To chyba od szpitala/położnych zależy. U mnie właśnie było na odwrót :/ Ja bardzo chciałam karmić naturalnie, ale synek z różnych powodów (m.in. moje płaskie brodawki, u niego skrócone wędzidełko, potem się okazało, że ma onm-więc też mu się trudniej ssało) nie umiał chwycić piersi i się najeść. Ssanie go tak męczyło na początku, że zasypiał, więc się nie najadał i potem spadał mu cukier :/
Ja oczywiście nie miałam zamiaru go głodzić
dlatego stwierdziłam, że będę odciągać mleko i podawać mu z butelki, póki się nie nauczy. Taką podjęłam decyzję - myśląc o dobru dziecka, ale wśród położnych nie było zrozumienia, mówiły, że po co, że mogą podać mm. Jak dla mnie powinny szanować MOJĄ decyzję. Tak samo Wasze decyzje - o nie karmieniu piersią... I wspierać mamy jakkolwiek chcą karmić... Także ja się uparłam, mąż na szybko kupił mi laktator elektryczny (wybrał z Chicco i naprawdę rewelacyjnie się sprawdził, odciągałam szybko, bezboleśnie i całkiem sporo pokarmu - więc tym bardziej nie rozumiem dlaczego położne krzywo patrzyły, bo mnie to nie męczyło) i się udało. A jak mały miał z 2,5 mca to przeszliśmy na karmienie piersią