reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

więc przeczytałaś odpowiedni fragment i wyciągnęłaś odpowiedni wniosek. o tym własnie mówiłam, ze nie mam nic przeciwko, jesli ktos nie chce miec psa w domu dla dobra samego zwierzęcia. jest jeszcze jeden fragment o aniołach
niestety tutaj jest inaczej, od dziecka wpaja się ze psy są złe. dzieciaki biegają po ulicach i rzucają kamieniami w bezdomne psy, lub co gorsze w psy prowadzane na smyczy przez ich właścicieli (przewaznie europejczyków, choc i egipcjan) a gdy tylko pies zaszczeka uciekają gdzie pieprz rosnie bo panicznie boją się tych zwierząt
tzw. tradycja czyli "sunna" jest bardziej popularna wsród ludzi niz Koran, w ktory trzeba się wgłębić i do ktorego potrzebna jest interpretacja. najłatwiej jest po prostu nasladowac co robil Prorok i uznac to za jedyna słuszną drogę postępowania, choc sam prorok zawsze zaznaczał ze jest tylko człowiekiem i nie jest doskonały
 
reklama
Witam dziewczyny
No dziś lepiej jak (na razie)
Emy- ale tobie zazdroszczę Takiej temperatury.Ja też chce lato.życze Tobie kochana abys zobaczyła dwie kreseczki.Teraz odpuściłaś to może akurat się Wam uda.Na pewno:)
Miłego dnia
 
Witajcie dziewczyny w ten słoneczny dzionek,
trochę wam pomarudzę, mam nadzieję, że was nie zanudzę... ;-) A to dlatego, że mój M. pod tym względem jakoś nie bardzo mnie rozumie i ma już po dziurki w nosie "wałkowania tematu", a dla mnie to ważne :-( Chodzi mianowicie o mój cykl po poronieniu... Te dni tak wolno lecą, a ja bym chciała już wiedzieć, na czym stoję...czy coś się pozmieniało, czy jest ok... Na razie mam schiza, że nie będzie owulacji... Co prawda to "dopiero" 17 dzień od zakończenia krwawienia po poronieniu, a wyczytałam, że owulka może się pojawić 2-4 tyg. "po", więc niby ma jeszcze czas, ale jakoś nie dostrzegam żadnych sygnałów zapowiadających...Śluz marny i mętny, tempka niska, choć trochę szarżuje w zakresie 35,3 - 36,3, testy owulacyjne pustaki, piersi nawet nie próbują pobolewać, jak wcześniej... :-( Wiem, że jestem niecierpliwa, ale mogłabym czekać cierpliwie gdybym miała pewność, że wszystko jest ok i na pewno przyjdzie prędzej czy później... No i chciałabym badania porobić i dlatego tak wyczekuję na owulkę, a potem na @...
A tak w ogóle, to bym chciała już mieć @, żeby dołączyć do wiosennych staraczek... :sad::rofl::hmm:
 
Emy, ale akurat wrogosci do psow nie rozumiem bo jest rowniez napisane: "Psy same w sobie nie są złe, nie należy ani ich prześladować ani tępić. Nie należy po prostu bez dozwolonego powodu ustalonego przez Szariah trzymać ich w domu." Jak rowniez: Przekazał Abu Huraira:
Apostoł Allaha mówił, "Pewien człowiek poczuł pragnienie i zszedł do źródła aby pobrać z niego wodę pitną. Wychodząc ujrzał psa dyszącego, jedzącego błoto z powodu ogromnego pragnienia. Człowiek ten powiedział, cierpi od tego sam problemu co ja. Tak więc zszedł ponownie do źródła, napełnił swój but wodą, wszedł na górę i napoił psa . Allah wynagrodził jego (dobry) czyn i wybaczał mu. Ludzie się spytali "O Proroku! Czy zostaniemy wynagrodzeni za służenie zwierzętom?" Muhammad odpowiedział, "tak, zostaniecie wynagrodzeni za służenie jakiejkolwiek żywej istocie."
[Sahih al Bukarhi, 3:551]
Tak wiec wyraznie powiedziane jest, ze choc psa nie nalezy trzymac w domu bez wskazanych przyczyn, to nie nalezy rowniez zle go traktowac, wrecz przeciwnie. Zatem gowniarzeria postepuje wbrew naukom Koranu o ile dobrze kumam.
Lady MK spokojnie. @ moze przyjsc do 6 tygodni po zabiegu. Mnie jakos sie miescila w 40 dniach - 39-40. Masz czas.
 
