reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witajcie:) U lekarza wszystko w porządku.Zosieńka ma już 18 tygodni i 4 dni:) Mierzy 14 cm a nie zwinięta w kłębek aż 24cm! żyje sobie spokojnie. Tylko brzuch mnie martwi.Kto nie wie że jestem w ciąży nie domyśla się.Niby górka jest ale widziałam kobiety które w 20 tygodniu miały ogromne brzuchy...

Gratulacje!!!!A brzuchem się nie martw ja przy mojej pierwszej ciąży też miałam prawie nie widoczny też się martwiłam-a póżniej mi urósł-najwarzniejsze że z dzidzią wszystko dobrze...
 
reklama
aga2323 - po pierwsze każdej zdrowej kobiecie zdarzają cię cykle bezowulacyjne. po drugie testy czasami też mogą się mylić. po trzecie owulacja może się spóźnić - ja zaszłąm w ciąże w 18 dniu, a w drugą coś ok 21-22 dzień cyklu.
w prztpadku pierwszej ciąży - też nie miałam owulacji, nawet specjalista od leczenia niepłodnosco tak powiedział ;-) po wykonaniu szerego badań. jednak okazało się, że wszystkie badania przekreśłił pozytywny test ciążowy :-). także nie trać nadzieii.

czytam was codziennie dziewczyny. i cieszę się każdą ciążą jak swoją własną, bo wiem ze moja ciaża coraz bliżej...
i za każdym nowym ANIOŁKIEM płyną łzy...

pozdrawiam słonecznie
 
Witam

PRzepraszam,e nie odosz€ sie do wszystkich postow,ale jakos sily i weny mi na to brakuje... Wszystkim mamusiaom gratuluje malenkich skarbow w brzuszkach i mocno trzymam kciuki.
U nas wczoraj minely 2 tyg od naszego rozstania z Juleczka...strasznie mi ciezko... ludziom latwo jest mowic,ze tak sie zdarza,ae trzeba zyc dalej,bo zycie sie toczy itp... owszem to wszystko prawda,ale trzeba tez postawic sie w mojej\Waszej sytuacji i zrozumiec,ze kazda normalna kobieta przezywa smierc wlasnego dziecka niewazne na jakim etappie ciazy umarlo... ja potrezebuje zadumy, ciszy... mam zaolobe po mojej corci i jak sie to komus nie podoba,to juz nie moj problem...JA nie bede sie zmienaic dla innych... zyb dlugo staralismy sie o ta ciaze,zbyt wiele nerwow i lez mnie too wszystko kosztowalo... chce pamietac o naszej Corci... nie rzuce Jej w niepamiec,bo dla mnie byla wazna czescia naszego zycia, kochalam i kocham Ja tak bardzo ...
Tlumacze naszej Nicolce,ze mamy w niebie malego Aniolka,ze Julka sie anmi opiekuje...a Niki chodzi po domku i mowi Aniol, Aniol :-( ... och jakie to smutne... jeszcze 3 tyg temu calowala moj brzuch, witala sie na Malenswtem... a teraz jak to chce robic to lzy tak straszni mi plyna,bo musze tlumaczyc,ze Maluszka juz nie ma w brzuszko,ze jest w niebie ... och...jak bedzie starsza to latwiej to zrozumie...
W przyszlym tyg wybieram sie tu do ginekologa... pewnie nic ciekawego mi nie pwoe... znajac norweski sposob podchodzenia do tego wszystkiego...ale nie odpuszcze i powiem ,zeby porobil mi badania, testyw kierunku wykrycia przyczyny mojego poronienai...mam policystycznosc jajnikow i niech reguluje mi poziom prolaktyny...i niech robi cos wiecej .... Nie pwoeim,bo on jest ok...robiac monitoringi wczesniejszych cykli zawsze sie cieszyl jak bylo widac pecherzyki...dawal mi duzo wsparcia, serdecznosci...ale po ost przejsciach jestm negatywnie nastawiona...
Dzien leci za dniem, czas mija... ja caly czas wspominam Julke... W przyszlym tyg czeka nas przeprowadzka,wiec mysli tez zakrzatniete sa innymi sprawami,wiec nie mam tyle czasu na rozmyslanie... uciekam w pakowanie, gotowanie...w cokolwiek,byle tyle nie myslec... Pitem bedzie rozpakowywanie i czas znowu jakos poleci... W pn moj maz idzie do lekarza i weznie sobie tydz zwolniena na mnie... wiec pobedziemy troche razem...
Uciekam do mojego malego Skarba ogladac bajeczki ,bo mnie wola...
Milego dznia kochane
Dziekuje za wszyskie ciepole slowa... za zrozumienie i za wszystko ...
 
