Uwaga - długie!!! :-)
My w doooomku już! Nareszcie!!!
Co mnie stresu ten pobyt w szpitalu kosztował to pojcia nie macie! Ale domek działa kojąco na szczęście :-) O porodzie Aaasica pewnie informowała więc nie będę już pisała. Sam Filipek duży chłop, ale fajniutki jest, taki mały Rysio Kalisz (pultaśny i kształt główki taki ma ;-)
W dzień póki co jest spokojny, zaczyna cichuuutko popłakiwać tylko jak jst głodny, nie płacze nawet jak kupkę zrobi! W nocy za to jest masakra tak do 6 rano w ogóle nie chce spać, płacze, krzyczy ale to może wynikać ze szztucznego mleka i braku cycka. Dzisiejszej nocy chciałam o 3 w nocy wychodzić na wlaasna prosbe, ryczałam, histeryzowałam obudziłam M i kazałam mu po siebie przyjezdzac... no porpostu jak rasowa histeryczka
Al jakoś udło się go trochę uspokoić i przetrwałam do tej 8, aż M przyjechł, a potem wiadomość o wypisie (młody miał zażółconą skórkę i nie wiadomo było czy nas puszczą dzisiaj).
Co do pokarmu to rzeczywiście go nie miałam... wczoraj wieczorem zbadała mnie położna i mówi, że faktycznie nie mam kompletnie nic, dzisiaj rano to samo lekarz. Ale wróciłam do domu około 14 i ja patrzę jakieś te moje cycki wielkie i bolesne, dostawiłam więc Filipa i sobie possał trochę i zasnął (był po butli sztucznej więc wiele zjeść nie mógł). Ale, że cycki nadal bolały (prawa brodawka to masakra jest) to wzięłam w garść laktator ręczny i w 10min odciągnęłam z każdego cycka po 30ml i jeszcze nie wszystko poszło bo trzymam na czas kiedy się młody obudzi. Ogłaszam więc, że pokarm wrócił i jest go dużo
Teraz... co do samej cesarki to pierwsza doba jest tragiczna, później jest nieźle pod warunkiem, że się szybko zacznie ruszać i chodzić koniecznie PROSTO(!). Niestety mam pecha... przeziębili mi w szpitalu nerki (po kąpieli w wannie położna mnie wytarła i w kawałku prześcieradła na salę operacyjną zaprowadziła i tam zupełnie na golasa byłam na stole jakiś czas, potem na golasa mnie wieźli na salę, spałam też na golasa i mi zimno było i przeciągi tam na korytarzach są). Ból nerek to coś potwornego! Od 3 dni łykam przeciwbóle bo bez nich ryczę dosłownie, nie mogę stać, złapać oddechu itd, nie mówiąc już o noszeniu Filipka na rękach... chodzę z nim zgięta w pół i ze łzami w oczach "pracuję" przy przewijaku. No i ważna rzecz... cesarkęłatwię dużo znoaszą osoby szczupłe :-) Mi się zrobił u dołu brzucha taki flaczek skóry, który zachodzi na ranę i ak chodzę nie est to przyemne i muszę przyciasne gatki nosić i wtedy dopiero jest ok.
Coś jeszcze chciałam napisać ale zapomniałam... później jeszcze wpadnę i skończę 'relację' bo teraz jestem padnięta :-)