reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Moze i pomysl z tymi legonsami pod spod chociaz ja tego nie znosze.Ciesze sie ze moja dziewczynka chce sie stroic.Ja jako dziecko nakladalam sukienki na akademie i dopiero teraz do pracy bo mi wygodniej w lato.Wiec jak ja zaloze i sie obkrecem moje dziecie az piszczy ze tez chce i jak nalozy tez sie kreci😄
ja sie staram zeby to mialo tece i nogi mimo leginsow i zeby nie bylo festynu, nie ma szalu, ale jest znosnie, a ona zadowolona wiec ja spokojniejsza 🤣
 
Ostatnia edycja:
reklama
najważniejsze ze jedza, mój nie je a jak już chce żeby mu nałożyć to zazwyczaj gotuje ze wszystkich składników „zupę” i koniec końców nie zjada nic. Ja już nie mogę ujechać z tymi jego decyzjami co on zje, podejmuje decyzje robię coś albo otwieram jogurt który chciał a on zje łyżeczkę albo wcale i chce coś innego. W konsekwencji mamy pootwierane kilka pojemników z czego on prawie nic nie zjada i szuka znowu czegoś do otwarcia, albo chwyta jakiś owoc.
nie wiem co Ci doradza w kontekscie tego podejrzenia spektrum i ewntualnej wybiorczosci, ale nie wydaje mi sie, zeby to byl dobry pomysl, ppzwalac mu tak wydziwiac. Ok mozna dac wybor miedzy 2 rzeczami, ale nie ze 10 i zadna nie pasuje. Nie wiem, ale sadze ze za duzy wybor w tym wieku nie jest wskazany.
 
nie wiem co Ci doradza w kontekscie tego podejrzenia spektrum i ewntualnej wybiorczosci, ale nie wydaje mi sie, zeby to byl dobry pomysl, ppzwalac mu tak wydziwiac. Ok mozna dac wybor miedzy 2 rzeczami, ale nie ze 10 i zadna nie pasuje. Nie wiem, ale sadze ze za duzy wybor w tym wieku nie jest wskazany.
Ale jeśli nic mu nie dam będzie chciał mleko i to z butelki a nie z kubka. Wiem ze to nie jest prawidłowe ale zmienia zdanie i nie ponosi konsekwencji wyboru. Nie rozumie ze jeśli coś wybierze to musi to zjeść. On marnuje jedzenie na potęgę i nie umiem z tym walczyć. Druga sprawa on je żeby się wypróżnić, tzn zwykle wola coś do jedzenia kiedy czuje ze idzie kupa i chce się odprezyc. Nie ma regularnych por wypróżniania, wychodzi nam 5-6 kup dziennie. I to nie małych…. Ja nie wiem skąd to się bierze. Normalnie potrzeba mi egzorcysty albo innego czorta do ogarnięcia tego małego terrorysty
 
Ale jeśli nic mu nie dam będzie chciał mleko i to z butelki a nie z kubka. Wiem ze to nie jest prawidłowe ale zmienia zdanie i nie ponosi konsekwencji wyboru. Nie rozumie ze jeśli coś wybierze to musi to zjeść. On marnuje jedzenie na potęgę i nie umiem z tym walczyć. Druga sprawa on je żeby się wypróżnić, tzn zwykle wola coś do jedzenia kiedy czuje ze idzie kupa i chce się odprezyc. Nie ma regularnych por wypróżniania, wychodzi nam 5-6 kup dziennie. I to nie małych…. Ja nie wiem skąd to się bierze. Normalnie potrzeba mi egzorcysty albo innego czorta do ogarnięcia tego małego terrorysty
no, ale czekaj: co on je? W sensie w ciagu dnia, od A do Z? Kazdy dietetyk zada Ci takie pytanie, potrafisz dokladnie opisac kazdy drobiazg, ktory zjada nniej wiecej w ciagu dnia z porami? Bo jesc je, skoro tyle wyproznien. Probleme jest najprawdopodobniej to co je i jak. No i butelka mleka w tym wieku juz nie powinna zastepowac posilku. On moze pic mleko, ba nawet z butli jako nie wiem - dodatek do sniadania, ale nie zamiast obiadu…
 
no, ale czekaj: co on je? W sensie w ciagu dnia, od A do Z? Kazdy dietetyk zada Ci takie pytanie, potrafisz dokladnie opisac kazdy drobiazg, ktory zjada nniej wiecej w ciagu dnia z porami? Bo jesc je, skoro tyle wyproznien. Probleme jest najprawdopodobniej to co je i jak. No i butelka mleka w tym wieku juz nie powinna zastepowac posilku. On moze pic mleko, ba nawet z butli jako nie wiem - dodatek do sniadania, ale nie zamiast obiadu…
zależne od tego jaki ma dzień. Dziś zjadł na śniadanie pół bułki z ziarnami i prawie cały plaster sera żółtego. Potem pol banana, 2 musy jabłkowe i jogurt w tubce. W międzyczasie bułka z rodzynka - popularna w nl. Na obiad mieliśmy pizzę z warzywami. Chciał kawałek ale nie zjadł. To tyle co dziś zjadł do tej godziny. A były już 4 wypróżnienia. Pory jedzenia u niego nie istnieją bo on chce jesc cały czas tylko po trochę, tu kęs tam kęs i wyglada na to ze je cały czas.
 
