Sylwia1985
Mamusia Sierściuszka
Popieram elleni . Każda z Was po przeżyciach z problemami zajścia w ciąże, doskonale wie co dla jej dziecka dobre. Jeżeli kobieta boi się bólu i uważa że cc będzie dla niej najlepsze, to mimo braku wskazań ma prawo do takiego zabiegu. I absolutnie nie powinno być to płatne! To co robią te placówki pobierające opłaty za cc na życzenie jest nielegalne. Wystarczy, że w karcie dokona się wpisu że nie życzycie sobie porodu drogami natury i nie mają prawa kazać Wam rodzić naturalnie. Muszą zapewnić alternatywne rozwiązanie. Tak jest w każdej dziedzinie medycyny i pacjent ma zawsze prawo wyboru.
I proszę nie róbcie wywodów w stylu "nie rozumiem jak można dać się pokroić czy bać się porodu naturalnego". Można się bać, a strach może okazać się bardzo niebezpieczny podczas porodu. Ja miałam cc ze wskazań (nawet wielu wskazań) i to cc uratowało moje życie (a przynajmniej macicę). Jednak gdyby było ze mną wszystko ok to pewnie tez bym się zdecydowała na cc. Mam bardzo dobre wspomnienia z okresu rekonwalescencji. Podczas swojego porodu miałam na sali kobietę, która załatwiła sobie cc, bo bała się rodzić znów 1,5 dnia, tak jak miała w poprzedniej ciąży. Po cc nawet nie brała tabletek p/bólowych bo tak dobrze się czuła. Każda z nas jest inna i każdy organizm reaguje inaczej, opowieści że po cesarce leży się tydzień i palcem się nie ruszy to też naciągana historia. Ja we wtorek miałam cesarkę, 2 dni na prochach nic nie czułam, potem 2 dni troszkę pobolało ale funkcjonowałam normalnie. A w niedzielę byłam już normalnie na chodzie. Poniedziałek załatwiałam macierzyński, wtorek - zdjęto mi szwy, a w sobotę musiałam pojechać do pracy zakończyć leczenia pozostawione przed moim porodem. I powiem szczerze, czułam się fantastycznie, tak jakbym nic mi nie było.
Niech każda z nas podejmuje tą istotną decyzję za siebie i wybór dokonuje na podstawie tego czego oczekuje, a nie to co ludzie opowiadają. Opowieści jest dużo zarówno o cc jak i o sn.
jogo może by oddychało a może nie. Wiele jest teorii na temat bezdechu u dzieci poniżej 1 rż. Kiedyś były teorie, że leżenie na brzuszku zwiększa ryzyko występowania nagłej śmierci łóżeczkowej. Cesarki wykonuje się po skończonym 38,39 tc (w zależności od szpitala) i płuca powinny być rozwinięte, bo płód jest donoszony. Jeżeli z powodu cc występowałby bezdech, to wszystkie śmierci łóżeczkowe byłyby u dzieci po cc. A nie sądzę, że tak jest.
I proszę nie róbcie wywodów w stylu "nie rozumiem jak można dać się pokroić czy bać się porodu naturalnego". Można się bać, a strach może okazać się bardzo niebezpieczny podczas porodu. Ja miałam cc ze wskazań (nawet wielu wskazań) i to cc uratowało moje życie (a przynajmniej macicę). Jednak gdyby było ze mną wszystko ok to pewnie tez bym się zdecydowała na cc. Mam bardzo dobre wspomnienia z okresu rekonwalescencji. Podczas swojego porodu miałam na sali kobietę, która załatwiła sobie cc, bo bała się rodzić znów 1,5 dnia, tak jak miała w poprzedniej ciąży. Po cc nawet nie brała tabletek p/bólowych bo tak dobrze się czuła. Każda z nas jest inna i każdy organizm reaguje inaczej, opowieści że po cesarce leży się tydzień i palcem się nie ruszy to też naciągana historia. Ja we wtorek miałam cesarkę, 2 dni na prochach nic nie czułam, potem 2 dni troszkę pobolało ale funkcjonowałam normalnie. A w niedzielę byłam już normalnie na chodzie. Poniedziałek załatwiałam macierzyński, wtorek - zdjęto mi szwy, a w sobotę musiałam pojechać do pracy zakończyć leczenia pozostawione przed moim porodem. I powiem szczerze, czułam się fantastycznie, tak jakbym nic mi nie było.
Niech każda z nas podejmuje tą istotną decyzję za siebie i wybór dokonuje na podstawie tego czego oczekuje, a nie to co ludzie opowiadają. Opowieści jest dużo zarówno o cc jak i o sn.
jogo może by oddychało a może nie. Wiele jest teorii na temat bezdechu u dzieci poniżej 1 rż. Kiedyś były teorie, że leżenie na brzuszku zwiększa ryzyko występowania nagłej śmierci łóżeczkowej. Cesarki wykonuje się po skończonym 38,39 tc (w zależności od szpitala) i płuca powinny być rozwinięte, bo płód jest donoszony. Jeżeli z powodu cc występowałby bezdech, to wszystkie śmierci łóżeczkowe byłyby u dzieci po cc. A nie sądzę, że tak jest.
Ostatnia edycja: