reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Widze, ze nie tylko ja cierpie z powodu kolki zółciowej...ja na zabieg jestem umówiona na 13 maja....zazdroszcze, ze bedziesz to miala zaraz za soba
Dużo zdrówka!!!
Fajnie, że w Hiszpanii nie reagują alergicznie na dzieci w szpitalu, to i dziecko inaczej znosi rozłąkę z mamą jak może ją odwiedzić.
W tym szpitalu odwiedziny są możliwe 24 h na dobe. Jest w pokoju sofa i pościel dla osoby odwiedzającej .
Nie wyobrażam sobie by mnie dziecko nie odwiedzało.....
Ona rano wstawała i szykowała plecak co przywiezie do mamy i w co się będziemy bawić .
Jest też bawialnie dla dzieci z pediatri i mogą z niej korzystać dzieci odwiedzające.
IMG-20200218-WA0014.jpg
IMG-20200218-WA0013.jpg
 
reklama
W tym szpitalu odwiedziny są możliwe 24 h na dobe. Jest w pokoju sofa i pościel dla osoby odwiedzającej .
Nie wyobrażam sobie by mnie dziecko nie odwiedzało.....
Ona rano wstawała i szykowała plecak co przywiezie do mamy i w co się będziemy bawić .
Jest też bawialnie dla dzieci z pediatri i mogą z niej korzystać dzieci odwiedzające.
Zobacz załącznik 1084338Zobacz załącznik 1084339

I to się nazywa cywilizacja... Pozytywnie zazdroszczę, że żyjesz w normalnym kraju, z normalnym podejściem do ludzi.
Pamiętam jak czekałam na badanie drożności jajowodow w szpitalu i trafiła dziewczyna, która musiała być łyżeczkowana po poronieniu, nie spodziewała się że zostanie w szpitalu więc nic nie miała ze sobą. Jej mąż przywiózł jej rzeczy a że nie miał z kim zostawić 2 letniego synka to wziął go ze sobą. Jaki był krzyk pielęgniarek jak zobaczyły dziecko to dramat, maluch przerażony w płacz, tym bardziej, że nie pozwalają mu przytulić mamy. Straszne to było. Nie wytrzymałam i powiedziałam pielęgniarkom co myślę na temat i potem wszystkie, które byłyśmy na sali złożyłyśmy skargę do ordynatora.
Potem był stres, bo trafiłam do tego szpitala na patologie ciąży (w moim szpitalu nie było miejsc), ale to już był inny oddział, inne położne i zupełnie inne podejście do pacjentów.

I dlatego wolałabym mieszkać za granicą, bo może być normalnie... Tylko mój m nie chce.
 
I to się nazywa cywilizacja... Pozytywnie zazdroszczę, że żyjesz w normalnym kraju, z normalnym podejściem do ludzi.
Pamiętam jak czekałam na badanie drożności jajowodow w szpitalu i trafiła dziewczyna, która musiała być łyżeczkowana po poronieniu, nie spodziewała się że zostanie w szpitalu więc nic nie miała ze sobą. Jej mąż przywiózł jej rzeczy a że nie miał z kim zostawić 2 letniego synka to wziął go ze sobą. Jaki był krzyk pielęgniarek jak zobaczyły dziecko to dramat, maluch przerażony w płacz, tym bardziej, że nie pozwalają mu przytulić mamy. Straszne to było. Nie wytrzymałam i powiedziałam pielęgniarkom co myślę na temat i potem wszystkie, które byłyśmy na sali złożyłyśmy skargę do ordynatora.
Potem był stres, bo trafiłam do tego szpitala na patologie ciąży (w moim szpitalu nie było miejsc), ale to już był inny oddział, inne położne i zupełnie inne podejście do pacjentów.

I dlatego wolałabym mieszkać za granicą, bo może być normalnie... Tylko mój m nie chce.
Uwierz mi że w szpitalu w którym urodziłam są mega warunki ale i tam znalazły się typowe piguly które do tej pory jak wspominam to mnie złość ogarnia.To naprawdę też zależy poprostu na jakich ludzi trafisz A w Polsce czy za granicą są ludzie i ludziska
 
Uwierz mi że w szpitalu w którym urodziłam są mega warunki ale i tam znalazły się typowe piguly które do tej pory jak wspominam to mnie złość ogarnia.To naprawdę też zależy poprostu na jakich ludzi trafisz A w Polsce czy za granicą są ludzie i ludziska
Zgadza sie, ale sam fakt, ze mozesz 24h odwiedzac kogos, w pokoju masz lozko dla osoby towarzyszacej, a nie koczujesz na krzesle to juz jednak nie kwestia przypadku. 1.06 bede miec cc, jeszcze nienwiem5, o ktorej, pewnie rano, ale po poludniu na pewno maz przywiezie mi moja Lile, zeby mogla poznac siostre, pobyc ze mna. Nikt nie bedzie mial z tym problemu. Bedzie mogla z nami zostac do ktorej godziny bedziemy chcieli. Wyobrazasz sobie taka sytuacje w Polsce?
 