zależne od tego jaki ma dzień. Dziś zjadł na śniadanie pół bułki z ziarnami i prawie cały plaster sera żółtego. Potem pol banana, 2 musy jabłkowe i jogurt w tubce. W międzyczasie bułka z rodzynka - popularna w nl. Na obiad mieliśmy pizzę z warzywami. Chciał kawałek ale nie zjadł. To tyle co dziś zjadł do tej godziny. A były już 4 wypróżnienia. Pory jedzenia u niego nie istnieją bo on chce jesc cały czas tylko po trochę, tu kęs tam kęs i wyglada na to ze je cały czas.
wg mnie to najwiekszy problem - brak por jedzenia. Ja nie dawalabym nic miedzy posilkami, co 3-4h cos konkretnego, bez przekasek, wtedy kontrolujesz co faktycznie je i ile.
U nas to dzis ok 9h sniadanie - mleko + platki (mleko z butli, platki czekoladowe w miseczce pozniej), ok 13h makaron z sosem bolonskim i na deser lod cytynowy, ok 16h jablko i muffinka i teraz wlasnie zastanawiam sie nad kolacja, pewnie bedzie jajecznica z pomidorlami koktajlowymi i szynka.
Czasami mamy dni ze faktycznie jedzs czesto i duzo roznych smieci, ale na codzien maja rutyne i bardzo konkretne godz posilkow, bez przekasek i nie ma bata - sa glodne jak zbliza sie godzina, bo organizm sie domaga.
 
Gratulacje! Ja rodzilam koniec sierpnia, super pora, koniec upalow!
A jaki bedzie odstep miedzy dziecmi?
2 lata i 6/7miesiecy 🙆🏻‍♀️ zaczynamy bunt dwulatka 😉
Ja uwielbiam imię Lena😍. Tylko się teraz nie obraź na mnie, ale tak mi sie zawsze to imię podobało, że 11 lat temu jak dostałam szczeniaczka owczarka niemieckiego, to dałam jej na imię Lenka❤️. To byl mój ukochany pies❤️. Niestety umarła nam wiosną, nie wiadomo na co😭
Co Ty 😁 ja to psiara i kociara! Współczuję straty, dwa lata temu też to przeszłam 😟 a do imienia Lena chyba i ja coś poczułam ;)
 
wg mnie to najwiekszy problem - brak por jedzenia. Ja nie dawalabym nic miedzy posilkami, co 3-4h cos konkretnego, bez przekasek, wtedy kontrolujesz co faktycznie je i ile.
U nas to dzis ok 9h sniadanie - mleko + platki (mleko z butli, platki czekoladowe w miseczce pozniej), ok 13h makaron z sosem bolonskim i na deser lod cytynowy, ok 16h jablko i muffinka i teraz wlasnie zastanawiam sie nad kolacja, pewnie bedzie jajecznica z pomidorlami koktajlowymi i szynka.
Czasami mamy dni ze faktycznie jedzs czesto i duzo roznych smieci, ale na codzien maja rutyne i bardzo konkretne godz posilkow, bez przekasek i nie ma bata - sa glodne jak zbliza sie godzina, bo organizm sie domaga.
kiedyś były pory jedzenia ale im starszy i im więcej jedzenia odrzucał zaczął jesc mniej a częściej i zwykle te same produkty - gdybym mu nie dała to do wieczora mam płacz a na pewno kilka godzin i nie spowoduje to ze za godzinę zje więcej i to co my, wtedy jest foch. Teraz praktycznie odrzucił jedzenie obiadów, jak wraca od opiekunki pije butle mleka (ok130ml) zwykle jest to na wyciszenie i dla niego jest to posiłek - tzn on to tak traktuje. Rano po przebudzeniu pije tez ok 130ml mleka, a na noc 170ml.
Nie rzeczy ktora zachęciła by go do jedzenia. Jeśli mówię ze jak zje to gdzies pojedziemy to on automatycznie odchodzi od stołu i jest gotowy do wyjścia, można zapomnieć ze coś zje. A jak mówię ze nigdzie nie idziemy to drama na całe osiedle bo przecież matka go oszukała. Czasem jak patrzę na nasze życie to jak te filmy z super niania.

