reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Lilus, swego czasu pielegniarka tu, powiedziala mi cos, co do mnie trafilo. Chcialam wtedy wydebic wczesny scan, bylam po 1 poronieniu, ciaza obumarla osmiotygodniowa, a ja poronilam w 10... Rzezbilam sie o ten scan, a ona mi ze scan, to tylko badanie i ono nic nie da - jesli dziecko ma odejsc, jego serduszko moze przestac bic 5 minut po scanie i co mi to da? No, akurat wtedy by dalo, bo wczesny scan pozwolilby uniknac bujania sie prawie 12 tygodni z pustakiem i "rodzenia" potem niezle wyrosnietego lozyska. Te ciaze mozna bylo przerwac wczesniej i moze uniknelabym krwotoku i calej jazdy zwiazanej z pozniejszym poronieniem. Mysle jednak, ze 7 tydzien to najlepszy moment na pierwszy scan - wczesniej mozna tylko potwierdzic ciaze przez uwidocznienie pecherzyka, a to samo w sumie daja II na tescie.
 
reklama
Dziewczyny, czy któraś z Was wie, co wróży podwyższony poziom prolaktyny? Za co to odpowiada? Moja siostra ma guzki w piersi i wykryli u niej podwyższony poziom prolaktyny, lekarz powiedział, że to, że się tworzą nowe, może właśnie z tego wynikać.
 
Młody zaczyna gorączkować :/
co nie zmienia faktu, że jesteśmy w drodze na Smoleń autem teściowej .. ;)

Powiedzcie mi proszę, czy po tej luteinie dowcipnej i duphastonie może mnie bardziej mulić i mogę mieć przytkane uszy? Nos mi też szwankuje :/ a po Prenalenie to dopiero mam zgage..
 
Pleni, 31 mi stuknie w tym roku, więc za długo czekać już nie mogę...:-( również czytałam, że badania się powtarza, ale gin mi tego nie mówiła. Może zrobiliby mi je zaraz na początku ciąży, bo wtedy by tak wychodziło ok. 8 tyg. , oczywiście gdybym od razu zaczęła się starać... ale chyba zrobię je na własną rękę i tak.

Dużo sił życzę na najbliższe dni i tygodnie :tak:


Kłaczek, z tego co mówiła gin to powinnam brać te leki na 30 dni przed testowaniem (czyli pierwszym dniem spodziewanej @) tzn. według mnie, że skoro mam 29 dniowe cykle, to powinnam zacząć brać od początku @ poprzedzającej cykl, w którym zdecydujemy się starać…. jak dotąd zachodziłam wtedy kiedy zaczęłam starania, więc mam nadzieję, że tym razem też tak będzie – gorzej z utrzymaniem… :-( aha, no i mam brać te leki przez całą ciążę i jeszcze chwilę po rozwiązaniu… nie wiem czy dam radę się tak kłuć codziennie… przeraża mnie to trochę… ale z tego co dziewczyny pisały można się jakoś przyzwyczaić… na szczęście mam refundowane. No i kwas foliowy oczywiście podstawa.

Co do snów to witam w klubie. Ja albo nie mogę spać a jak zasnę to prawie co noc mam koszmary „ jakieś klęski żywiołowe a najczęściej uciekam, bo ktoś chce mnie zamordować lub ostatnio szprycować jakimiś narkotykami…” :confused: :szok: jak pisała liluś 87 nocą wychodzą nasze lęki i troski niestety… &&&&& za wtorek :happy2:


Liluś 87, wydaje mi się, że podczas starań nie zaszkodzi, ale jak zafasolkujesz to lepiej skonsultować z ginem.
Pandora83, ja też mam zamiar posiew zrobić, bo dawniej nękały mnie nawracające infekcje. Mam nadzieję, że nie będą robić większych problemów, żeby zrobić to na fundusz, tym bardziej, że mam za sobą 2 #.... ale takiego leku jak Ty nigdy nie stosowałam…
Loi, gratuluję :-) na pierwszym Twoim teście widziałam łunkę, na drugim już nie, ale miałaś dobre przeczucie. Ja przy drugiej ciąży od początku wiedziałam, że jestem w ciąży mimo, że żadnych objawów nie było. Wszyscy z powątpiewaniem na mnie patrzyli, ale ja wiedziałam i miałam rację. Dbaj o siebie :tak:


neli78, ja chodzę prywatnie, ale jak się okazało, że mam tyle badań kosztownych zrobić to mój gin wysłał mnie do poradni patologii ciąży przy szpitalu, gdzie ma czasami dyżury i tam mi skierowania powypisywał. Tak sobie myślę, że chyba będę kontynuować wizyty w tej poradni, bo skoro ciąża będzie wysokiego ryzyka to będą częstsze wizyty i badania pewnie… ale z drugiej strony chciałabym, żeby mniej mój gin prowadził (no i zaoszczędziłam dzięki niemu jakieś 1500 zł., więc jakby zobowiązana się trochę czuję). Tylko 2 lekarzy ciąży prowadzić nie może… i zonk….


