Ja walczę z cukrzycą ciążową od praktycznie początku ciąży. Problemy z cukrem miałam już wcześniej, ale nie skończyłam diagnozy na insulinooporność (chociaż same wyniki wskazywały, że ją mam na pewno).
Glukoza na czczo 98 i od razu skierowanie na krzywą cukrową, gdzie wyniki to 98, 190, 176, więc bardzo nieciekawe. Cukry w ciągu dnia - po posiłkach - udało mi się opanować dietą ekspresowo, natomiast te na czczo były ciągle za wysokie i po tygodniu wjechała insulina nocna - zaczynałam od 4 jednostek.
Najtrudniejsze w tej diecie jest chyba to, że nie ma uniwersalnego jadłospisu - każdemu pasuje co innego i jak np. mi pół grahamki wybija cukier do 197, to u innej słodkiej mamy będzie sprawdzać się super.

Dieta prób i błędów - tak ją nazywam.

Mi sensor bardzo pomógł ogarnąć co mi wyrzuca cukier, a co nie, bo często mierząc glukometrem po godzinie, cieszymy się, że tort, biała bułka czy ziemniaki nie wybiły cukru, a one wybiją np. za 2-3h dopiero do 200. Przy sensorze widać wszystko czarno na białym.
Niestety, wiek ciąży też utrudnia radzenie sobie z cukrzycą ciążową, bo im dalej w las, tym bardziej cukry wariują. Ja miałam sytuację już opanowaną, ale jakoś po 30tc cukry nagle zaczęły kompletnie wariować - obecnie oprócz insuliny nocnej, przyjmuję też tę doposiłkową. Cukry na czczo, mimo 51 jednostek insuliny na noc, nadal bardzo podwyższone.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo w całej ciąży przytyłam na chwilę obecną 0,5kg.

Dziecko rozwija się prawidłowo, nie przerasta, więc mam zgodę lekarza na czekanie aż akcja porodowa rozpocznie się samoczynnie - nie będę miała indukcji, chyba że minie termin porodu, wtedy już za duże ryzyko i będzie indukcja, ale liczę, że urodzi się w okolicach terminu.
Będzie ciężko na początku, pamiętam, że bardzo mnie to wszystko frustrowało, ale z czasem idzie się przyzwyczaić. Ja planuję pozostać przy takiej diecie także po ciąży, bo widzę, że mi ona służy.
