protezy wlozcie to juz tak pluc nie bedziecie...ale cholera pozno juz to pewnie w kubeczkach sie mocza
:-)
Czy to jakaś sugestia do moje wieku? ;-)
U nas dziś dzień niezwyczajny.
Jak wiecie mielismy wymianę okien, jeszcze w styczniu, ale parapety były nie takie. Mieliśmy dostac nowe. Sprawa miała być załatwiona w 10 dni, a tu mijają kolejne tygodnie i nic. Od jakiś 3 tygodni Macin dzwonił codziennie do przedstawiciela handlowego firmy, kŧóry nas obsługiwał. A właściwie nie obsługiwał. No i ciągle wodzenie za nos. Że gotowe, że w magazynie, że nie wiadomo kiedy będą, że ekipy montażowej nie ma i takie chrzany. A my coraz bardziej wkurzeni, bo ile można kogoś tak olewać. A oczywiście pieniądze wszystkie mieli już zapłacoane.
W końcu już lekko podłamani zaczęliśmy się zastanawiać co robić. Zadzwoniłam wczoraj rano do centrali firmy w Lublinie, gdzie jak się okazało sprawę naszych parapetów już znali. Dowiedziałm się, że parapety już są w Warszawie i zaraz u nas będą. Przy okazji powiedziałam dobitnie, że kontaktuję się z nimi, zanim wezmę prawnika do niezrealizowanje umowy i zanim się odwołam w urzedzie ochrony praw konsumenta. Podziałało tak, że "nagle", z dnia na dzień, dziś rano parapety do nas zajechały i zostały zamontowane. Jeszcze się okazalo, że w jedym oknie brakuje blokady uchyłu, ale na to możemy poczekać.
Ja jednak jestem naiwna i wierzę w ludzi. A takie akcje załamują. Jak nie pogrozisz, to nic sie nieda zrobić. Grunt, że wkońcu mamy te parapety. I sa bardzo ładne :-)
A dodatkowo zawieźliśmy chłopców do rodziców Marcina, żeby tu sie nie szwędali. I mamy wolny dzień. Chłopcy zostaja na u nich noc. A my idziemy do kina, a potem na kolację do przyjaciół. Święto lasu.
A jaka cisza w domu!!! :-)