Jeszcze niedawno było tak ze jak gotowałam obiad np w niedziele to on zawsze głodny wcześniej bo czuł zapachy z kuchni i musiał jesc tu i teraz. Czekać nie chciał. Dla niego abstrakcja jest czekanie. On chce jesc tu i teraz. A najlepiej to baw się ze mną cały dzień i daj jesc wtedy kiedy chce bo przecież jedzenie samo się zrobi
 
kiedyś były pory jedzenia ale im starszy i im więcej jedzenia odrzucał zaczął jesc mniej a częściej i zwykle te same produkty - gdybym mu nie dała to do wieczora mam płacz a na pewno kilka godzin i nie spowoduje to ze za godzinę zje więcej i to co my, wtedy jest foch. Teraz praktycznie odrzucił jedzenie obiadów, jak wraca od opiekunki pije butle mleka (ok130ml) zwykle jest to na wyciszenie i dla niego jest to posiłek - tzn on to tak traktuje. Rano po przebudzeniu pije tez ok 130ml mleka, a na noc 170ml.
Nie rzeczy ktora zachęciła by go do jedzenia. Jeśli mówię ze jak zje to gdzies pojedziemy to on automatycznie odchodzi od stołu i jest gotowy do wyjścia, można zapomnieć ze coś zje. A jak mówię ze nigdzie nie idziemy to drama na całe osiedle bo przecież matka go oszukała. Czasem jak patrzę na nasze życie to jak te filmy z super niania.

Jeszcze niedawno było tak ze jak gotowałam obiad np w niedziele to on zawsze głodny wcześniej bo czuł zapachy z kuchni i musiał jesc tu i teraz. Czekać nie chciał. Dla niego abstrakcja jest czekanie. On chce jesc tu i teraz. A najlepiej to baw się ze mną cały dzień i daj jesc wtedy kiedy chce bo przecież jedzenie samo się zrobi
wg mnie za duzo mleka. Duzo za duzo. 3 posilki u niego to mleko, a ma prawie 3 lata, pol litra mleka w ciagu dnia, ja bym na pewno tu zredukowala i przede wszytskim te butle w ciagu dnia. On ma pelen zoladek, ale pelen plynu, nie dziwne, ze nie ma ochoty jesc. No i coz - sorki, nie zjadles, nie ma wyjscia. Nikt go nie oszukal, peosta zasada, najpierw jemy, potem wychodzimy czy idziemy sie bawic czy co tam. Trzylatel doskonale rozumie juz zasady, ale to musza byc zasady jasne i musi byc konsekwencja. Czyli jesli mowie: jemy obiad, a potem plac zabaw. Nie jemy, nie idziemy. To tak musi byc za kazdym razem, zeby rozumial zwiazek przyczynowo-skutkowy. Inaczej logiczne, ze to abstracja, jesli raz robimy to co mama powiedziala, a raz nie, bo placzem wymusilem cos innego.

A i ja wiem, ze to brzmi tak jakbym Bog wie co wiedziala, wymadrzala sie i wogole. Nie jest tak. Moje macierzynstwo jedt bardzo niedoskonale, pelne bledow, ale sa pewne rzeczy, ktore wg mnie funkcjonuja zawsze, tymi rzeczami w przypadku dzieci sa np rutyna i konsekwencja. Wg mnie bardzo duzo mozna tym wypracowac i bardzo sobie ulatwic zycie, choc poczatki sa trudne.
 
reklama
wg mnie za duzo mleka. Duzo za duzo. 3 posilki u niego to mleko, a ma prawie 3 lata, pol litra mleka w ciagu dnia, ja bym na pewno tu zredukowala i przede wszytskim te butle w ciagu dnia. On ma pelen zoladek, ale pelen plynu, nie dziwne, ze nie ma ochoty jesc. No i coz - sorki, nie zjadles, nie ma wyjscia. Nikt go nie oszukal, peosta zasada, najpierw jemy, potem wychodzimy czy idziemy sie bawic czy co tam. Trzylatel doskonale rozumie juz zasady, ale to musza byc zasady jasne i musi byc konsekwencja. Czyli jesli mowie: jemy obiad, a potem plac zabaw. Nie jemy, nie idziemy. To tak musi byc za kazdym razem, zeby rozumial zwiazek przyczynowo-skutkowy. Inaczej logiczne, ze to abstracja, jesli raz robimy to co mama powiedziala, a raz nie, bo placzem wymusilem cos innego.

A i ja wiem, ze to brzmi tak jakbym Bog wie co wiedziala, wymadrzala sie i wogole. Nie jest tak. Moje macierzynstwo jedt bardzo niedoskonale, pelne bledow, ale sa pewne rzeczy, ktore wg mnie funkcjonuja zawsze, tymi rzeczami w przypadku dzieci sa np rutyna i konsekwencja. Wg mnie bardzo duzo mozna tym wypracowac i bardzo sobie ulatwic zycie, choc poczatki sa trudne.
No u niego mleko to rutyna właśnie i trzyma się jej bardzo kurczowo. Otwiera oczy i pierwsze co mówi to mleko. Ciężko mi psychicznie i boli mnie ze nie mogę nad nim zapanować. Jedynym wyjściem chyba byłoby nie kupowanie przekąsek itp. I schowanie owoców z koszyka - potrafi sam sobie wziąć na co ma ochotę.
 
Do góry