Lady MK- wiesz mi się wydaję że spokojnie,Wszystko i tak się wynormuje.Ja ci nie powiem ile się czeka bo ja nie poroniłam więc u mnie było troszkę inaczej.Ale nies stresuj się bo to zle wpływa na organizm.Myśl pozytywnie a wszystko będzie ok.
 
Cześć dziewczyny... słucham właśnie nagrania z domu Szymonka jak oblał się mlekiem. Normalnie wyję jak bóbr.. Chyba z bezsilności! Ludzie każdy może nie wiem być nerwowy i w nerwach dać klapsa czy krzyknąć ale nie takie coś!!!! "nie bij"... byłam nianią trójki rodzeństwa - niania ich okradała i najwyraźniej znęcała się nad dziećmi bo najmłodszy zapytał mnie "będziesz mnie biła?" myślałam, że się rozpłaczę.. a tu własna matka. Dziecko żyje w luksusie to nie odbiorą dziecka mimo, że ma piekło na ziemi a jak kobieta jest biedna ale kocha swoje dzieci ponad życie to zabiorą dziecko po porodzie! - w tv ostatnio było w Magazynie dla reporterów. W Detektywach był też przypadek bogaczy, którzy adoptowali dwoje dzieci i się znęcali nad nimi a biedniejsza rodzina, która tych dzieci nie dostała mimo, że kochali ich martwili się o dzieciaczki i wynajęli detektywów.
Jak były te afery ze zwierzętami to do swojego mówiłam, że zwierzęta są ważne ok ale czemu nie zrobią nic, gdy dzieciom dzieje się krzywda?!?!?!! dopiero jak kilkulatek wypadnie z okna lub rodzice go zagłodzą czy zaduszą to jest wielka afera na nieczułość społeczną!!!!! Bo to nie wina rodziców/matki/ojca tylko ludzi bo nie reagowali!!!! Przecież reagują choćby w tej sprawie! i co i gO***no.... dajcie mi jej adres............ najwyżej pójdę siedzieć ale z myślą, że dziecko nie cierpi.
 
W tym nagraniu o oblaniu mlekiem, uderza mnie co innego... Kto cie oblal? Ty. Kto? Ty. Kto? Ja... nie bij. Nie cytuje, ale mniej wiecej o to chodzi - o klamstwo ze strachu, o wziecie na siebie winy, o przyznanie sie do niezdarnosci, do bledu ktorego nie bylo, w obawie przed biciem. Cholera, to dziecko juz jest zastraszone i to przez osobe ktora powinna byc mu oparciem.
Boox2, i mnie sie zdarza opiekowac cudzymi dziecmi. Raz dostalam od niespelna poltorarocznego brzdaca w leb przy jego mamie - nie robil tak zazwyczaj, byl zywym, energicznym, ale do opanowania dzieciem, natomiast w danym momencie odstawil ewidentna popisowke na uzytek mamy. Spytala czemu go nie klapsnelam za to. Nie musialam. Przestalam sie tylko odzywac, nie reagowalam na zaczepki, powiedzialam ze jest mi bardzo przykro bo mnie uderzyl. Ten maly brzdac polapal od razu - da sie. Inna rzecz, ze bedac niania mamy komfort - kilka godzin z dzieciem i mozemy sie odpiac. Matka tego komfortu nie ma. I jeszcze jedno - niania jest nowa, niania okresla granice na ile mozna jej wejsc na glowe, nianie dopiero trzeba wybadac i ona ustanawia reguly gry niekoniecznie takie same jak mama. Krzys (moja ostatnia "praca") po powrocie mamy natychmiast zmienial sie w wyjca narecznego. Nie mialam tego problemu bo przy pierwszej probie wymuszenia (komputera akurat) powiedzialam ze jak chce sobie poplakac to nie bede mu przeszkadzac, a jak skonczy to jestem w pokoju i bawie sie z Bartkiem. Szybko mu przeszlo i zrozumial. A z mama sie udawalo i miala przegwizdane. Nigdy nie uderzylam nieswojego dziecka, ale jak mysle to po czesci kwestia tego komfortu kilku godzin w czasie ktorych latwiej jest nie dac sie wyprowadzic z rownowagi.
 
