reklama
no w sumie moze macie racje ze rozumieja bo jak sie kłóci z Marysia o zabawki i przegra to jest płacz i zawsze : mamamama hehehehe, cos w tym jest , no i to am jak nosie jedzenia. A jak bijemy mu brawo z Marysia to sie na nas patrzy jak na jakies walniete. No cóz nie dla chłopaka kosi kosi
mata-kow
mama do kwadratu :)
Głuszku przeciez kosi kosi to takie nie menskie;-) zajęcie co innego wspinanie sie, chodzenie
mąż juz małą nauczył wczoraj pokazywac gdzie jest gąsienica tylko juz ja na robala przechrzcił niestety tak juz ma, np. na storczyka w stanie spoczynku mówi badyl lub chabryńź
mąż juz małą nauczył wczoraj pokazywac gdzie jest gąsienica tylko juz ja na robala przechrzcił niestety tak juz ma, np. na storczyka w stanie spoczynku mówi badyl lub chabryńź
mejdia
czerwcóweczka 2008 ;)
Swoja drogą uwielbia ogladac książeczke, szczególniejak sie Jej opowiada o obrazkach. Nic nie kuma ale się cieszy i cała sie trzęsie z podniecenia !! :-)
Wojtek też aż się pali gdy otwieram jakąś książeczkę, rzuca wszystko i pędzi, żeby zobaczyć co ja tam oglądam.
Nie zapomnę jak pierwszy raz pokazywałam mu obrazki zwierzątek i robiłam beee, meeee, ihaha intonując - zaśmiewał się w niebogłosy. Aż byłam w szoku
Na daj jeszcze nie reaguje, chociaż widzę, że coś kuma.
Za to NIE WOLNO - juz ma opanowane tylko reaguje z różnym skutkiem.
Nieźle Głuszku, Twoje dzieci zawsze do przodu z rozwojem ruchowym. Pamiętam, że Wojciaszek zaczął chodzić za rączkę tuż zanim skończył 1 rok. A Twoja Marysia w tym czasie to juz chyba biegała.;-)
Mówi się, że zmiana otoczenia, wyjazdy stymulują często rozwój dzieci. U nas zawsze to się sprawdzało. Dzieci z każdego wyjazdu "przywożą" nową umiejętność. Tym razem Wojciaszek rozwinął mowę: mówi juz bardzo złożone zdania. A Stas rozwinął się manualnie, wzystko w małych rączkach obraca.
Mówi się, że zmiana otoczenia, wyjazdy stymulują często rozwój dzieci. U nas zawsze to się sprawdzało. Dzieci z każdego wyjazdu "przywożą" nową umiejętność. Tym razem Wojciaszek rozwinął mowę: mówi juz bardzo złożone zdania. A Stas rozwinął się manualnie, wzystko w małych rączkach obraca.
joan-na
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Sierpień 2008
- Postów
- 519
Mój mały też rozumie NIE. Nauczyłam go, że w czasie przewijania nie wolno przekrecać się na brzuszek i wstawać. Teraz jak widzę, że się szykuje, to mówię stanowczo nie i leży spokojnie. Mam też wrażenie, że pamięta czego nie wolno robić. Kiedy bawimy się w pokoju, mały często nagle startuje i leci do przedpokoju, bo tam zawsze pracuje nawilżacz. Zawsze zanim przejdzie przez próg, zatrzymuje sie i oglada na mnie, czy widzę. Ale w tym momencie żadne wołanie i NIE nie pomagają...elektronika, światełka i para wodna są zbyt ciekawe, żeby im nie ulecJa Stasia usiłuję nauczyc znaczenia bardzo ważnego słowa: "nie". Trenuję, na butelkach przy wannie i na kwiatkach. I coś juz maluch kapuje. Ale ciekawość silniejsza i małe łapki wciąż próbują coś zbroić.
Ale super! Mój maly nie umie niczego pokazać, chętnie bierze, ale już nie oddaje. Dziecięce książeczki od razu ladują w buzi, a jak dorwie się do jakiegos papieru, to jest cały szczęśliwy, że może podrzeć.Moja Natalka zapytana - umie pokazac gdzie jest lampa, misio, lala, książeczka.
Swoja drogą uwielbia ogladac książeczke. Zresztą jak ma np. coś w rączce i ja powiem: DAJ - to zawsze mi to oddaje :-)
A mój mały mnie dziś rozśmieszył do łez. Mieliśmy włączone radio, leciała jakaś piosenka, Krzys stanął dziś przy mnie, zrobił poważną minę i powiedział la la la...bardzo wyraznie. Był to oczywiście zbieg okoliczności, ale cała sytuacja była komiczna
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 20
- Wyświetleń
- 2 tys
G
- Odpowiedzi
- 23
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: