teraz Tymo śpi, a ja muszę się zabrać za jakieś przygotowanka (placek i coś na ciepło), bo jutro ok 10 mamy gości. Tak więc miejcie mnie za usprawiedliwioną.

Napiszę tylko, że:
Magdulku, jaki zawód ma Twój mąż? W Anglii mam możliwość pomocy pracowej, ale dla informatyka - pewnie nie trafiłam. Z tego co pamietam, to Twój mąż zaczynał pracę wtedy co mój, czyli na początku tamtego roku. Nie miał umowy na stałe? A może jakieś bezrobocie narazie, a w tym czasie by coś znalazł? Kurcze, takie życie na odległość... Naprawdę nie ma innego wyjścia? Przytulam Was mocno.

Agast, zdrowia życzę Twojemu mężowi. Mam nadzieję, że nie będzie to nic poważnego. A Hani gratuluję chodzenia za rączkę.

Swieżynko, dla Wojtusia też dużo zdróweczka. My też siedzimy w domku, i nawet odwiedziny teściowej mają swój urok. Mam nadzieję, ze u Was to tylko chwilowa temperatura.

Mad, wstawanie to podstawowa zabawa :) Niewskazana zresztą. Tak więc ciężko o tą samodzielną zabawę u nas, bo ja jestem najlepszą podpórką. Ale jutro będę gościć panią psycholog, więc popytam ją o to i tamto. Może coś wymyśli na mojego Tymonka.

Szkrabiku, cieszę się z Twojego spotkania z Maluszkiem. Pogłaskaj go od ciotki.

Paula, byliście do tego ważenia? Coś Cię nie czytam na forum. Aha, no to doczytałam, myślałam, że pójdziecie dzisiaj.

Beatusku, chyba dobra decyzja, chyba. Trzymaj się mocno!

Co do cycorków, to ja jeszcze nie w temacie, ale z moich obserwacji narazie wynika, że ładnie się to wszystko u mnie stabilizuje, w zależności od tego, jak karmię. Ale ja nigdy jakaś szczególnie mleczkowa nie byłam :)

No i dzisiaj po wielkich myślenicach nie pojechałam na rehabilitację metodą VOjty. Zadzwoniłam do tej naszej rehabilitantki i ona stwierdziła, ze Tymek jest już duży, wie czego chce, i nie bardzo go w tym widzi. A ze chyba do końca zdrowy nie jest, to odpuściłam. Tym bardziej że różne negatywne opinie na temat tego ośrodka czytałam i nie mam zamiaru się dobijać psychicznie. Dam sobie czas, i Tymkowi też, może te ćwiczenia, które mamy wystarczą. Na czworaka śmiga coraz pewniej, wstaje coraz częściej prawidłowo. Może w końcu niedługo usiądzie z innej pozycji niż klapnięcie na pupę :)
 
Mondzi Ty niedobra! Nie czytasz moich postów, tak?? To na jaką cholerę ja się tak produkuję? hę? ;)
Dobra żartuję...co chciałaś wiedzieć już wiesz. Nie poszliśmy dzisiaj, ani nie pójdziemy w poniedziałek bo dzieci zdrowe są tylko we wtorki, środy i czwartki.
To w takim razie idziesz na tą konsultację na Dygasińskiego? czy nigdzie poza Prokocimiem?
Myślę, że dobrze, że nie pojechałaś na tą Prochową, sądzę, że tam zamiast Cię pocieszyć to by tylko dołożyli i nie wiadomo co znaleźli. Nie słyszałam, ani jednego dobrego słowa na temat tamtej poradni.

Mój przytulak postanowił się bawić sam, mama traktowana jest jak przedmiot zbędny.
Zaraz kąpanko, kolacyjka i lulanko. :)
 
Paula, pójdę w poniedziałek tam, gdzie zwykle i z nią porozmawiam o ewentualnych przyczynach i skutkach. Wtedy będę wiedziała co może się stać, jeżeli te mięśnie się nie wzmocnią. Szkoda mi Tymkowej psychiki i dlatego narazie się wstrzymuję. Jeżeli nie zdecyduję się na Prochową, a pewnie nie, to wykorzystam skierowanie na Dygasińskiego. No chyba że jakimś cudem nie byłoby to już potrzebne ;)
 
Dzieki Kochane za słowa otuchy i namiary!!!
Mam nadzieję, że jakoś to wszsytko sie ułoży. Boję sie jak cholera tej rozłąki ale czasem nie ma wyjścia niestety.
Nie bedę już więcej smęcić. Będę twarda bo nie mam innego wyjścia.

 
Jucia, szkrabikowski... o Wy babsztyle przebrzydłe... Ja się obijam??? Ja??? W teatrze byłam się odchamić, potem na kolacji z małżonkiem oficjalnym... dziś obiad ugotowałam, posprzątałam, a teraz zajadam Cheetos'y i popijam pyszną herbatką... i ja się obijam???? ;D

Dla Jubilatów WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!
Dla Chorujących ZDRÓWKA!!!
Dla zasmuconych poprawy humoru!!!
Dla wszystkich - WIOSNY!!!

