Agast, ja często tak mam, że jak się szykuje super zabawa, to coś mi nie po drodze: ostatnio mój mąż zabrał mi fotelik samochodowy i w ostatniej chwili, po spakowaniu/ubraniu/nakarmieniu mojego niezwykle spokojnego i uległego dziecka > zorientowałam się, że ze spaceru nici. Dlatego musiałam Mu dzisiaj wyrzucić te usztywniacze od koszuli A co do bonów, dzięki za propozycję, poradzę sobie , w tym jestem niezła ;D 8) A, no i oczywiście ogromnie się cieszę że Twój mąż wraca i Ty się cieszysz ;D
Mondzi, współczuję Twojemu kuzynowi, musiał chłopak przejść ciężką drogę Mam nadzieję, że oboje sobie życie poukładają.
Paula, super relacja z budowy, powodzenia.
Easy, ja na deszczowe popołudnie wyciągnęłam z lodówki lody a w dalszej perspektywie mam wino domowe i dobrą książkę. Nigdzie nie idę, bo chyba powinnam jednak się spakować. Tak to przynajmniej nie będę miała wyrzutów sumienia że się szlajam a rzeczy po domu porozwalane
Mondzi, współczuję Twojemu kuzynowi, musiał chłopak przejść ciężką drogę Mam nadzieję, że oboje sobie życie poukładają.
Paula, super relacja z budowy, powodzenia.
Easy, ja na deszczowe popołudnie wyciągnęłam z lodówki lody a w dalszej perspektywie mam wino domowe i dobrą książkę. Nigdzie nie idę, bo chyba powinnam jednak się spakować. Tak to przynajmniej nie będę miała wyrzutów sumienia że się szlajam a rzeczy po domu porozwalane