Witam po przerwie.
Dostałam od gina receptę na paski. Z zaleceniem, żebym sobie z internecie poczytała i broszurkę dał. Nie mógł się zdecydować, jak mam mierzyć, w końcu powiedział, żeby tylko na czczo. A raz na tydzień zmierzyć cały dzień. Chyba przez to jakoś się rozleniwiłam, jest mi trochę wszystko jedno. Non stop boli mnie żołądek i nadbrzusze - jak w każdej mojej ciąży, ale źle to znoszę, również psychicznie mnie to dołuje - robię tylko minimum obowiązków, a na cudowanie-gotowanie nie mam już motywacji :-( Cukry wychodzą 89-120. Na czczo zawsze poniżej 100. Zauważyłam, że im później wstanę, tym wyższy ten cukier na czczo (w nocy nie jem, kolacja najpóźniej o 19:30). Mierzę o 6:40 to wychodzi ok 96-98. Mam wrażenie, że cała ta moja cukrzyca to lipa.
W poniedziałek mam diabetologa na Karowej, jednak udało się coś wcześniej niż 20 października Madalińskiego.
Dostałam od gina receptę na paski. Z zaleceniem, żebym sobie z internecie poczytała i broszurkę dał. Nie mógł się zdecydować, jak mam mierzyć, w końcu powiedział, żeby tylko na czczo. A raz na tydzień zmierzyć cały dzień. Chyba przez to jakoś się rozleniwiłam, jest mi trochę wszystko jedno. Non stop boli mnie żołądek i nadbrzusze - jak w każdej mojej ciąży, ale źle to znoszę, również psychicznie mnie to dołuje - robię tylko minimum obowiązków, a na cudowanie-gotowanie nie mam już motywacji :-( Cukry wychodzą 89-120. Na czczo zawsze poniżej 100. Zauważyłam, że im później wstanę, tym wyższy ten cukier na czczo (w nocy nie jem, kolacja najpóźniej o 19:30). Mierzę o 6:40 to wychodzi ok 96-98. Mam wrażenie, że cała ta moja cukrzyca to lipa.
W poniedziałek mam diabetologa na Karowej, jednak udało się coś wcześniej niż 20 października Madalińskiego.