Witam kobitki widze że mam dużo do nadrobienia za ten ostatni tydzień - poczytam wieczorkiem lub jutro rano mam nadzieję ....
wróciliśmy z M z tych Pienin było cudnie, mieszkaliśmy w Sromowcach Niżnych można powiedzieć że u stóp Trzech Koron. Miejscowość maleńka, ludzie życzliwi, spokojnie, szum Dunajca, śpiw ptoszków, piękne widoki z jednej strony Trzy Korony z drugiej strony Tatry. Zaliczylismy spływ Dunajcem, ale tradycyjnie na tratwie (kiedys kajaczkiem lub pontonem sie skusimy - bo na 100% tam wrócimy), spacerek przez kładke - która jest tak naprawdę mostem na Słowację 10 minut drogi do Czerwonego Klasztoru, zaliczyliśmy również zamek Nidzicki + przepłyniecie przez jeziorko czorsztyńskie statkiem do ruin Zamku w Czorsztynie. Ale najbardziej podobał mi sie dzień w którym wypożyczyliśmy sobie rowery 23 zł na cały dzień - po stronie słowackiej jest trasa biegnąca wzdłuż spływu - malownicza z mnóstwem ławeczek "przejechanie całej trasy to ok 45 minut" my robiliśmy spbie w piękniejszych miejscach nawet godzinne postoje - było extra. W Szczawnicy bylismy chwilke tłoczno i miejsko zwialismy z tamtad szybko.
Ostatniego dzionka a raczej nocy u słowaków rozpoczoł sie "festiwal" - niestety nie chcieli nas wpóścic za złotówki (tak normalnie nie ma z taka płatnościa problemu), wrócilismy na "naszą" strone Dunajca. A tam flisacy przy flaszeczce gitara+skrzypki+śpiew na trzy głosy - nic dodać nic ująć muza była lepsza niz po stronie słowackiej. Grały se chopoki wszystko - nie tylko góralskie, Dżem, Perfekt, siedzieli my z nimi do późna w nocy.
Duzo było atrakcji ale również dużo spokoju i wyciszenia, kocyk i dawaj poleżeć nad rzeką. Przepękne miejsce.
Na Trzy Korony nie wchodziliśmy raz że mój z tymi nogami ma jeszcze problemy, dwa że mi zaczeło sie plamić i nie wiem co to było od środy do soboty... na okres troche zawczesnie ostatni miałam 29 kwietnia ... i 18 maja znów...? i tak krótko...
mniejsza z tym mam nadzieję że to co tam we mnie siedziało ten skrzepek wyleciał, nic "większego nie zauważyłam" ale mam nadzieje że sie pieroństwo rozdrobniło.
Wizyte u gina z zeszłego tygodnia z piątku przełożyłam na dziś, zatem idę dziś po wyniki tej bety i do gina - mam nadzieje że USG dobrze wyjdzie i że nie wyloduje jutro w szpitalu na powtórnym zabiegu.
onaxxx no trudno czasem ludzie sa poprostu bezmyślni, nic na to nie poradzimy, bardzo dobrze sobie z ta sytuacja poradziłaś, tez bym tak zrobiła