Witam dziewczynki :* Ja dopiero dzisiaj, bo wczoraj jakoś ochoty nie miałam na pisanie i moja mam była u mnie w odwiedziny. Dzień szybko zleciał i o 17-tej mąż wrócił, to poszliśmy do sklepu na małe zakupy, bo parę rzeczy się skończyło. Jakieś plany macie na wieczór Walentynkowy? Ja zaplanowałam z M romantyczną kolację. Trochę mam roboty (M prosił abym też obiadu nie robiła jak ma być kolacja - tylko coś dla dzieci muszę zrobić), a M wracając kupi winko
Nie robimy żadnych sobie prezentów, bo nie ma tyle pieniędzy, a musimy mieć ma czarną godzinkę. Najważniejsze, że razem spędzimy ten wieczór (tylko boje się, że znowu przetrzymają go dłużej w pracy
). A Wy robicie sobie prezenty?
Phoebe, ciesze się, że USG wyszło :* Maleństwo rośnie
Zaraz zmienię.
Agamemnon, mam nadzieje, że pozytywnie będziesz mnie kojarzyć z tym jedzeniem
benfica, jakbym miała sama dla siebie gotować, bo dziewczynki byłyby w przedszkolu, to też coś na szybkiego zrobiłabym.
Kinia, nie smuć się Kochana :* Może Twój mąż nie daje sobie już z tym wszystkim rady. Ja nie raz mojemu mówiłam, że wyprowadzam się, ale to wszystko był wpływ jego rodziców, a teraz jest na razie ok, tylko wczoraj mała sprzeczka była i też przez jego mamę, bo rozmawiał z mamą u nich;/
agniecha, oczywiście, że dopiszę Ciebie do listy :*
Julia, teściowa raczej tak szybko się ie pojawi u nas. Wczoraj M na chwilkę zajechał do domu, po zabawki dla dziewczynek, bo nie miały czym się bawić. Rodziców miało nie być, bo mamusia niby do lekarza, ale jak dowiedziała się, że M przyjechał to odpuściła lekarza i pojechała do domu szybko (chyba boi się, że ją okradniemy
). Nie zapytała się męża jak się dziewczynki czują, tylko z tekstem "Kiedy przyjedziecie posprzątać?". Jak to posprzątać? ;/ Wyprowadzaliśmy się, to pokoje wysprzątałam na cacy. Kurze pościerałam, podłogi poodkurzałam i pozmywałam. Czego ona jeszcze chce? Może jeszcze mam ściany malować? Te dwa pokoje robiliśmy ze swoich pieniędzy i nie będę jeszcze raz malować. Nerwy mnie przez tą kobietę biorą. Albo wymyśliła sobie żebyśmy za 4 dni (do 4 lutego mieszkaliśmy) zapłacili za wodę ;/ A Kasia siedziała teraz dwa tygodnie i nic nie muszą płacić. Po moim trupie dostaną kasę. Jak się wkurzę, to nawet pożyczkę, którą nam kiedyś wzięli nie będę płacić. Przenieśli do innego banku swoją pożyczkę (tzn naszą, ale na nich jest), dobrali trochę kasy i niby na mniej lat i miało być mniej do spłaty, bo oni mieli to co dopiorą sami płacić, a chcą tyle samo kasy co wcześniej. Nie chcą nam powiedzieć o ile zmniejszona jest rata ;/ Chamy.
Asicka, ciesze się, że dochodzisz do siebie:* Ale co do karmienia, to jak dzieciak płacze i oni się nim zajmują, to dokarmiają. Niby tak w szpitalach mówią, że naturalne karmienie i tyle, ale tak nie jest.
mycha, mieszka się dobrze. Dziękuję, że pytasz :* Ale jak teściowa dzwoni, to nerwy biorą;/ Widzę, że też kolację robisz.