No i moja wizyta która miała być zmianą lekarza na lepszego okazała się jedną większą porażką
Nowy lekarz nie chce w ogóle prowadzić mojej ciąży zaczynając od 16tc i w dodatku z takimi wynikami badań prenatalnych - usłyszałam dokładnie to samo co od mojej gin. prowadzącej - że mam zrobić badania inwazyjne (amniopunkcję). Do tego średni sprzęt i z usg wiem tylko tyle że maleństwo rośnie i serce bije - nic więcej, nawet żadnych pomiarów nie zrobił
Nie wiem skąd tyle pozytywnych opinii na temat tego lekarza - już zaczynam się zastanawiać czy może ja jestem aż tak trudnym pacjentem
...
Tak więc skończyło się na tym że pomimo że nie chce we wtorek idę na amniopunkcję, jak coś się stanie to sobie do końca życia nie wybaczę
I wracam do dotychczasowego gina bo widzę że nic innego mi i tak nie pozostało. Zresztą ta zamiana miała być na lepsze a lekarz i sprzęt gorszy i chyba jeszcze mniej wie i do tego bardzo niedelikatny podczas badania
Porażka jakaś, ta ciąża zamiast radości na razie same nerwy i stres mi przynosi
Także we wtorek proszę Was o mega kciuki - mam nadzieję że nie znajdę się w tym feralnym 0,5%
Nikt nie ma prawa przymuszać Cię do amnio i jak nie chcesz to daruj sobie. Ja lekarza zmieniłam w 18 tc, wcześniej byłam prowadzona w novum ale jakoś nie pasował mi profesor i jego dość skąpe odpowiedzi. Nie szukałam z netu, bo w necie są fałszywe opinie. Są firmy które zatrudniają specjalistów, którzy tworzą te dobre opinie.
Ja trafiłam do cudownej dr która opiekowała się mną wspaniale, a jak już byłam po cesarce to po nocy położne do niej wydzwaniały czy mogą to czy mogą tamto.
A wiesz kochana dlaczego tak późno trafiłam do tej dr? Moja koleżanka z pracy mi ją poleciła i jak przeczytałam opinię w necie to miałam mieszane uczucia, bo wypowiedzi były i pozytywne i negatywne. Żałuje że nie trafiłam wcześniej do niej.
To ona dawała mi wybór jak chce rodzić (owszem sugerowała cc ze względów zdrowotnych ale to ja podjęłam decyzje), każda wizyta trwała min 45 minut, byłam przebadana od stóp do głów a miłym dodatkiem są usg na DVD jakie mam.
Poszukaj kochana bo musisz być zadowolona z opieki. Popytaj znajomych, pójdź do kilku. Ja zanim trafiłam do mojej dr to byłam u 4 lekarzy.
ja juz po wizycie jest wszystko ok maluszek fika jak szalony a z ta krotka szyjka to mam tak ze wyglad jest ok jest taka jaka powinna byc tylko ze krotka lekarz stwierdzil ze taki moj urok heh teraz jade dopiero 28 lipca
dlugo cos ale wytrzymam heh i wtedy mam tez genetyke
U mnie szyjka miała 2 cm w badaniu fizykalnym i 3,1 cm na usg (różnica jest o część wewnętrzną szyjki). I też dr podniosła alarm w 22 tc o krótkości szyjki. Ja pracowałam dalej, ale oszczędzałam się jakiś czas. Stanęło na tym że w jak skończyłam 39 tyg i już byłam w szpitalu to szyjka nadal była tego wymiaru i nieco miększa, ale niewiele. Z ktg wynikało że synek jeszcze się nie śpieszył.
Szyszka nie przejmuj się pomiarami. Mój miał być olbrzym 3900-4000, a urodził się 3450g.
I jeszcze jedno na temat luteiny i lutinusa, to jest to samo. Tylko że pierwszy jest refundowany, a drugi nie. Większość klinik nie chce wypisywać refundowanych recept dlatego wciskają kit że luteina gorsza, a lutinus tak super się wchłania etc. Tak samo z urogestan (czy coś w ten deseń). Ja np zareagowałam fatalnie na lutinus i miałam bardzo niski prg, a przy luteinie miałam o niebo lepszy. To tak samo dziewczynki z lekami na insulinooporność jedni biorą metformax, siofor, etc. Każdy z leków zawiera metforminę i jest tym samym lekiem, ale ludzie mogą różnie reagować na tą samą substancję w innych lekach.
Nie dodałam w poprzednim poście, że branie progesteronu po 20 tc może powodować maskularyzacje u dziecka, czyli zwiększony rozwój mięśni. Po moim synku to widać, jest bardzo silny i siada od skończenia 3 mż.