Agnieś191
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2017
- Postów
- 2 421
U nas też tak było. Pierwsze 3-4mce byly najgorsze. Nie chciala za rękę,uciekła. Zawsze jak miałam isc na szczepienie Marcelina z wielkim guzem na czole. Az myślałam co sobie pediatra pomyśli. Kupilam plecak ze smycza. Z czasem Marcelina stala się bardziej rozwazna, chociaż niedalej jak wczoraj biegła na dworzu i nogi jej sie poplataly i kolano zdarte, a miala rajstopy i grube spodnie także nieźle musiała lupnac. Futryny czasem też nie zauważy. Jest energiczny dzieckiem. Moze Twojego dziecka taki urok.Mamusie, czy wasze dzieci też często nabijają sobie guzy? :-( Ja już czasem mam ochotę wsadzić moja w kask, albo obłożyć poduszkami :-\ nie ma tygodnia bez siniaka na czole... Odkąd zaczęła chodzić to wszędzie biegiem... Jest niezdarna, zakrecona, szalona... To futryna, to stół, to inny mebel... Goni się z psem, wygłupia... Prócz widocznych "patologii" na tej nieszczęsnej głowie, nie ma żadnych niepokojących objawów, ale i tak okropnie mnie to martwi, a przecież nie mogę za nią cały dzień biegać