reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Dziękuję dziewczynki. Chyba się jutro wybiorę, tak dla spokoju ducha. I zaraz wyślę męża po ten żel, przyda się "poślizg" przy aplikacji :-).
 
reklama
[FONT=&quot]Sylwia1985[/FONT] MASAKRA!!!!!!!!!!! Wiem co czujesz bo też się przestraszyłam, tylko że u mnie właśnie nie było żywej krwi ani skrzepów tylko leciutko różowa wydzielina ale zwał jak zwał to zawsze powód do obaw, na szczęście już się nie pojawiło… A żel który poleca [FONT=&quot]madzialenak CUDO !! Jak tylko o nim napisała zaraz go kupiłam i aplikacja 2 tabletek luteiny trzy razy dziennie to już nie taka tragedia[/FONT]
[FONT=&quot]TeQuila[/FONT] WITAJ ;-)




Kate ja mam problem z hemoroidami od wielu lat, miałam kiedyś permanentny problem z luźnymi stolcami i się zaczął problem…wychodzi mi zawsze jeden i smaruję prokto-hemolanem, problem znika jak ręką odjął ale nie wiem czy można go stosować w ciąży…


[FONT=&quot]gotadora[/FONT] skąd ja znam te talerze pełne rarytasów, jako weteran szpitalny już z zamkniętymi oczami sięgałam po to co tam podali bo i tak wiedziałam co za serwowali. Ale ja nie byłam w ciąży!!!!!!!! Czy oni w ogóle myślą!!!!!! Ja pierdziele…



Już się uspokoiłam po ostatnim incydencie, plamienie nie powróciło ale nie ukrywam że dostarczyło mi to dodatkowych stresów bo wciąż co chwilę zaglądam na wkładkę bo mi się „wydaje”…Mam takie momenty że zastanawiam się co mi odbiło że ja się położyłam do łóżka a nie obudziłam męża żebyśmy jechali na pogotowie!!!!!! Co z tego że była 4 nad ranem! Nie dość że takie rozwolnienie to jeszcze plamienie!! Powinnam się stuknąć w głowę!! Chryste gdyby coś takiego mi się jeszcze przytrafiło już nigdy nie popełnię tego błędu!
A ogólnie jest jakoś do kitu…Ja już mam dosyć tych dolegliwości żołądkowo- trawiennych, wczoraj aż się popłakałam bo już nie wyrabiam z tym cholernym brzuchem ! Kiedy to się skończy! Cały czas ogromny i wzdęty mimo iż nie mam już takich zatwardzeń, stolec wczoraj był wręcz luźny bardzo… Niedawno jedna z Was, nie pamiętam która, napisała, że nie lubi być w ciąży, bo cały ten stres, nieustanny lęk… coś w tym jest, już bym to chciała mieć wszystko za sobą a do tego to koszmarne samopoczucie! Może powinnam jeść coś innego ale co, zdrowo się odżywiam, może produktów mlecznych za dużo albo tej wody za dużo piję, chociaż w sumie z 3 litrów zeszłam już do 1,5…Miałam taki apetyt do niedawna, jedzenie sprawiało mi ogromną radość wręcz, wszystko mi smakowało a teraz jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, otwieram lodówkę i od razu mnie mdli, na nic nie mam smaka a muszę coś zjeść bo jestem głodna!! Najchętniej jadłabym tylko jabłka… :no:
 
AAAA,dziewczyny, jak Was bolało podbrzusze w 6tc.? Tylko jakieś takie ukłucia po bokach czy też momentami taki tępy ból po środku? Bo ja mam i to i to...
 
Sylwia - o matko, ale miałaś przeżycia. Tak mi się wydaje, że po takich problemach z zajściem w ciąże każda z nas będzie panikowała jak zauważy coś niepokojącego. Trzymaj się i może rzeczywiście odwiedź jutro lekarza.

Gotadora - te zdjęcia, które zrobiłaś to się nadają do "Uwagi" w tvn :tak:

A tak na marginesie dziewczyny jakbyście słyszały, że ma być ten dokument o in vitro w "Uwadze" w tvn to dajcie znać jestem ciekawa co będą mówili.
 
Hej dziewczyny,
Ostatnio nie zaglądałam do Was bo u mnie remont na całego i chłop mi neta z lapkiem zakleił w szafce. Zdarłam folię i włamałam się do szafy bo tak mi za Wami tęskno.
Maja - miałam takie same sensacje jak Ty, myśłałam, że rozsadzi mi jelita i brzuch. Okazało się, że mam ponad 6 cm cystę i to pewnie ona uciska na jelita. Lek kazała mi zażywać no-spe i espumisan, trochę pomagało ale i tak przez dwa tygodnie "spałam" na siedząco bo tak mniej mi jelita dokuczały.
Sylwia - ja do dzisiaj mam majtkofobię zaczęłam plamić od 15 dpt, plamienia ustały w 15 tc. Oczywiście wylądowałam w szpitalu w 25 dpt (w wpierwszej ciąży pierwszy raz zaczęłam krwawić w 28 tc i był to zwiastun zagrażającego porodu), dzień wcześniej była w Novum na USG i widziałam dzidzię z serduszkiem HCG ponad 20 tys. ale plamiłam tylko tak brązowo, w 25 dpt już mocno krwią więc pognałam na IP. Zrobili mi USG i okazało się, że to z szyjki. Przypuszczam, że to wpychanie lutki mogło mieć taki skutek jeszcze w 20 tc plamiłam ale skojarzyłam, że te plamienia mam po aplikacji luteiny. Nie dziwie się Twoim obawom jak coś to trzeba na IP bo chociaż może jeszcze nie zobaczysz upragnionego maleństwa z serduszkiem to widać źródło krwawienia - mi lek wyraźnie pokazywała miejsce, z którego leci krew i faktycznie było to widać.
Maja, Sylwia - będzie dobrze, macie wypasione betki co oznacza mocne dzidzie!:tak:


