Witam się czwartkowo
Czytam, czytam i smutno mi się zrobiło, że znowu nie wszystko jest tak jak powinno.
Monisiowata tak mi przykro. Ja niestety przy pierwszym poronieniu też leżałam z ciężarówkami, które miały jakieś powikłania ale ciąże żywe i dające rokowania. Przeżyłam chorror, bo te kobitki byłe głupie jak but i wciąż paplały o tych swoich ciążach, zachciankach itp. To jeszcze można zrozumieć, ale gdy na drugi dzień wychodziłam ze szpitala, to jedna z nich mi powiedziała, że mi zazdrości, że tak szybko wychodzę, bo ona tu już 3-ci tydzień leży! Odparłam, że chętnie bym się z nią zamieniła i wtedy mina jej zrzedła. Dodam, że widziały jaki mam problem i jaki zabieg! Za drugim razem na szczęście leżałam na sali z kobietami, które miały zabiegi z powodów leczniczych a nie ciążowych i to był prawdziwy luksus. szpitale powinny być dla aniołkowych mam bardziej miłosierne i wyrozumiałe.
Mam nadzieję, że i ja i Ty i wszystkie, które jesteśmy na forum, doczekamy się naszych skarbów, pomimo wszystko. Przytulam
Emy kamień z serca mi spadł gdy napisałaś, że jesteś bezpieczna
Kłaczku jak wrócisz, to zaraz napisz!
Onaxxx twoje posty są wyraźnie odmienione
Nawet mały humorek się pojawia. Znając wcześniejsze widzę znaczną poprawę. Cieszy mnie to przeogromnie! Znasz to powiedzenie, że trzeba spaść na dno, żeby się mieć od czego odbić? Teraz już może być tylko lepiej! Buziole
Pozdrowionka dla wszystkich