Ostatnie doniesienie dr Majewskiej
"Witam Państwa,

Japonia właśnie ogłosiła, ze wycofuje szczepionki Prevnar i Act Hib, które w marcu b.r. zabily prawie natychmiast 4 dzieci. Szczepionki te spotyka sie tez w Polsce. Prosze o rozeslanie innym rodzicom tego ostrzezenia,bo to samo zdarza sie wszedzie. Roznica jest taka, ze Japonia nazywa zgony poszczepienne takimi zgonami, a w Polsce , czy USA urzednicy panstwowi nazywa je "przypadkowym zbiegiem okoliczności", ze zdrowe dzieci nagle umarly bez przyczyny wkrotce po szczepeniach. Szczepionki przeciw Hib (np.Act Hib) w bazie VAERS wystepuja jako powodujace najwiecej zgonow. Szczepionki przeciw poneumokokom (np. Prevnar) sa blisko za nimi.

Pozdrawiam
D Majewska"

 
W tym nagraniu o oblaniu mlekiem, uderza mnie co innego... Kto cie oblal? Ty. Kto? Ty. Kto? Ja... nie bij. Nie cytuje, ale mniej wiecej o to chodzi - o klamstwo ze strachu, o wziecie na siebie winy, o przyznanie sie do niezdarnosci, do bledu ktorego nie bylo, w obawie przed biciem. Cholera, to dziecko juz jest zastraszone i to przez osobe ktora powinna byc mu oparciem.
Boox2, i mnie sie zdarza opiekowac cudzymi dziecmi. Raz dostalam od niespelna poltorarocznego brzdaca w leb przy jego mamie - nie robil tak zazwyczaj, byl zywym, energicznym, ale do opanowania dzieciem, natomiast w danym momencie odstawil ewidentna popisowke na uzytek mamy. Spytala czemu go nie klapsnelam za to. Nie musialam. Przestalam sie tylko odzywac, nie reagowalam na zaczepki, powiedzialam ze jest mi bardzo przykro bo mnie uderzyl. Ten maly brzdac polapal od razu - da sie. Inna rzecz, ze bedac niania mamy komfort - kilka godzin z dzieciem i mozemy sie odpiac. Matka tego komfortu nie ma. I jeszcze jedno - niania jest nowa, niania okresla granice na ile mozna jej wejsc na glowe, nianie dopiero trzeba wybadac i ona ustanawia reguly gry niekoniecznie takie same jak mama. Krzys (moja ostatnia "praca") po powrocie mamy natychmiast zmienial sie w wyjca narecznego. Nie mialam tego problemu bo przy pierwszej probie wymuszenia (komputera akurat) powiedzialam ze jak chce sobie poplakac to nie bede mu przeszkadzac, a jak skonczy to jestem w pokoju i bawie sie z Bartkiem. Szybko mu przeszlo i zrozumial. A z mama sie udawalo i miala przegwizdane. Nigdy nie uderzylam nieswojego dziecka, ale jak mysle to po czesci kwestia tego komfortu kilku godzin w czasie ktorych latwiej jest nie dac sie wyprowadzic z rownowagi.


