kłaczek, rzeczywiście coś w tym jest, żeby zrzucić na faceta "obowiązek" informowania. U nas też tak w sumie było z rodziną, bo łatwiej mi było tylko ewentualnie dopowiadać czy "uzupełniać" i nie bałam się, że zaraz się poryczę czy też gula stanie mi w gardle i nie będę mogła nic powiedzieć... Fakt, ze z czasem coraz łatwiej o tym mówić, ale jednak czasami łapię się jeszcze na tym, że jak mnie ktoś zaskoczy, jak choćby dzisiaj, to mam problem z opanowaniem emocji...
silentenigma, płeć piękna górą!!! GRATULACJE!!! Ja całe życie marzyłam o córeczce i mam nadzieję, że niedługo uda mi się spełnić te marzenia... ;-)
poroniona84, rzeczywiście nie zdążyłam dostarczyć do pracy takiego zaświadczenia, no ale mój ówczesny ginekolog nie widział niestety potrzeby zakładania mi póki co karty ciaży, a co dopiero wystawiania zaświadczenia do pracy...
Ja, szczerze mówiąc, również o tym nie pomyślała. Zresztą, wydawało się, że wszystko jest ok, nie brałam pod uwagę L4 tak wcześnie, więc myślałam, że mam na to czas... :-( Ta pani u nas w kadrach jest bardzo kompetentna i miłą osobą i sama nieraz przypomina pracownikom o tajemnicy służbowej, ochronie danych osobowych itd., więc na pewno nie zrobiłaby nic "przeciwko" danej osobie... Zresztą, to budżetówka, więc jest trochę luźniej i "pewniej" niż u prywaciarza. Do tego, praktycznie co chwilę okazuje się, że jakaś kobieta jest w ciąży i nie robią z tego problemu czy tragedii, bo akurat do tego władze są przyzwyczajone... :-) W końcu większość kobiet tam pracuje, w różnym wieku i z różna ilościa dzieciaczków "w dorobku". Koleżanka, z którą pracuję w instytucie, wróciła akurat od 1 marca z wychowawczego i nikt żadnych problemów jej nie robił, wręcz przeciwnie...kierownik instytutu poszedł jej na rękę i "nieformalnie" pozwolił wychodzić wcześniej przez 3 m-ce, żeby mogła opiekunkę zwolnić... W czasie jej nieobecności, bo od 6 miesiąca była na zwolnieniu, zatrudnili dziewczynę na zastępstwo i było ok... Tak więc na szczęście wiele rzeczy idzie póki co załatwić i głównie dlatego, mimo niestety marnych płac (jak to w budżetówce) wciąż się trzymam tej firmy - ze względu właśnie na "plany rodzinne"... :-) Chociaż oczywiście lubię to, co robię - żeby nie było, że taka wyrachowana jestem ;-)
silentenigma, płeć piękna górą!!! GRATULACJE!!! Ja całe życie marzyłam o córeczce i mam nadzieję, że niedługo uda mi się spełnić te marzenia... ;-)
poroniona84, rzeczywiście nie zdążyłam dostarczyć do pracy takiego zaświadczenia, no ale mój ówczesny ginekolog nie widział niestety potrzeby zakładania mi póki co karty ciaży, a co dopiero wystawiania zaświadczenia do pracy...