Agnieszkaala i wszystkie kobietki trzymajcie się cieplutko &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& :happy2:
 
Katherinne, moga byc klopoty z cyklem - wysoka prolaktyna moze blokowac owulacje.
OneMoreTime - chyba Ci Clexane we snie wychodzi. :-D Spokojnie, dasz rade. Mnie sie tez na poczatku wydawalo ze mowy nie ma, ze chyba sie posr...m, a przeciez nie zrobie sobie zastrzyku! No, ten pierwszy to byl stres, drugi juz spokojniej, a po jakims czasie to juz na luzie. Troche zabawe mialam, bo z jednej strony straszyli krwotokiem przy porodzie, z drugiej ladowali czlowieka heparyna, wiec spytalam poloznej jak to ma byc, a ona mi, ze "jak bede czula ze to juz ten dzien co mam rodzic, to zebym nie brala zastrzyku (rano robilam), a jak pojade do szpitala, to juz oni sie wszystkim zajma. O ile wiem, nie dostalam zadnych lekow w szpitalu, wiec luzik.
 
Hm, ciezko powiedziec, czy sa problemy z cyklem, bo siostra leci na pigulkach anty, jest w polowie studiow i narazie ciazy w planach nie ma. Ale guzkow w piersiach juz jej sie zrobilo 4 i rosna. Najpierw kazali wyciac, teraz mowia, zeby nie ruszac, bo bedzie miala problem z karmieniem jak urodzi dziecko. A to dopiero za pare lat sie wrozy, wiec nie wiadomo, co dalej. Myslicie, ze jak sie ogarnie te prolaktyne to jest szansa, ze przestana chociaz rosnac?
 
Cześć dziewczyny jestem tu nowa, chciałam podzielić się z Wami tym co się stało ponad tydzień temu.
Po poniedzialkowym tescie pozytywnym polecialam na bete w piatek mialy byc wyniki, czulam sie dobrze tylko senna ciagle, wiec wszystko wskazywalo ze jestem w ciaży. Poza tym co drugi dzien robilam test i caly czas dwie kreski. W czwartek okolo 14 zaczelam lekko plamic jasno czerwono, ale po pracy odrazu sie polozylam i caly czas spokojnie lezalam, bylam bardzo senna. Mama i tesciowa zabronily isc do pracy na drugi dzien i mialam isc do lekarza, wiec tak mialam zrobic. Niestety obudzilam sie o 5 wyspana i wypoczeta, wiec wstalam z lozka i poszlam do toalety, no i tam sie wszystko zaczelo, krwi bylo wiecej niz wczesniej i brzuch zaczal mnie strasznie bolec, takie mocne skurcze jakby okres sie zaczynal. Zrobilam sie blada jak sciana i bylo mi strasznie slabo, ale jakos doszlam do lozka i kiedy sie polozylam wszystko przeszlo. Krwi bylo juz wiecej, tak jakby okres sie zaczal, polecielismy do gin a ona z badania usg jamy brzusznej stwierdzila ze macica jest rozpulchniona tak jak na ciaze i skierowala nas na szpital. W szpitalu zrobiono mi usg dopochwowe i lekarz stwierdzil ze nic nie widzi, zadnej ciazy dla niego tu nie bylo. Czyli wszystko musialo sie wydarzyc wtedy kiedy sie obudzilam. W poniedziałek odebrałam bete która wskazywała 4-5 tydzień ciąży.
W środe gin po badaniu usg stwierdziła że wszystko wróciło do normy i po kolejnym @ mogę śmiało zachodzić w ciążę. Tylko że ja się strasznie teraz boję, nie wiem co mogło być przyczyną:(
 
Witaj, ello. Wspolczuje. Prawdopodobnie nie dowiesz sie co bylo przyczyna. Kiedy po pierwszym poronieniu pytalam lekarza dlaczego, powiedzial doslownie ze "czasem plod jest - przepraszam za wyrazenie fachowe - malo wartosciowy i natura eliminuje go bo i tak by nie byl zdolny do zycia". Mowiac po ludzku, czasem dziecko jest zbyt chore by moglo sie rozwijac nawet w tak wczesnym stadium. Jedna strata nie oznacza, ze nastepna ciaza nie bedzie sie rozwijala prawidlowo - moze byc nudna, ksiazkowa i w ogole bez zadnych sensacji, wiec nie musisz sie bac, choc nam, matkom po stracie, lek towarzyszy w kazdej ciazy.
 