Ewelinko - to co Ci napiszę to banał, ale tak jest - teraz jest czas na załabę, zadumę i płacz, ale z czasem bedzie łatwiej, znów zaczniesz myśleć i marzyc o kolejnej ciaży. Znów będziesz sie cieszyc i śmiać - tak to juz jest. Moja Julcia też bardzo przeżyła odejście naszego aniołka, ale musieliśmy ja w końcu okłamać, bo było to dla niej zbyt trudne, jest z jednej strony za duza, a z drugiej za mała by to wszystko pojąć. Wiec powiedzieliśmy, że dzidzi tam nie było, ze mamusia i lekarz sie pomylili, zbyt cierpiała. A po tym wytłumaczeniu przestała pytać i płakać - doszła do wniosku - kiedyś bedzie dzidzia w brzuszku. Teraz czeakamy na kolejny cud o naszego aniołka walczyliśmy ponad 3 lata więc złudzeń nie mam, ze poczekamy długo, ale damy radę. Wy też!!! Przytulam Cie!!!
 
Wiem co czujecie.ja mojego małego niestety nie moge oklamywac.on jest juz na to za duzy pomimo swoich 5 lat rozumie bardzo duzo.dlatego wie wszystko jak bylo naprawde i dlaczego Melki nie ma z nami:( Ostatnio spytal sie czy bedzie mial jeszcze jedna siostr bo jedna ma w niebie i w serduszku ale chce tutaj na ziemi.powiedzialam mu ze łzami w oczach ze zrobimy z tata wszytsko zeby mial rodzenstwo.spytal sie czy nazwiemy ja Melka powiedzialam ze nie bo Melke juz mamy a on z takim usmiechem na twarzy powiedzial ok to bedzie Amelka:)a jak bedzie brat to musi pomyslec nad imieniem bo jeszcze nie wybral.
kochany on jest i daje mi naprade duzo wsparcia mimo ze ma dopiero 5 lat.
jak placze to przyjdzie i powie ze jest ok ze Melka patrzy na nas( tak samo ja mu mowilam)i ze nas pilnuje.
Dlaczego my tak musimy cierpiec?
dlaczego nasze dzieci nie mialy tego szczescia aby byc z nami?
pytania zawsze pozostana bez odpowiedzi
 
Witajcie Kochane:) Jak tam samopoczucie? Ja siedzę sama w domku od rana mężuś w pracy do 17.Na szczęście wekkend już jutro ufff. Mała od rana mi spokoju nie daje.Wczoraj mój M powiedział że będzie nauczycielem w-f :) Tak się keci:) Pozdrawiam i życzę spokojnego piątku:)
 
dziś mija rok odkąd straciłam moje córeczki...moje szczęścia, największe marzenia!
dwa dni przepłakałam,ale dziś nie będzie wielu łez
żyję dalej dla mojego skarba to już koniec 32tygodnia...damy radę!będę spokojna dla mojego syneczka,bo teraz on jest najważniejszy.moje smutki i łzy czuje,a przecież na nie nie zasłużył... tylko na miłośc
waży już 1652 gramy:) pomiar z przed dwóch dni:)
kocham Cię syneczku,jeszcze troszkę i będę Cię tulić:) jeszcze 6-8tygodni:) hura!
i wszystkie tego doczekamy!

a co do pytań dzieci,ja pracuję w szkole podstawowej.jak wrocilam do pracy na pytania odpowiadałam,ze moje córeczki są u aniołkow
a siostra 7letnia pyta często czy Julek na pewno sie urodzi, bo przeciez jeszcze nic nie wiadomo...albo kiedy on się w końcu urodzi:)
 
Oluś najgorszy jest pierwszy dzień, miesiąc rok, potem też jest ciężko ale trzeba iść dalej.
Cudownie że to już 32 tydz i za niedługo Julek będzie z Wami. Jak mi jest źle albo się o coś martwię czytam twoje posty jak byłaś w moim tygodniu i to samo przechodziłaś:p Uspakajam się bo widzę że teraz ja to przechodzę a u Was było to samo:) I za niedługo ja będę kończyć 32 tydzień:))
Smutno mi jest jak czytam o kolejnym aniołku i kolejnych rocznicach. Dlaczego większość z nas musi to przechodzić.
 
Oj Dziewczyny, ale Wam zazdroszczę... Od wczoraj mam ciągle łzy w oczach jak sobie przypomnę co mnie spotkało.. Wszytsko wraca... ten strach... Ale wróciła też chęć posiadania dziecka.. Tak strasznie bym chciała, żeby to największe marzenie mi się spełniło..
 
reklama
Oj Dziewczyny, ale Wam zazdroszczę... Od wczoraj mam ciągle łzy w oczach jak sobie przypomnę co mnie spotkało.. Wszytsko wraca... ten strach... Ale wróciła też chęć posiadania dziecka.. Tak strasznie bym chciała, żeby to największe marzenie mi się spełniło..

Nie ma co zazdrościć tylko działać:) Każda z nas to przechodziła raz albo kilka razy, i nie poddałyśmy się. Fakt codziennie martwimy się o nasze maleństwa, i ten strach nas nie opuszcza ale najważniejsze ze walczymy żeby było dobrze.
Ja teraz walczę z przeziębieniem i już jestem wykończona bo tylko tradycyjne sposoby mi pozostały a one za bardzo nie pomagają.
 
Do góry