As 76, ola** dzięki że pytacie, z maluchem wszystko w jak najlepszym porządku, siedział sobie skulony jeszcze, bo to nie Jego pora na psoty. Pierwszy raz było USG przez brzuszek, pani doktór uspokoiła, że te moje częste USG w żadnym wypadku nie szkodzą. W sumie jakbyśmy leżeli w szpitalu, to czasem robią codziennie jak trzeba.
Opomiarowanie USG dało kilka dni starszą ciążę. Serducho w porządku, dziś nawet tętno mniejsze niż zwykle, rączki, nóżki, główka ok, płeć niewiadoma, bo to maluch jeszcze.
Co do krwawienia, to pani doktór obstawia, że to z szyjki poszło. Wszystko trzyma mocno, szyjka zamknięta, nic się nie obinżyło, ale...większość dolegliwości daje niestety mój kręgosłup, który się włączył do "współpracy" w ciąży.
Teraz czeka mnie trudna rozmowa z ortopedą i rehabilitantem, bo w poniedziałek usłyszałam, że przy ciąży wysokiego ryzyka nie można stosować rehabilitacji, co potwierdziła moja gin.
Tylko tu problem polega na tym, że mogę przestać w każdej chwili chodzić, jak dyski się znowu wysuną i ie daj boziu porażą mi nerwy, bo lepiej żebym żadnych Movalisów i Mydocalmów, albo Diclaców nie brała.
W każdym razie u mnie nadal perspektywy pięknej fototapety na ścianie, bo jak będę leżała to mi się będzie ładnie komponować, jeszcze w tle zapodam sobie muzę z szumem morza, zrobię drink z palemką ze świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy i ole!
As 76 właśnie chciałam Ci kochana podziękować przy okazji za przepis na chlebek, bo ostatnio z moją mamą stwierdziłyśmy, że trzeba by upiec.
Z pewnością na dniach wypróbuję i dam znać, jakie rezultaty
ola** kciukasy już ściśnięte ;-)
Dziś 20.10.2010 moja koleżanka urodziła dzidziusia, strasznie się cieszę, bo Ona borykała się kilka lat z endometriozą, miała nawet 2 razy operację, ale jak widać wiara przenosi góry, jak sobie odpuścili, to się udało i zamiast w egzotyczną podróż, regularnie odwiedzali gin
kłaczek ale czad tam macie, te ściany jakieś tekturowe chyba, jak iekiedy u nas się spotyka, życzę owocnych wrażeń, może jakoś się Wam ~~~~~~~~ udzielą :-)
Pozdrawiam ;-)
Opomiarowanie USG dało kilka dni starszą ciążę. Serducho w porządku, dziś nawet tętno mniejsze niż zwykle, rączki, nóżki, główka ok, płeć niewiadoma, bo to maluch jeszcze.
Co do krwawienia, to pani doktór obstawia, że to z szyjki poszło. Wszystko trzyma mocno, szyjka zamknięta, nic się nie obinżyło, ale...większość dolegliwości daje niestety mój kręgosłup, który się włączył do "współpracy" w ciąży.
Teraz czeka mnie trudna rozmowa z ortopedą i rehabilitantem, bo w poniedziałek usłyszałam, że przy ciąży wysokiego ryzyka nie można stosować rehabilitacji, co potwierdziła moja gin.
Tylko tu problem polega na tym, że mogę przestać w każdej chwili chodzić, jak dyski się znowu wysuną i ie daj boziu porażą mi nerwy, bo lepiej żebym żadnych Movalisów i Mydocalmów, albo Diclaców nie brała.
W każdym razie u mnie nadal perspektywy pięknej fototapety na ścianie, bo jak będę leżała to mi się będzie ładnie komponować, jeszcze w tle zapodam sobie muzę z szumem morza, zrobię drink z palemką ze świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy i ole!
As 76 właśnie chciałam Ci kochana podziękować przy okazji za przepis na chlebek, bo ostatnio z moją mamą stwierdziłyśmy, że trzeba by upiec.
Z pewnością na dniach wypróbuję i dam znać, jakie rezultaty
ola** kciukasy już ściśnięte ;-)
Dziś 20.10.2010 moja koleżanka urodziła dzidziusia, strasznie się cieszę, bo Ona borykała się kilka lat z endometriozą, miała nawet 2 razy operację, ale jak widać wiara przenosi góry, jak sobie odpuścili, to się udało i zamiast w egzotyczną podróż, regularnie odwiedzali gin
kłaczek ale czad tam macie, te ściany jakieś tekturowe chyba, jak iekiedy u nas się spotyka, życzę owocnych wrażeń, może jakoś się Wam ~~~~~~~~ udzielą :-)
Pozdrawiam ;-)