I to się nazywa cywilizacja... Pozytywnie zazdroszczę, że żyjesz w normalnym kraju, z normalnym podejściem do ludzi.
Pamiętam jak czekałam na badanie drożności jajowodow w szpitalu i trafiła dziewczyna, która musiała być łyżeczkowana po poronieniu, nie spodziewała się że zostanie w szpitalu więc nic nie miała ze sobą. Jej mąż przywiózł jej rzeczy a że nie miał z kim zostawić 2 letniego synka to wziął go ze sobą. Jaki był krzyk pielęgniarek jak zobaczyły dziecko to dramat, maluch przerażony w płacz, tym bardziej, że nie pozwalają mu przytulić mamy. Straszne to było. Nie wytrzymałam i powiedziałam pielęgniarkom co myślę na temat i potem wszystkie, które byłyśmy na sali złożyłyśmy skargę do ordynatora.
Potem był stres, bo trafiłam do tego szpitala na patologie ciąży (w moim szpitalu nie było miejsc), ale to już był inny oddział, inne położne i zupełnie inne podejście do pacjentów.

I dlatego wolałabym mieszkać za granicą, bo może być normalnie... Tylko mój m nie chce.
Wiesz sa różne szpitale i w nich pracują różni ludzie . Ale jest cos takiego jak normy danego szpitala i żadna pigola nie ma możliwości ich zmienić ( możesz i już)
W pl w szpitalu w którym pracuje teściowa nie wolno nikomu siadać na łóżku pacjenta....
Choruje się zdecydowanie lepiej w takich warunkach .
Była też pigola co mnie wkurzyła .... wszedzie są, dzwoniłam 3 x żeby ktoś przyszedł odpiąc mi kroplowke i nic . Sama sobie odkreciłam hi hi hi.
Przyszła i mówi ze tak nie wolno.... że bleeee bleeee
Mówię ileż można czekać..... I trochę pofurczałysmy na siebie.
 
Wiesz sa różne szpitale i w nich pracują różni ludzie . Ale jest cos takiego jak normy danego szpitala i żadna pigola nie ma możliwości ich zmienić ( możesz i już)
W pl w szpitalu w którym pracuje teściowa nie wolno nikomu siadać na łóżku pacjenta....
Choruje się zdecydowanie lepiej w takich warunkach .
Była też pigola co mnie wkurzyła .... wszedzie są, dzwoniłam 3 x żeby ktoś przyszedł odpiąc mi kroplowke i nic . Sama sobie odkreciłam hi hi hi.
Przyszła i mówi ze tak nie wolno.... że bleeee bleeee
Mówię ileż można czekać..... I trochę pofurczałysmy na siebie.

Właśnie takich ludzkich zasad mi brakuje w Polsce... Bo i tobie jest łatwiej i dziecku jest łatwiej.
Tak jak @nieagatka pisze, już sam fakt, że jest łóżko dla osoby towarzyszącej... W Polsce niemożliwe!
 
Zgadza sie, ale sam fakt, ze mozesz 24h odwiedzac kogos, w pokoju masz lozko dla osoby towarzyszacej, a nie koczujesz na krzesle to juz jednak nie kwestia przypadku. 1.06 bede miec cc, jeszcze nienwiem5, o ktorej, pewnie rano, ale po poludniu na pewno maz przywiezie mi moja Lile, zeby mogla poznac siostre, pobyc ze mna. Nikt nie bedzie mial z tym problemu. Bedzie mogla z nami zostac do ktorej godziny bedziemy chcieli. Wyobrazasz sobie taka sytuacje w Polsce?
Nom w moim szpitalu też mąż był całą noc i mógł.Kolezanka rodziła w szpitalu który w sumie był też bliżej mnie ale ja że względu leczenia zostałam w Paryżu,jej mąż nie mógł zostać chyba że oplacil by pobyt...Nosz kuzwa porażka
 
Zgadza sie, ale sam fakt, ze mozesz 24h odwiedzac kogos, w pokoju masz lozko dla osoby towarzyszacej, a nie koczujesz na krzesle to juz jednak nie kwestia przypadku. 1.06 bede miec cc, jeszcze nienwiem5, o ktorej, pewnie rano, ale po poludniu na pewno maz przywiezie mi moja Lile, zeby mogla poznac siostre, pobyc ze mna. Nikt nie bedzie mial z tym problemu. Bedzie mogla z nami zostac do ktorej godziny bedziemy chcieli. Wyobrazasz sobie taka sytuacje w Polsce?
To jak moja córcia będzie się tak spieszyc jak mój synek urodzisz przede mną hehe
 
reklama
Do góry