One More Time nam pani doktor z poradni genetycznej też wspominała że rzadko coś wychodzi nie tak w badaniu kariotypu. No ale wyszła mi trombofilia wrodzona o której dowiedziałam się dopiero po 4 poronieniu. Ogólnie przekonałam sie że nasz organizm to jest jedna wielka maszyna która czasami zawodzi i się psuje. Moja popsuła się już kilka razy bo mam ogromne przekonanie że to ja wyprodukowałam przez moje PCO wadliwe jajeczka. I nie da się z tym nic zrobić za bardzo....
Wiem jak to jest cholernie ciężkie - sama nie wiem co dalej mam robić, boję się masakrycznie zdecydować na ponowną ciążę z ryzykiem kolejnego poronienia. :no: Niestety i tak ostateczna decyzja będzie należała do Ciebie i Twojego męża.
Mnie dzisiaj jest szczególnie źle, od rana jestem w stanie kłótni z moim meżem (przyjechał wczoraj) ponieważ zaczął się że mnie wysmiewać że ja już postawiłam diagnozę dlaczego tak się dzieje z poronieniami, czy na pewno te wszystkie badania będą nam potrzebne, że on może co miesiąc nie dać rady przyjechać itd itp. Już nie mówiąc o tym że nawet mnie nie przytulił, nie powiedział że damy sobie radę, że będzie mnie wspierał . Jedno wielkie nic....Wiem że powinnam sie przyzwyczaić do jego charakterku ale jakoś opornie mi to idzie. Zawsze mnie rozczarowuje....Powiedziałam mu że jeśli uważa to wszystko za głupotę i moją winę to możemy sie rozwieść. To jeszcze bardziej mnie o*******ił....Bez jego wsparcia choćby najmniejszego nie wiem czy dam radę, nie ukrywam....Rozważam czy jest sens jutro jechać do tej Łodzi z jego podejściem i wydać kupę pieniedzy na badania w które mój mąż nie wierzy.
Tak więc Liluś widzisz że ja też mam z facetem przerąbane!!! I dzięki dziewczynom tutaj jeszcze nie zwariowałam....

Loi &&&&&& za objawy ciążowe!!!!
Kłaczku a Ty nie długo masz USG??? Trzymam tak samo mocne kciukasy!

Ello prawdopodobnie nie dowiesz sie nigdy dlaczego tak sie stało:-(.Faktycznie wiele pierwszych poronień zdarza się przypadkowo i jak powiedziała mi pani genetyk - w 70 % winne są aberracje chromosowe u płodu czyli jak to napisała Kłaczek - następuje selekcja bo dziecko nie miałoby szansy przeżyć...Ale już więcej może sie to nie powtórzyć a Ty urodzisz zdrowego, pięknego dzidziusia!!. Jeśli chcesz możesz przebadać się bakteriologicznie, wirusologicznie, zbadać tarczycę, zespół antyfospolipidowy, antykoagulat tocznia, ANA, no i progesteron.
 
Ostatnia edycja:
reklama
ello wiemy co przeżywasz,trzymaj się dzielnie.Kłaczkumi moja gin powiedziała podobnie po pierwszym#,dodała jeszcze że lepiej teraz niż póżniej.Ciekawa jestem co teraz powie ,bo gdy zaczęłam plamić i do niej zadzwoniłam to była na urlopie.Pandora napewno się odezwę w sprawie mięśniaków.
A tak wogóle dziewczyny czy to normalne że ból zamiast się wyciszać to się nasila?Nie jest to ból całodzienny, ale wczoraj i dziś złapał mnie taki atak i trzymał przez godzinę..Nie krwawię mocno,wogóle mało krwawiłam i nie odczuwałam bólu po podaniu cytoteku w szpitalu.Szczerze mówiąc nie wiem kiedy wypadła ze mnie dzidzia, na drugi dzień gdy mi po usg powiedzieli że jest po wszystkim nie mogłam uwierzyć.Teraz się martwię czy wszystko jest ok...Jestem już 5 dni po poronieniu..
 
Do góry