Ilonka, jakie spotkanie z szuwarkiem? Ja stary żeglarz i
nigdy na łajbie nie rzygałam, choć raz było tuż tuż, ale wtedy miałam syndrom dnia następnego a rozbujał się na jeziorach niezły sztorm. Cóż - będzie trening oporopowrotnika.
)
V_jola - to jest kokosowe! Niedobra v_jolka, niedobra, znęca się... Mam warkoczyk do pasa normalnie po tym zdjęciu choć wcale go nie powiększyłam nawet. Miniaturka wystarczyła.
Agnesssss - goń mnie!;-)
A u nas... śnieg prószy, na szczęście nie zostaje. Wróciłam z pracy godzinę wcześniej, na stole przed kompem batonik chałwy i karteczka: "
Czekolady z nadzieniem śledziowym nie mieli." Zabić, czy oszczędzić i zostawić kaleką? Własny chłop, sprawca zamieszania i takie szykany??
Typowe u nas objawy uczuć, psiakość. Siadłam chwilę z kubasem zielonej herbatki i zaraz się biorę za obiad na jutro. Koty powitały mnie z podejrzanym entuzjazmem - w miskach pusto. I dobrze im tak - kot nie krowa, nie powinien żreć na okrągło, dostaną wieczorem. I tak im odbija i mokre w miseczce gnije a one na chrupki czekają, przy czym wetkarma która Kłakowi z przyczyn zdrowotnych przysługuje, ledwie jednym ząbkiem wchodzi. Hrabstwo.