Pracowałam przy 3-latce po 12 godzin plus ze 4 nocki w miesiącu kiedy mamusia chodziła na imprezy mówiąc małej "idę szukać tatusia" (ojciec dziecka odsiadywał wtedy wyrok w więzieniu w Norwegii).. Złościła się na mnie kiedy mała zasnęła w dzień, bo później szybko jej spać nie poszła a tak już po moim wyjściu dałaby spokój mamusi. Ale czy to jest normalne, by nie spędzać czasu z dzieckiem ( opiekowałam się małą 12h każdego dnia 7 dni w tygodniu czasem na weekendy była u nas lub z nami u moich rodziców) matka robiła jej jedynie drogie prezenty w ramach rekompensaty.. owszem, gdy wracała z pracy mała zachowywała się inaczej jak mały diabełek ale to do mnie przychodziła na kolana i się tuliła, gdy matka jadła gotowany przeze mnie obiad. Później miałam dołożone jeszcze więcej, bo mamusi zachciało się agresywnego pieska.. kupiła za 1500zł szczeniaka doga kanaryjskiego, który dziecko gryzło po twarzy! Dodam, że dziewczynka była przeurocza i bardzo rzadko "strzelała fochy". Była nad wiek dojrzała i sama mówiła do mnie i do mojego K., że potrzebuje miłości, domagała się od niego buziaka i karmienia.. Nie miałam okazji się z małą pożegnać ponieważ straciłam pracę w niezgodzie.. (wyjechały na weekend do warszawy miałam zadzwonić w niedzielę czy w poniedziałek mam być w pracy usłyszałam "widzę cię w pracy" więc K. jak zawsze mnie zawiózł ... ponad pól godziny spędziłam pod drzwiami!! wykonałam ponad 20 telefonów do niej na wszystkie jej nr! zero odzewu.. tak się martwiłam co z malutką, bo matka miała zawiasy więc nawet więzienie chodziło mi po głowie! odzew dostałam wieczorem, że zatrzymały ją takie jej tam sprawy i wróci następnego dnia wieczorem...spoko...natomiast, gdy zadzwoniła we wtorek powiedziałam jej, że nie będzie mnie w pracy, bo mam do lekarza. Zaczęła mówić, że widzi mnie u siebie,bo ona idzie do pracy [jakoś w piątek przed tamtym weekendem nie była i pon i wt też nie..-nie informując swojego szefa] później nawrzucała mi, że jestem nieodpowiedzialna i w ogóle.. na co już puściły mi nerwy i jej nagadałam kto jest nie odpowiedzialny, nie informując mnie o czymkolwiek! usłyszałam tylko "nie jesteś mi już potrzebna".) Mam tylko nadzieję, że malutka ma się dobrze.. nie jedną noc przepłakałam za nią..

Teraz niedawno pracowałam przy trójce rodzeństwa [na trzy zmiany] (dwóch chłopców -3,5l; 5,5l i dziewczynka 7l.) Najmłodszy czasem histeryzował ale dzieciaki się zawsze dziwiły, że jestem nianią niekrzyczącą na co ja im tłumaczyłam, że krzyknąć też potrafię ale nie widzę takiej potrzeby. Najmłodszego musiałam uspokajać inaczej ponieważ to astmatyk i jak zbyt długo płakał (metoda wypłakania się, aż mu przejdzie) to musiałam go inhalować. ( i pomyśleć, że niania, która ich okradła brała go do miasta w pidżamie w różowych kozakach siostry i bez inhalatora- zimną jesienią! ~~dodam, że kobieta była to 36-latka z 3 własnych dzieci~~. Moim zdaniem praca niani to jedna z takich prac, gdzie nie da się odciąć całkowicie po powrocie do domu.
Teraz pracuję przy kwiatach na starówce i jakoś mi tak pusto w domu i w życiu bez dzieciaczków.. Nie wyobrażam sobie bycia kimś innym niż nianią..
To jest moja pasja, moje powołanie..
Co do Twojego przykładu, gdy brzdąc Cię uderzył to masz racje. Dzieci mniej rozumieją słowa dorosłych niż ich emocje i uczucia! A gdy ktoś krzywdzi dziecko- krzywdzi cały świat..
 
reklama
Dzięki dziewczyny :-) To naprawdę budujące, że zawsze można liczyć na wasze zrozumienie i wsparcie...

Chyba mam dzisiaj jakiś gorszy dzień... Siedzę w pracy i tylko odliczam minuty, kiedy wreszcie będę się mogła stąd ewakuować... :-( Do tego byłam dziś podpytać w swojej osobówce odnośnie planowania urlopów (bo Rektor ostatnio szaleje w tym temacie i produkuje jakieś dziwne zarządzenia), a tu bardzo sympatyczna skądinąd pani, która "obsługuje" mój wydział pyta mnie, na kiedy mam termin... :shocked2:, bo wprowadzając w system moje ostatnie zwolnienie widziała, że to ciążowe... Znowu mi wszystko przed oczami stanęło jakby to wczoraj było, świeczki w oczach, no ale na szczęście udało mi się opanować... Jej się głupio strasznie zrobiło, kiedy wyjaśniłam, że to już "na razie" niestety nie aktualne, a ja znowu mam dołek... Wcześniej nikomu w pracy nic nie mówiłam i nikt nawet nie przypuszcza, że byłam w ciąży i może to stąd takie zdołowanie...
 
Do góry