reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe kreski ❤️

reklama
Mi chyba najbardziej doskwiera to, że przez brak libido unikam często kontaktu fizycznego z mężem, przytulenia, buziaka itp, bo mam w głowie ze on to odbierze jako znak, że jestem chętna na teges szmeges 🫣
trochę to rozumiem. Ja np wiem, jak mąż mnie dotyka i całuje tak po prostu, a jak jak chce seksu. I czasem, jak nie jestem w nastroju kompletnie a czuję, że on dąży to też ukrócam to... a potem się linczuje, że normalnie facet chcę bliskości a mi przez te starania seks jakoś pozmieniał się w głowie...
 
Ja pewnie za dużo nie pomogę, bo nie mam żadnej rady jak się zdystansować niestety :(
ale rozumiem jak to może boleć. Pamiętam jak w moim towarzystwie jedna po drugiej ogłaszały ciąże a mi tylko gula stawała w gardle. I przysięgam, że miałam taki czas, ze jakby jeszcze jedna koleżanka powiedziała radośnie, ze jest w ciąży nie miałabym siły udawać radość i jej gratulować - po prostu wstałabym i wyszła. Od tej pory, a to było w styczniu, niestety dystansuję się od ludzi w ciąży i z dziećmi. Mam kontakt tylko z jednym kolegą i on wie i rozumie, że nie spotykam się już z nikim z tego towarzystwa.
Też nie wiem po prostu jak się wzlędem tych wszystkich ludzi zachować.
Także Twoje uczucia i rozterki są normalne i naturalne, myślę, ze nie ma co rozkminiać jak się zachować tylko leć tak, jak Ci serce podpowie. I jak Ci podpowie, zeby iść do domu i się rozryczeć, to też się nie hamuj. To okropne co nas spotyka i nie ma co udawać, ze jest słodko.
ja mam tak samo jak @LadyCaro także również żadnej złotej rady nie zapodam, wręcz cały czas spławian koleżankę, która zawsze chciała się spotkać na wino, a teraz proponuje kawę i ja po prostu czuję, że ona chce mi oznajmić, że jest w ciąży i ja czuję, że tego nie udźwignę i trudno, będę ją spławiać tak długo jak się da. Wiem, to słabe. Jednak czuję, że pozwoli mi to się jako tako trzymać. W poniedziałek miałam też ciężką przeprawę, bo byłam w końcu odwiedzić koleżankę z pracy, której synek ma 2 miesiące. Długo się przygotowywałam psychicznie do tej wizyty i oczywiście musiałam się potem wypłakać ale i tak byłam zadowolona z siebie, że dałam radę. Ona jednak napisała mi wiadomość „Wiktor mówi żebyś nie była smutna” w sensie jej mąż. Czyli nawet osoby postronne to widzą, ile mnie takie spotkania kosztują🙁 i domyślam się, że też tak masz/macie. Przykro w **** ale jakoś trzeba przebrnąć, jeśli nie bierzemy pod uwagę zamknięcia się w jaskini😉
 
Bardzo bardzo mi przykro. Ale to jest wszystko niesprawiedliwe!!! A macie ze szwagierką dobrą relację czy nie bardzo?
Ja mam ze swoją kiepski i ona nie potrafi się w ogóle zachować.
Na dużo spraw przymykalam oko, niektóre słowa jednym uchem weszly, drugim wyleciały. Odkąd ma swoją rodzinę jest duża poprawa, ale w dalszym ciągu lubi się zachowywać tak jakby to ona wiedział wszystko lepiej. Jednak jak któraś potrzebuję pomocy to pomagamy sobie. Oceniła bym nasze relacje jako neutralne. Życzymy sobie dobrze, ale kontakt minimalny - inne charaktery.
U mnie odwrotnie! Rodzina mojego faceta wydaje się jakaś bardziej życzliwa i normalna. A moja mama zajrzy w każdy kąt :D
Ja mojej mamie bym powiedziała co myślę, a z teściową jest już gorzej.
 
Co robicie w wolny wieczór? Macie długi weekend? Jakieś fajne plany? :)
Ja muszę jutro na chwilę pojechać do pracy, ale i tak będę w rozjazdach, bo monitoring, więc nie mam z tym problemu. Wczoraj mieliśmy gości, jutro gości. Jak na kogoś kogo kontakty międzyludzkie męczą to trochę za dużo, ale jakoś dam radę ;)
Dziś obżarstwo na maxa 😂 schaboszczak, pizza, Pepsi i chipsy. Zaszalałam, teraz leżę i oglądam tv i wszystko się rozkłada tak gdzie nie trzeba 😂
 
ja mam tak samo jak @LadyCaro także również żadnej złotej rady nie zapodam, wręcz cały czas spławian koleżankę, która zawsze chciała się spotkać na wino, a teraz proponuje kawę i ja po prostu czuję, że ona chce mi oznajmić, że jest w ciąży i ja czuję, że tego nie udźwignę i trudno, będę ją spławiać tak długo jak się da. Wiem, to słabe. Jednak czuję, że pozwoli mi to się jako tako trzymać. W poniedziałek miałam też ciężką przeprawę, bo byłam w końcu odwiedzić koleżankę z pracy, której synek ma 2 miesiące. Długo się przygotowywałam psychicznie do tej wizyty i oczywiście musiałam się potem wypłakać ale i tak byłam zadowolona z siebie, że dałam radę. Ona jednak napisała mi wiadomość „Wiktor mówi żebyś nie była smutna” w sensie jej mąż. Czyli nawet osoby postronne to widzą, ile mnie takie spotkania kosztują🙁 i domyślam się, że też tak masz/macie. Przykro w **** ale jakoś trzeba przebrnąć, jeśli nie bierzemy pod uwagę zamknięcia się w jaskini😉
musimy znaleźć jakiś złoty środek i pamiętać, że jednak nasz dobrostan powinien być dla nas najważniejszy, a nie cudzy... I nigdy nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia!

Ja w sumie mam tak, że mi ciężarne i dzieci nie robią przykrości, jeżeli wiem, że są wystarane, po przejściach. Mam kilka naszych forumowych ciężarówek na priv, od których mogę cała dobę oglądać zdjęcia usg, słuchać o dolegliwościach ciążowych i daje mi to tylko radość i nadzieję, a jednocześnie boję się jak to będzie, jak za kilka tygodni z macierzyńskiego wróci moja koleżanka z pracy, która miała rocznicę z mężem, napili się wina i uznali, że sobie zrobią dziecko. I ot tak sobie zrobili i jeszcze usłyszałam, że skoro mam trudności z zajściem, to muszę wyluzować jak ona 🤷‍♀️

Każdy mózg staraczkowy działa inaczej, możemy nie mieć tolerancji dla dzieci i ciąż, możemy mieć pełna tolerancję, możemy mieć tolerancję wybiórczą. I to wszystko jest w porządku tak długo, jak długo jesteśmy w zgodzie ze sobą i dbamy o swój dobry stan psychiczny.
 
reklama
Do góry