A ja pozwolę sobie wypłakać się w wasze rękawy. Nastrój niestety mam do bani bo mój oczywiście dał w piątek popis troski o ciężarną żonę. Z czwartku na piątek odszedł mi czop śluzowy (poprzednio odszedł mi podczas porodu z wodami) ale skurczy brak. Poszłam lulu ale rano czułam jak mała mocno napiera mi na kanał do tego strasznie rozrabiała. Ponieważ w czwartek robiłam badanka postanowiłam pilnie je odebrać bo a nuż wyląduję w szpitalu a bez aktualnego Hbs itd mogą mnie uznać za nosiciela i dać do izolatki. Dzwonie do chłopa żeby się ewakułował z roboty (oczywiście siedział po godzinach) i mnie podrzucił. Po pół godzinie dzowni do mnie z wyrzutem, że korek jest do bramek i co ja sobie w piątek wymyślam, że to trzeba wcześniej planować itd. Ciśnienie mi skoczyło ale mówię OK to pojadę sama autem, na co otrzymuje komentarz, że mój M nie wie w czym problem skoro mogę sobie sama pojechać, ja mu na to, że problem jest w tym, że się boję że zacznę rodzić jadąc! No nic jadę, jestem w połowie drogi i dostaję telefon - gdzie jesteś, ja na to w aucie. Mój drze się do słuchawki, że na obwodnicy też korek i w ogóle: co wy Q... wszyscy chcecie ode mnie? Zmartwienie nr nie zdąże na wizytę u dentysty (M robi sobie nowy uśmiech lepiej nie mówić za ile bo w tym są też implanty), ja na to a co z psem, nie zdążysz go po drodze wyprowadzić? Odpowiedzi nie piszę bo już nie wysłuchałam do końca - powiedziałam tylko rób tak dalej a pojade prosto na porodówkę a nie po wyniki i w trakcie jego wydzierania się rozłączyłam rozmowę. Teraz nie odzywam się do niego a płacz oczywiście wisi mi na końcu nosa. Przepraszam, że Was zamęczam osobistymi problemami ale jak wyrzucę z siebie ten żal to mi trochę lepiej będzie. Nie mam komu się wyżalić - przyjacóiółka z dzieciakami odpoczywa, wiem że mogę do niej zadzwonić ale ona się przejmuje i jak ją znam to wsiadłaby w auto i przyjechała do mnie. :-(
Już mi trochę lepiej, jeszcze raz przepraszam za moje smuteczki, pewnie przesadzam ale ponoć ciężarne mają straszne wahania nastroju tuż przed porodem. Buźka dla Was za "wysłuchanie" żali.:zawstydzona/y:
 
Kiwisia, nie denerwuj się Kochana, Tobie nie wolno.
I tak podziwiam Cię, że poradziłaś sobie sama. Dzielna babka jesteś. I jak widać chłop tu do niczego potrzebny nie jest.
Tak sobie myślę, że gdyby mój wyciąłby mi taki numer, to nie płacz wisiałby na nosku, a rozwód na włosku.
Ostatnio jestem jakaś nerwowa i wszyscy po kolei mnie denerwują, a zaczął kurier ;-)
Trzymaj się dzielnie. Przytulam z całych sił. I nie daj się. Pokaż, że Twoje jest na wierzchu.
 
Kiwisia - no to miałaś przeżycia, aż te chłopy :angry: Ale dobrze, że chociaż na forum się wygadałaś :tak: No nie wiem co bym mojemu zrobiła jakby się tak zachował, ale jak jestem na niego wkurzona to zapomnij o kanapkach do pracy, o pysznych obiadkach, praniu i prasowaniu.
 
reklama
Tequila,Lilia ..witamy! przesylam wam kochane fluidki ciążowe poki je mam jeszcze ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

gotadora...:szok::szok::szok: szok...jak tu się najeść, jak ja teraz jem 3 kanapki z rana a potem zaraz jakas jagodzianka musze poprawić i zaraz po tym ciasteczka i w ogole potem zupka...o matko! jak ja wyzyje...;-)

Sylwia...przykro mi, ze musialas to przezyc, ale pamiętam, ze moje krwawienie tez tak wygladalo, ze wyleciał ze mnie skrzep...autetycznie myslalam, ze umre, zaraz zdzownilam po meza. przyjechal z pracy i razem plakalismy...następnego dnia pojechaliśmy na usgi wszystko było ok! patrząc po twojej betce u ciebie to było cos podebnego jak u mnie i maluszek/maluszki maja się dobrze!!:tak::tak:

kiwisia
...to sa faceci, po ostatnim moim kryzysie w nocy, jak obudziłam mojego o 6 rano to powiedział, weź sobie nospe...a ja mu się dre, żeby torbe mi pakowal do szpitala, bo nie wiem co się dzieje...a on usnal...obudzil się za jakas godzine i jak zobaczyl mnie zaryczana to dopiero się ogarnal trochę.
ale widze, ze faceci w sytuacjach stresowych czasem dziwnie reagują...ja mu wybaczam, bo potem się otrzasnal i wszystko mi sam pięknie zapakowal. torba stoi na wszelki wypadek przy drzwiach.


a u mnie nadal skurcze, słabsze i jest ich dużo mniej, ale sa...dobrze ze jutro KTG a w czwartek już wizyta, czy tak czy siak pcham się do szpitala, bo mam dosyć tej niepewności...
 
Do góry