Witam Was [emoji3] Ja dziś po całym dniu padam na twarz. Już noc miałam nieprzespana. Mąż miał wrócił o 6 rano od pracy a mieliśmy jechać po łóżeczko. Szkoda mi jednak go było i obudziłam go dopiero na obiad. A on byl zly bo chcial jechac do Krakowa a ze sklep do 15 to wymyśliłam mu malowanie pokoju. Potem tak mnie denerwowal że myślałam że zwariuje. Jak bym mogła to sama bym to spokojnie zrobiła. A i tak musiałam ciągle przy nim być i wycierac co napapral, gdzieś domalować. Taka bylam zła przez cały dzień on wszystko potrafi zrobić jest tak dokładny a to malowanie tak mu nie pasowało. A to jeszcze nic całkowicie dobił mnie kolor który kupiłam. Jest szary ale zimny i mam wrażenie że wpada w niebieski. Jedna ścianę w tym pokoju byla zielona ona została a reszte kremowych przemalowalismy na ten szary. Za to planowałam dodatki jasno różowe nie wiem co ja to wymyśliłam aż mnie głowa boli bo szary miał być niezobowiazujacy i jasny a wyszedł dość intensywny. Zobaczę jeszcze ten kolor jutro jak wyschnie ale obawiam się że latem będę malować sama od nowa. Bo mąż po jednej warstwie nie chciał już odpuścić zeby kupic inny odcien albo ten rozjasnic i wymalowal druga warstwę na gotowo.
Na zdjeciu swiezo malowane ale i tak wyglada nieźle niestety na żywo mi się mniej podoba. Jeszcze mnie mąż wkurzyl że może jednak będzie chłopiec skoro ja takie kolory maluje. Taka byłam zajęta że nie czulam małej prawie wogole. Jutro kontrola szyjki. Więc i ja wizytuje.
Przepraszam że się tak uzewnetrzniam ale musiałam. Wiem że niektóre mają większe problemy niż odcień szarego i denerwujacy mąż. Ale o Was też myślę i trzymam kciuki [emoji6] [emoji11]