Weekend zaczęty ;D

PS. Beatko - hurtownia w Modenie ma ceny baaaardzo zbliżone do Pati i Maks na Szamarzewskiego/Polna. W Pati i Maks jest duży wybór wózków!!!
Mondzi badanie wygląda tak, że lekarz prowokuje dziecko do pewnych zachowań ruchowych, bada odruchy dziecka... No nie wiem jak Ci to wytłumaczyć. W każdym razie Mary lepiej znosiła badanie jak była mniejsza.
 
Wszystkiego dobrego dla Wojtusia :)

Przeczytałam ale po łebkach, bo strasznie śpiąca jestem.

Megan, rachunek z gatunku tych, które pasjami uwielbiam. Humor urzędników rozbijających opłatę na raty raczej z tych czarnych chyba... Za to śpiący Piotruś rewelacja.

Agast, kochana, trzymam mocno kciuki, żeby to nie było zapalenie i żeby mąż szybciutko z tego bólu głowy wyszedł. Trzymaj się cieplutko!

Magdulku, o rety :( Nie pomogę, bo nie mam nikogo w Anglii, poza kuzynem weterynarzem a on dopiero w zeszłym miesiącu pojechał i raczej nic nie załatwi :( A tutaj na miejscu nie da rady? Może jednak? Taka rozłąka to paskudna rzecz.

Szkrabiku, gratuluję usg i cieszę się, że ze Stworkiem ok.

A od nas tylko jedna informacja: Totulek chyba podjął za mnie męską decyzję (no w końcu to on jest facet, czyż nie? ;) ) i się odstawił od piersi. Nie chciał cycać wczoraj, dzisiaj tez nie, przedwczoraj pociągnął ze dwa razy. W ciągu dnia radosny jak skowronek, tuli się do mnie itd, ale bez żadnego cmokania czy prób cycania. No nie wiem, czuję się jakoś niepewnie z tym i nie do końca wiem, czy ja już chciałam... Może mu się zmieni a może ja się przekonam. Nie wiem, to możliwe, że dziecko samo rezygnuje z cycania???

A, w ramach przyzwyczajania do niekarmienia sprzedałam na allegro swój laktator, który zresztą był w użytku z 10 razy może. I tez mi to humoru nie poprawiło. Jakaś dziwna chyba jestem, tak mi jakos nie teges...

Przepraszam że więcej nie napiszę, ale spadam spać, dobranoc.
 
reklama
Jak to Frotko, sam się odstawił????? Ile razy go jeszcze karmiłaś?

Tak mi się rzuciło w oczy, że dużo tu smuteczków na ostatnich stronach było... Wszystkich przytulam i ściskam mocno - będzie lepiej!
A ja wciąż zachwycona pracą, tylko mało czasu dla Agnieszki :( Dla Was też... Chodzę znacznie wcześniej spać, bo Agnieszka wstaje między 4 a 6 i nie bardzo potem śpi... No i właśnie z tym mam ogromny problem. BŁAGAM O POMOC!!! Karmię ją np. ok.4.30, daję cyca z prawej (tak się utarło, lewy dostaje na noc), oczywiście na leżąco-śpiąco, po max pół godzinie przysypiania lewy... w końcu moje cyce są już tak zmaltretowane, że nie daję rady i jej zabieram - natychmiast się budzi... Wrzask... Kładę się w drugą stonę (głowa w nogach łóżka), Adam pacyfikuje Agnieszkę, jeszcze przysypiają, a ja - nie mogę zasnąć. Powód? POTWORNIE SWĘDZI MNIE PRAWA PIERŚ!!! Gusia ją trochę poddrapuje, ja sobie wciąż obiecuję, że ją będę trzymać za rączki czy coś, ale przysypiam karmiąc, poza tym lewa mnie nigdy tak nie swędzi. Ostatnio przeszło mi dopiero jak dojechałam do pracy!!! Czy macie jakiś sposób na swędzenie????? RATUNKU!!!Przepraszam, że dołączam do grona marudzących, ale to jest okropne. Żeby była 5.30 rano i żebym nie była w stanie zasnąć...
Acha, jeszcze mam drugie pytanie: Gusia je cyca wieczorem przed spaniem, nad ranem (co opisałam), potem w dzień 1xowoce (np. jabłko+banan+trochę wiśni) i 1xzupka (250ml albo i trochę więcej). Jak wracam do domu to podgryza mi coś jeszcze z obiadu, ale generalnie je 4 razy dziennie, z czego 2 razy moje nie takie wcale pełne cyce. Owoce wcina, zupę też, ale żeby częściej chciała, to nie powiem, bo próbowałam. Czy to nie jest mało???????????

Acha. Uściski dla wszystkich chorujących i dla tych martwiących się o zdrowie najbliższych. Juci i Szkrabikowi gratuluję pomyślnych wieści o fasolkach. Acha. Agniesia dziękuje za życzenia 9cio miesięcznicowe i przekazuje życzenia wszystkim solenizantom!
Idę zalec, zajrzę jeszcze w czasie weekendu. Może się trochę zorientuję co u Was...
 
Do góry