reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Sylwia przypadek o którym pisałam miał miejsce w 32 tyg . Ciaza rozwiązana przez cc ze względu na krwawienie ibzyczenie pacjentki. Lekarze namiali ja zeby rodziła sn bo wtedy rzeberka ściskają płucka a tuż po porodzie następuje rozkurczenie i dziecku oddychanie przychodzi w naturalny sposób. Ale oczywiscie nie ma gwarancji ze gdyby rodziła sn to do tego by nie doszło. Akurat w tym wypadku winne ponoszą lekarze bo nie położyli małego do inkubatora ! I to jest straszne i przykre . Ja sie boje porodu jak każda tutaj ale zaciskam zeby i staram sie o tym nie myślec. Nawet do szkoły rodzenia idę dopiero w 34 tyg! A z przyjemniejszych rzeczy zaczęłam pranie!

esiek ja tez mysle ze jesli Małgosia nie bedzie na cycu to mozesz jechać. Pewnie ostateczna decyzje podejmiesz po porodzie.
 
reklama
Ha ha Madzia i Esiek my cały 1 pokój robimy właśnie w meblach hemnes z Ikei, wszystko wybrane, tylko teraz Mąż będzie po to wszystko jechał dużym autem, już też mam w domu jedną komodę hemnes i jestem z niej bardzo zadowolona, tylko my nie szary brąz a biała bejca- także chyba wszystkie trzy mamy zbieżny gust :tak: i łóżeczko też z szufladami z ikei jak Madzia, tylko ja gonatt


Małgosia to bardzo fajne imię, Gośki to przeważnie fajne dziewczyny :)
 
dzieki dziewczyny za wypowiedzi mnie nie chodzi o moj strach tylko bardziej o zycie mojego maluszka a mam zle wzorce dlatego sie boje!
 
Ona oczywiscie kazdy Cie rozumie,przykro mi z powodu Twojego brata,mam nadzieje ze ktos poniosl konsekwencje ze to co sie stalo.Masz jeszcze czas zeby powiedziec lekarzowi o cearce,ale mozesz juz na nastepnej wizycie zaznaczyc ze chcesz zeby w taki sposob odbyl sie porod.Na pewno zrozumie:tak:
 
Hej Dziewczyny ;)
Byłam dzisiaj na wizycie.
Wszystko jest dobrze. Nadal są te puste przestrzenie ale do końca 12 tc muszą zniknąć są coraz mniejsze ;) Maleństwo fikało że dr nie mógł mi fotki zrobić. Rączki do skroni przykładał dlatego dr nazwał go myślicielem :) Nawet nie przypuszczałam że niespełna 4 cm maleństwo może tak szaleć. Ale jestem podekscytowa hihihi :D

Esiek, śliczne imię wybraliście ;)
Znam kilka Małgosiek i to naprawdę fajne babki :)
 
jesli chodzi o mojego brata to nikt nie poniosl konsekwencji niestety ale tez co by to dalo heh a ja poprostu sie boje zeby mojemu malenstwu nic sie nie satalo bo u mnie do okola sa dziwne przypadki z porodami naturalnymi .....


wlasnie musze lekarzowi napomniec bo nie wiem jak on do tego podchodzi ale mam nadzieje ze dobrze i nie bedzie mi robil problemow!
 
Esiek, Madzia, Mazenka, Sylwia, dzięki dziewczyny.
Jestem już w domu, ale było ze mną krucho. Rozłożyło mnie na łopatki kompletnie.
Dostałam silnych silnych boleści pod żebrami i wylądowałam w szpitalu 350 km od domu. Tam stwierdzili tylko odwodnienie, podali kroplówki z potasu i odsyłali do innego szpitala. Wypisałam się na własne żądanie i ledwo ciepła wróciłam do domu, do tutejszego szpitala. Okazało się, że mam obustronne zapalenie płuc, niepracujące nerki, wątrobę i ogólnie stan był ciężki, bo doszło do sepsy.
Nawet nie wiecie, co to za uczucie, myśleć, że się nie zobaczy dziecka i że będzie musiało się wychowywać bez mamy.
W szpitalu przebadali mnie w szerz i wzdłuż i wykryli dodatkowo problemy z sercem - niska akcja pracy serca, tamponada, niedomykalność zastawki mitralnej.
Teraz czeka mnie wycieczka po specjalistach, bo trzeba orzec, czy obejdzie się bez operacji serca, czy tez nie. I co dalej z nerkami, czy dializy będą koniecznie, czy nie.
Teraz łapię każdą chwilę z Zosią i próbuję nadrobić zaległości w naszej miłości. A takie kryzysowe sytuacje otwierają ludziom oczy.
 
Lawendowy: ojejka. Trzymaj sie kochana. To straszne ze do takiego stanu doszlo. A propo serca to z pewnoscia nie trzeba od razu wymieniac zadtawki jesli ci wczesniej serce nie dolegalo. Ja mam niedomykalnosc mitrallnej i aortalnej. Mam monitorowanie serca roczne i dodatkowo w ciazy dokladne badania. Zastawki nie siadaja tak nagle... To zajmuje czas.
 
Lawendowy nie opisana wściekłość mnie ogarnia jak czytam o tym co musisz przechodzić ... gdy człowiek myśli że pokonał wszystko co do tej pory stało na jego drodze i teraz już będzie tylko dobrze, na nasze barki spadają kolejne problemy i okrutny los testuje ponownie naszą wytrzymałość ... mocno trzymam za Ciebie kciuki - walcz o swoje zdrowie bo masz dla kogo, musi być dobrze!
Magda gratuluje fikajacego malucha:tak:

A ja proszę o kciuki za mnie i mojego malucha - jutro o 7 mam amniopunkcje ... stres nie do opisania, oczywiście nie o mnie ale o maleństwo ...
 
reklama
Lawendowy sen strasznie mi przykro że musaiałaś przechodzić przez takie coś wiem że z serduchem nie ma żartów a do tego sepsa wiem co to za świństwo bo zaraz będzie rok jak umarła na nią mój tata, zabrała go w ciagu nie całych 12 h. Trzymaj sie i zrób tę wycieczkę po tych specjalistach bo masz do wychowania córeczkę.

infinity kciuki mocno zaciśnięte za Ciebie i za dzidziusia.
 
Do góry