Zapomniałam, że jest jeszcze ten wątek. Pisałam do administracji przedwczoraj, ale zero odzewu.
Co do diety to jej nie trzymam. Nie wierzę w nią, bo to wszystko się tak filtruje i powstaje z krwi, że krzywdy dziecku nie zrobi. Może coś najwyżej uczulić. Ja mam zachcianki jak w ciąży, ale Małej nic nie jest. Na razie je i śpi.
Ja mam w domu Syna rok i 5 miesięcy. Lekko nie jest, ale na razie mam Pawła, potem będzie sadoma i gomora. Najgorsze, że on ciągle chce dotykać "dzidzi" i jest nieobliczalny. Też robi różne mądre rzeczy jak to taki maluch, ostatnio wziął mydło z kibelka i mi rozlał na dywan. Ciągle coś rozrabia, ale bałagan jakoś najmniej mi przeszkadza. Ale też nie żałuję, najgorsze kilka miesięcy, potem się sobą zajmą. Zawsze chciałam małą różnice.
Powiem Wam, że teraz kp to bajka. Po tym co przeszłam z Adaśkiem nie mogę uwierzyć, że tak łatwo poszło. Michasia to niezły ssak od samego początku, łapie od razu, bez żadnych histerii. Sutki poharatane, ale to najmniejszy problem. Zaciskam zęby i w końcu minie
Pati, powodzenia! W końcu musi wyjść
