reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Zjola- ja nie zamierzam tym razem zmieniać terminu staranek choćby sie waliło i paliło , szukam tu i ówdzie ofert pracy dla M bo do marca jeszcze troche czasu więc napewno coś sie wymyśli , niewątpie w to , nie bojaj sie będzie dobrze zobaczysz i już nie przesadzaj z tym zegarkiem , popatrz w tv ile gwiazd sie decyduje na dziecko przed 30 stką zero ?Wszystkie około 40stki o tym myślą i są szczęśliwymi mamusiami więc uszy do góry.
ps ja tam nie wiem ile masz lat dokładnie i nie interesuje mnie to i Twojego dzidziola też nie ,byleby mamusia utuliła:tak:,a każda z mamuś Aniołków jak nikt na to zasługuje i dlatego wszystko będzie dobrze i nie ma innej opcji:tak:
 
reklama
Kobietko cieszę się, że masz takie nastawienie a ja mam nadzieję, ze tym razem mój zegar mi nie przeszkodzi, choć w tym roku czwórka z przodu zmiana kodu :) Poza tym wypadła teraz taka wspaniała data porodu 29 maja a mój M jest z 1 czerwca i miał by prezent na urodziny! Coś w tym chyba jest? Nie uważasz?
 
Gratuluję!!!!!!!!!!!!!!!! Cieszę się razem z Tobą i zaciskam kciuki!!!!!!!!!! Będzie dobrze - Musi być dobrze!!!!!!!!

Czytam Was każdego dnia, ale nie mam weny do pisania............... 19 idę na wizytę do gina z wynikami tarczycy i mam nadzieję, że wyniki będą ok i ......... W pracy prawie każdy mówi, że powinnam odpuścić i "nie bawić się już w dzieci"........ dobija mnie to całkiem, bo ja pragnę dziecka......... mój mąż nadal przeciwny staraniom i tylko podstępem będę mogła coś wskórać :(
Trzymam kciuki za Was wszystkie dziewczyny!!!!!!!!
nie słuchaj głupich ludzi, u mnie też są w pracy takie osoby, które mi wmawiają że jak wyluzuję to na pewno się uda, nie mają pojęcia co to jest poronienie, bo nigdy go nie przeżyły i chcą mi doradzać. Nie słucham ich, bo to bezsensu. Instynktu nie wyłączysz bo to nie komputer, a próby wyciszania go są niemożliwe, bo sama próbowałam i skutek jest odwrotny jeszcze większa chęć posiadania potomstwa. Tak więc trzymam kciuki kochana, żeby mąż się zdecydował jak najszybciej na starania i będzie dobrze!!

Wszystkim nowozaciążonym gratuluję serdecznie i trzymam kciuki!!
 
Sloneczko mi konkretnie chodzilo o moja przyszla bratowa.
wczoraj miala zabieg i dostala 2 tyg chorobowego.
Tez gdzies czytalam o 8 tyg.Ja jestem w tym temacie zielona.
Gdzie trzeba sie udac aby dostac te 8 tyg i tak dalej?
Witajcie kochane. Agnieszka przeczytaj watek o prawach po urodzeniu martwego dziecka, tam jest odpowiedz.
U mnie nic tylko praca. Trudne dni przeciągnęły sie w trudne tygodnie a te w miesiące.Jestem środku cyklu. Pierwszy raz od straty czuję, ze mam jajniki. Wiażę z tym nadzieję. Pozdrawiam wszystkie
 
Zjola- uważam ,że to faktycznie dobra data i tym razem na bank będzie wszystko dobrze, zobaczysz taki zbieg okoliczności oznacza różowego bobasa.

Ja zmykam spać objadłam sie jak ś....:zawstydzona/y:i musze sadełko zawiązać
 
Agnieszko Ja byłam w zakładzie pracy i tam ksiegowy mi powiedział abym dostarczyła
Akt urodzenia z adnotacja że ,,urodziło sie martwe ":-(
Podanie o urlop napisane przez ciebie

Urlop liczy sie od dnia poronienia np.poroniłaś 1.09 a teraz dopiero bedziesz sie starac o urlop to już jest miesiąc urlopu za tobą jesli w tym czasie byłas na L 4 płatnym 80% to zakład ma obowiazek wyrównania bo urlop macierzyński jest płatny 100%.a jeśli było to L4 100% to tylko zmienia jego nazwe reszta wypłaty jest bez zmian!!! Pozdrawiam gorąco

Olu gratuluje ci miło jest usłyszec bicie serduszka ja nie stety nie zdarzyłam :-(trzymam mocno kciuki:tak:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam. Czytam Was od kilku dni i sama już nie wiem. Może jak się przed Wami wygadam to jakoś lżej na duszy będzie, bo to bardzo boli. Taka pamiątka z wakacji - śmialiśmy sie z mężem. Na początku był szok, bo to miały być bliźnięta, ciężko będzie, ale co tam, inni daja radę to dlaczego nie my? Strach towarzyszył nam od samego początku; bo wysokiego ryzyka; a to znów były za blisko siebie i nie chciały się odsunąć (zroślaki?), ale kolejne usg i moja ginka, aż skacze z radości i to cudowne "pani Aniu dzieci się maja świetnie". Jak na skrzydłach leciałam na kolejne wizyty; żeby móc je zobaczyć, żeby usłyszeć że jest ok. Kolejna kontrola dwa tyg. temu w 13tc i mój świat się zawalił. Czułam się świetnie, żadnych bóli; żadnych plamień, krwawień, a One umarły, tak po prostu, po cichutku. Nikt nie wiedział dlaczego. Dalej? Szpital, wywołanie poronienia, jedne leki, drugie, trzecie, kroplówka i nic. Ani drgnie. Nie chciały być ze mną, ale też nie chciały odejść. Po tygodniu miałam łyżeczkowanie. Myślałam, że udało mi się w miarę pogodzić z utratą dzieci, ale powrót do domu okazał się gorszy, niż sądziłam, każdy kąt mi przypomina, że nie tak miało być, że życie jest nie sprawiedliwe, że kusi nas szczęściem, a potem się z nas śmieje. Chce mi się krzyczeć, ale nie mogę, bo Nika nie wie, że byłam w ciąży, chyba bym nie zniosła ciągłych pytań o dzidziusie, tylko gdy mnie przyłapie, pyta dlaczego płaczę, a co ja mam jej powiedzieć?. Moja rodzina stara sie mi jakoś pomóc, ale pewnie same wiecie, że nie zawsze im to wychodzi. Chciałabym, żeby było inaczej.
 
Do góry