reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe kreski ❤️

Tez mnie chyba infekcja złapała. Wczoraj po seksie bolało, a dziś od rana dziwny zapach :( kurde, nigdy nie miałam infekcji, a tu już druga w przeciągu pół roku. Co polecasz? Czy jak Ty załapiesz, to tez parnertowi coś dajesz? Bo słyszałam, ze warto we 2 się podleczyć, żeby partner nie przenosił znowu po wyleczeniu kobiety

Walczymy tez z gołębiami na balkonie, ale to nierówna walka.

Przez 2 lata walczyłam z tymi zasrańcami. 🫣 Otworzenie okna na noc skutkowało pobudką o 3, bo od tej godziny zaczynały swoje ghru ghru. Próbowałam kolce, a miałam bardzo szerokie parapety i jak były na skraju, to lądowały między oknem i kolcami. W czasie gdy okien nie otwieraliśmy tak często cięłam worki na śmieci na paski i przyciskałam oknem żeby falowały na wietrze, ale jeśli była bezwietrzna pogoda, to i tak przylatywały. Miałam też kruka plastikowego, ale kiedyś zerkam sobie a NA NIM siedzi gołąb. No tragedia po prostu. W czasie tygodniowej nieobecności zrobiły gniazdo i zniosły jajko pod krzesłem na balkonie. Jak sobie przypomnę te kilkucentymetrowe warstwy gołębich kup na parapecie, to aż mi się ciśnienie dźwiga. Wałki nie wygraliśmy, ale gdyby to było nasze mieszkanie, to najpewniej zainwestowałabym w siatki na okna i balkon, żeby nie miały jak wylądować. Odetchnęłam z ulgą, jak wreszcie się stamtąd wyprowadziliśmy. 🤪 A winowajcą wszystkiego było jedno puste od kilku lat mieszkanie, które było tuż obok naszego...
 
reklama
Czasem okazuje się, że partner jest nosicielem bezobjawowym bakterii i to on jest tym czynnikiem wywołującym infekcje u kobiet. Jeśli masz skłonność do częstych infekcji, to przemyśl temat, bo może akurat tak jest w Waszym przypadku i tak będziesz się bujać z infekcjami co chwilę.
Znaczy aktualnie mam infekcje po około tygodniu bez seksów więc wątpię by to była jego wina. Ja mam do nich tendencje bo często mam zaburzona równowagę mikroflory itd. ale przemyśle zawsze warto sprawdzić 🤔
 
Znaczy aktualnie mam infekcje po około tygodniu bez seksów więc wątpię by to była jego wina. Ja mam do nich tendencje bo często mam zaburzona równowagę mikroflory itd. ale przemyśle zawsze warto sprawdzić 🤔
Z infekcjami bywa tak, że początkowo niekoniecznie musimy wiedzieć, że ją mamy, a pełnoobjawowa może się stać dopiero po kilku dniach, więc myślę, że warto sprawdzić. :)
 
Dziewczyny, tak mnie bolą cycki...
Okres w poniedziałek, zdechnę z bólu to tego czasu 🙈😂
Nie mam staniora ofc, ale są jakieś jeszcze sposoby łagodzenia bólu?
 
Przez 2 lata walczyłam z tymi zasrańcami. 🫣 Otworzenie okna na noc skutkowało pobudką o 3, bo od tej godziny zaczynały swoje ghru ghru. Próbowałam kolce, a miałam bardzo szerokie parapety i jak były na skraju, to lądowały między oknem i kolcami. W czasie gdy okien nie otwieraliśmy tak często cięłam worki na śmieci na paski i przyciskałam oknem żeby falowały na wietrze, ale jeśli była bezwietrzna pogoda, to i tak przylatywały. Miałam też kruka plastikowego, ale kiedyś zerkam sobie a NA NIM siedzi gołąb. No tragedia po prostu. W czasie tygodniowej nieobecności zrobiły gniazdo i zniosły jajko pod krzesłem na balkonie. Jak sobie przypomnę te kilkucentymetrowe warstwy gołębich kup na parapecie, to aż mi się ciśnienie dźwiga. Wałki nie wygraliśmy, ale gdyby to było nasze mieszkanie, to najpewniej zainwestowałabym w siatki na okna i balkon, żeby nie miały jak wylądować. Odetchnęłam z ulgą, jak wreszcie się stamtąd wyprowadziliśmy. 🤪 A winowajcą wszystkiego było jedno puste od kilku lat mieszkanie, które było tuż obok naszego...
No właśnie u nas podobnie, bo obok nas jest klatka i tam sobie zrobiły swój kurwidolek. W marcu niestety (jak się wprowadziliśmy) chwile po tym pisklaki odkryłam na balkonie, wiec niestety nie mogliśmy ich unicestwić. Podrosły i odleciały. 2 tyg temu próbowały kolejne jajko wykluć, ale na szczęście jajko wyrzuciliśmy. Teraz u sąsiada na gorze robią gniazdo. Mąż kupił pistolet na wodę i nie walił. Masakra jest. Nadzieja jest tak, ze remontują elewacje… i całe balkony… wiec może wtedy pomoże
 
Kaca nie wylecze, ale moge przeciez próbować :D
20230617_153433.jpg
 
reklama
Do góry