Hej, hej
Mam chwilkę czasu bo ostatnio dzieję się dużo i ciagle gdzieś biegam. Mateusz mnie dzisiaj rozpieszcza i jeszcze śpi także działam,
Pewnie sie zdziwicie co ja tu jeszcze robie bo dawno powinnam już byc w samochodzie, spakowana, zwarta i gotowa do wyjazdu a tu proszę. Pojawiła sie taka jedna po paru dniach nieobecności i co???I pisze, że nigdzie nie jedzie
Powodów jest dużo ale najwazniejszy to ten, ze po prostu nie mamy auta
We wtorek mieliśmy włamanie i teraz nasz pikny samochodzić stoi sobie parkingu policyjnym za który pewnie przyjdzie nam zapłacic i to pewnie niemało
Do tego jestem kontuzjowana tzn stojąc 1,5 h na deszczu w samych klapkach (tzn goła nie byłam
) z policjantami nieźle nawarzłam i strzelił mi kręgosłup. Jak sie schylę to się odchylić nie mogę także jest fajnie >
Najważniejsze jednak, ze chodzę bo juz kiedyś dwa razy nie wiedziałam gdzie mam nogi i do czego słuzą
Mateusz tez jakis taki zakatarzony jest przez tą cholerną pogodę. Wczoraj było znośnie a dzisiaj znowu deszcz ehhh.
W każdym razie doszłam do siebie, przepękałam ten wyjazd. Jak nie teraz to później i znowu jest git. Przepadła nam wpłacona stówka ale czasami i tak bywa.
Pocieszajace jest to, że kasa na wakacje jest i można ją wydać na inne cele. Oj bójcie sie sklepy